Naprawdę nie sądziłam, że ten serial mnie kiedyś zaskoczy! A tu taki szok. Koniec odcinka, Michael umiera i parę lat w przód. Naprawdę jestem ciekawa co będzie dalej. Na jaki ślub wybierała się Jane? Matki, babci, a może Rafaela? Albo kogoś jeszcze innego?
Rose... To jest już tak nudne, że aż wkurzające. Wciąż powraca jako ktoś inny. Niech sobie Luisa znajdzie kogoś innego, bo ten wątek jest irytujący.
Lubię Bruca, mam nadzieję, że jego związek z matką Jane przetrwa (odzywa się tęsknota za "Gotowe na wszystko", gdzie grał Carlosa ;D)

Ogólnie to (według mnie):
+ śmierć Michaela
+ akcja serialu rusza parę lat w przód
+ Rafael bierze odpowiedzialność za własne czyny
+ Bruce

- Rose
- Rogelio (bardzo go lubię, ale w tym odcinku jego wątek był dla mnie nudny)
- szantaż Anezki i jej nowego męża, jak się okazuje
- Petra próbująca nawiązać więź z bliźniaczkami (to mogłoby być fajne, gdyby to jakoś głębiej przedstawili :) )