Kiedyś tak bardzo lubiłem Jigoku Shoujo. Pierwsza seria była najmroczniejszym i najbardziej życiowym anime z pewnym przesłaniem. Sequele były niestety nieuniknione. W Efekcie dostaliśmy bardzo średnie Futakomori przy którym twórcy postanowili skopiować większosć historii, przepisując je i odrobine zmieniajac. Anime było średnie ale przynajmniej miało satysfakcjonujące zakończenie. Potem pojawiło się Mitsuganae które było zaciagnieciem serii za stodołę i zarąbaniem łopatą. Teraz pozostało się jedynie pluć o tym jak to seria osiągnęła dno.

Można by pomyśleć że może LiveAction podejmie się wyciagniecia serii z szamba. Nie. . . absolutnie nie. Oglądajac pierwszy odcinek byłem dosłownie zdruzgotany. Wszystko było tak niesamowicie tanie, że przez chwile niedowierzałęm temu co widzę.

Aktorstwo jest wręcz karykaturalne. Odniosłem wrażenie jakby wszystko zostało dodatkowo zdubbungowane, co widać bo w wielu przypadkach mimika twarzy postaci nie pasuje kompletnie do tonu głosu jakim wypowiadają kwestie.

Efekty specjalne to dosłownie żart, a efekt w którym Ai odsyła delikwenta do piekła sprawił że dosłownie spadłem z krzesła.

Całosci dobija soundtrack z anime, który nie dosć że ni w dupe ni w oko do filmu nie pasuje, to jeszcze nie jest kompletnie wyważony z reszta dźwięków. Jest po prostu zbyt głośny.

Sceny nie maja żadnych przestojów między sobą. Między nie można śmiało dorzucić adnotacje "Scen 1, Scena 2" itd.

Jedynym plusem jest Sayuri Iwata w roli Ai. Ona jakoś wybrnęła z tego wszystkiego. Może dlatego że ma do wypowiedzenia zawsze 2 formułki jednym tonem głosu.

To wszystko wprawiło mnie w osłupienie. Seria dobiłą dna przy Mitsuganae a przy LiveAction spadła jeszcze niżej o kilkaset pięter. Ale powiem wam że to już było nad wyraz, już wszelka możliwa skala taniochy i głupoty została przekroczona, już nie irytowało mnie to a wręcz śmieszyło. To LiveAction jest tak tanie, tak zepsute i tak okropnie złe że po prostu cudowne.
Oto oficjalny upadek Jigoku Shoujo, seria ostatecznie umarła.
Mimo to polecam! Polecam obejrzeć! Musicie zobaczyć tą zgrozę. To trzeba znać, tak samo jak "The Room". Jeśli jesteście fanami serii będziecie mogli również pluć się przez 12 odcinków tego koszmaru jak bardzo seria upadła.