PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=111989}

Joan z Arkadii

Joan of Arcadia
7,5 7 676
ocen
7,5 10 1 7676
Joan z Arkadii
powrót do forum serialu Joan z Arkadii

Piszcie tutaj cytaty z "Joan z Arkadii", które wam się spodobały/zapadły w pamięć/dały do myślenia/rozśmieszyły:))

dariacee

- Czy to musi być takie trudne?
- Co dokładnie?
- Zacznijmy od naszego życia
- Nie lubisz być żywa?
- Nie mam pojęcia, ale życie nie powinno być aż takie bolesne
- Jest bolesne, ponieważ je czujesz, a czujesz dlatego, że żyjesz. Miłość do ludzi generuje wielkie pokłady energii, która potrafi wiązać ze sobą atomy. Wszyscy bylismy świadkami rezultatu próby ich rozdzielenia
- Chcesz powiedzieć, że jeśli nie przywiązujemy się do ludzi to nie cierpimy?
- Przywiązanie do ludzi leży w ich naturze. Takich ich stworzyłem. Kiedy próbujecie odrzucić to uczucie, stajecie się wtedy samotni i wszystko zaczyna być paskudne.
Wtedy zaczyna się piekło...

Rozmowa Joan z Bogiem, S01E07

ocenił(a) serial na 10
Sekee

/just because i speak doesn't mean that anyone will listen./

Bóg.

ocenił(a) serial na 10
dariacee

Joan: - You stole that? (o książce)
Bóg: - Technically, everything's mine.
S02 E01

ocenił(a) serial na 9
dariacee

Gdy masz zły nastrój, jesz frytki. Lecz kiedy pojawia się ból, musisz się wysilić, aby go zwalczyć.
S01E05

ocenił(a) serial na 10
dariacee

Zakręcona jak słoik.

Ogólnie każdy odcinek zawiera dużo mądrych, niekiedy zabawnych cytatów.

ocenił(a) serial na 9
dariacee

Helen: Usiądźmy do stołu i zjedzmy śniadanie jak normalna rodzina.
Kevin: Tak, spróbujmy czegoś nowego.

Charlotte (do Helen): Twoja córka ma szczególne połączenie z wszechświatem.
Joan: Wcale nie.
Luke: Nie, to prawda. Ona jest kosmitką.

Joan: Ludzie nas zobaczą.
Bóg: Rzeczywiście, nerw wzrokowy był świetnym pomysłem.

Grace: Określenie "zadanie domowe" sugeruje hierarchię faszystowską. Przydzielają nam zadania? Bez dyskusji, bez wyjaśnienia? Co to ma być?

Helen (rozmawiając przez telefon z uczniem, który chce się wykręcić od szkoły): Nie, urodziny Eminema nie liczą się jako święto kościelne.

Kevin (opowiada o swoim wypadku): Obudziłem się w szpitalu, zobaczyłem twarz taty i pomyślałem... "Dlaczego mama uważa, że ten facet jest przystojny?"

Friedman: Dlaczego mówisz tak szybko?
Luke: Dlaczego słuchasz tak szybko???

Helen: Mam prośbę do wszystkich, gdybyśmy mogli ograniczyć się do jednej tragedii w miesiącu, byłoby naprawdę wspaniale.

Will: O czym był ten sen?
Joan: O chłopcach i lustrach.
Will: Może to jeden z tych snów, których nie powinnaś opowiadać ojcu?
Joan: Jak ten z Orlando Bloom?
Will: Teraz to ja będę miał koszmary....

Joan: Tak sobie myśleliśmy...
Will: To nie brzmi zbyt dobrze.

Friedman: Seks to nic złego, Joan. To część życia.
Grace: Nie twojego.

Grace: Wszyscy faceci są psychiczni. Musi być jakiś inny sposób prokreacji.

Luke (do Joan): Nie uwierzysz. Dzwonił Kopernik, powiedział, że świat nie kręci się wokół ciebie.

Grace: Kto pamięta styczeń? Mieliśmy w ogóle jakiś w tym roku?

Helen: Byliście z Adamem sami w hotelu, wiemy że go kochasz...
Will: A on "tylko czyścił dywan"? Jestem policjantem, Joan, to jest ten moment, kiedy powinienem zacząć ci czytać Twoje prawa.

Joan: Mama Cię przysłała, żebyś sprawdził czy zwariowałam?
Kevin: Myślę, że co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Joan: Potrafisz sprawić, że martwi wstają z grobów, więc machnij ręką i zrób coś z tym.
Bóg: Jeśli chcesz efektów specjalnych, idź na "Władcę Pierścieni".

Kevin: Dlaczego ona to robi?
Helen: Nie pytam. Boję się, że mi wyjaśni.

Helen: Nie powinnam była krzyczeć na starszą panią, którą dopiero co przeszła zawał. Nazwałam ją suką.
Will: Wiem. Prawie zacząłem bić brawo.

Joan: Tak, to prawdziwy anioł... ciemności.

Joan: Dobra, zapytam Cię o coś, ale nie chcę, żebyś odpowiadała jak moja matka, powiedzmy że jesteś jakąś nieznajomą starszą panią.
Helen: Nie jestem stara.
Joan: Niech Ci będzie. Podstarzałą.

