Szosty odcinek, po trzytygodniowej przerwie, rozczarowal mnie.. troszku - spodziewalem sie chyba czegos 'mocniejszego'.
+ masoneria xD a niech mnie xd
+ Craig Parker xP
- watek Ichaboda polaczonego z Jezdzcem.. coz, liczylem, ze calosc 'polaczenia' utrzyma sie do konca serialu, ze wraz z koncem Jezdzca pojawi sie i koniec dla Ichaboda, a tutaj taka zagrywka ze Zjadaczem Grzechow : / W tej chwili serial zrobil cos w stylu: zabili go i uciekl.. Przyszlosc Ichaboda w tej chwili rysuje sie w zajefajnych barwach: bedzie zyl nawet wraz z koncem Jezdzca <co mi sie cholewnie nie podoba i chcialbym sie mylic>
- retrospekcje byly nawet nawet, nie powiem, ALE ze od razu zostal wyskoczony ten watek 'wybranca'.. tez mnie to rozczarowalo <wraz z kolejnymi odcinkami uswiadamiam sobie, jak WIELE ludzi wie o tych calych demonach itp.itd. xd Mozliwe, ze to dla mnie wada na dzien dzisiejszy, ze wraz z kolejnymi odcinkami przyzwyczaje sie do tego i nie bede tego w ten sposob odbieral..>
- cliffhanger: o tak, i koncowka odcinka.. Jezdziec znalazl sobie pochowek Ichaboda, WOW <nie taka gra xd>, normalnie mnie nie porwal..
Odcinek najzwyczajniej w swiecie slaby.