Nie wiem, czy to przez to, że Comedy Central popada w kłopoty finansowe, ale jak Boga kocham coraz gorsze produkcje wchodzą na antenę.

Zamiast emitować dobre i sprawdzone seriale (a takich jest cała masa), to bawią się nowe badziewia. Fakt, trzeba testować nowości, ale pojedynczo. Pamiętam, że był taki moment, iż na CC były prawie samo nowe sitcomy, z czego większość była sucha. Tęsknię za czasami, gdy nie musiałem zaglądać do telegazety, aby sprawdzić co akurat jest emitowane, bo zawsze było coś ciekawego. Choć do dziś nie mogę zrozumieć, dlaczego CC ciągnie tak długo beznadziejnych Władców Much (czy jak to się tam pisze). Jesteś tam, Chelsea? należy do tych nowych badziewi, na szczęście CC ściągnęło z anteny ten serial tak szybko jak się pojawił (uff). Po jednym odcinku miałem dosyć, jakoś nie miałem ochoty oglądać wrednej i puszczalskiej Karen (z HIMYM) w roli głównej jakiegoś suchara.

Jakoś jestem kobietą, a jakoś nie mogę tej szmiry znieść. Nie lubię, gdy ktoś wplata szowinistyczne podteksty w swoje recenzje, jednak z większością Twojej opinii bardzo się zgadzam. Humor jest beznadziejny i wymuszony, a bohaterki - w zamierzeniu mające uchodzić za wyzwolone i takie och liberalne - sprawiają wrażenie rozwiązłych idiotek. Sitcomowy koszmarek...

Ja obejrzałam pół jednego odcinka i miałam wrażenia, że to marna parodia lub kopia kilku seriali, np. Siostrzyczki, czy Kochane Kłopoty (i tylko dlatego oglądałam, bo chciałam mieć pewność)

Dla mnie to też straszna słabizna. Nuda.
Ja się nie dopatrzyłam żadnej parodii co prawda, ale po całych 10 minutach odcinka przeskoczyłam na inny kanał, akurat leciało Wszyscy kochają Raymonda na CC Family :-)

Sam jesteś babskie kino. Kobiety lubią dobre seriale jak już generalizujemy :P