Bóg: Wyprostuj się. Nie stworzyłem Cię zgarbionej.

Luke (o jarmułkach): Ludzie je kupują?
Friedman: Ja mam ich pięć.
Luke: Lubisz je?
Friedman: Lubię? To są prezenty z okazji bar micwy. Nikt ich nie lubi. One po prostu istnieją, jak Stonehenge.

Joan: Kto daje swojemu dziecku imię Storm? Jego ojciec był X-Menem?

Helen (po tym jak Joan ryzykując życie uratowała swoją koleżankę przed potrąceniem przez samochód): Kochanie, to co zrobiłaś było niewiarygodne. Jestem z Ciebie taka dumna. Ale jeśli jeszcze raz to zrobisz, zabiję Cię.

Will: Wiesz, że Twój hot-dog zawiera mięso z tysiąca różnych krów?
Carlisle: Jestem wdzięczny każdej z nich.

Kevin: Powinnaś patrzeć jak jedziesz!
Lily: Wyluzuj, drugi raz kaleką nie zostaniesz.

Kevin: Mogę Ci zadać pytanie?
Helen: Jakie?
Kevin: Czego pragną kobiety?
Helen: Butów.

Joan: Nie słyszę Cię.
Bóg: Ale mnie widzisz.
Joan: Ignoruję Cię.
Bóg: Przywykłem.

Joan: Ty nie istniejesz.
Bóg: Ludzie ciągle mi to mówią.

Bóg: Ja was nie karzę, to wy sami siebie karzecie. I robicie to tak dobrze, że właściwie mógłbym przejść na emeryturę.
Joan: Więc dlaczego tego nie zrobisz?
Bóg: Lubię swoją pracę.

Bóg: Wszystko co wartościowe, wymaga poświęcenia. Najpiękniejsze kwiaty wyrastają po pożarze lasu. Dosłownie powstają z popiołów okrywając ziemię kolorami.
Joan: Tak, ale mógłbyś tego wszystkiego dokonać bez pożaru lasu, ludzie bardziej by Cię lubili.
Bóg: Znaleźliby wtedy inny powód, by móc mnie obwiniać.

Joan: Ty wymyśliłeś narkotyki, prawda?
Bóg: Wymyśliłem też grzechotniki, co nie znaczy, że chcę, żebyś się nimi bawiła.

Joan: To nie ma sensu.
Bóg: To paradoks. Kochają Cię i nienawidzą. Zraniłaś Dylan, bo Ci na niej zależało - kolejny paradoks. Jeżeli zaakceptujesz fakt, że takie paradoksy istnieją, odnajdziesz porządek w chaosie. I odnajdziesz mnie.

Lily: Kiedy wydaje Ci się, że jesteś najlepszy lub najgorszy, uzurpujesz sobie prawo do miejsca we wszechświecie, które nie jest Twoje.

Bóg: Każdy ma w sobie światło, o które warto walczyć.

Bóg: Nie istnieję dlatego, że ludzie we mnie wierzą. Istnieję niezależnie od ludzkiej wiary.

Joan: Tak naprawdę wszyscy jesteśmy tacy sami. Dlaczego tak trudno o tym pamiętać?

Ryan: Nie prosiłem się na ten świat, to nie była moja decyzja. Ale skoro już tu jestem, mogę robić co chcę. Życie to dar, zgadzam się, ale nie muszę się za niego odwdzięczać.

Will: Pójdę do piekła?
Helen: Nie wierzysz w piekło.
Will: Wierzę w miejsce... bez Ciebie.

ocenił(a) serial na 9
dariacee

God: This can be recycled. Do I have to make a new Earth every seven days?

Helen: Luke, one breakdown a year is all we can handle. You'll have to wait.

Helen: Let me finish!
Joan: No! Because you're going to start crying and quoting songs.

Price: Ms. Polk, here's your chance to humiliate a faculty member.
Grace: Oh, they don't need my help.

Joan: What did I do in a previous life? Kill puppies?

Grace: Have you been listening at all?
Joan: Yeah - angry, angry, angry, society, angry, angry, politics, angry.

Grace: ABBA... and those little meatballs. No wonder Sweden's filled with drugs.

Judith: Do you want a cigarette?
Adam: No thanks. I'm a big fan of lungs.

Joan: I screw up and I have to be your slave?
Helen: That's one of the joys of motherhood.

Grace: You know if you give us up you'll never be able to have kids.

Joan: Are you being snippy with me? God is snippy.
God: Let me explain something to you, Joan. It goes like this. I don't look like this. I don't look like anything you'd recognize. You can't see me. I don't sound like this. I don't sound like anything you'd recognize. You see, I'm beyond your experience. I take this form because you're comfortable with it. It makes sense to you and if I'm snippy, it's because you understand snippy. You get it?
Joan: Sort of.
God: Good. Cause I'm really not snippy. I've got a great personality. You'd like me.

God: Oh Joan, it would've been so much easier if you'd read the book. Now I'm gonna have to send you to the basement.
Joan: You mean... like... Hell?
God: No Joan, the basement. The school has one.

Rebecca: How was breakfast this morning?
Kevin: Tasty.
Rebecca: I meant with your father.
Kevin: Testy.

Grace: You've used up all your minutes.
Luke: What am I, a cell phone?
Grace: No, but you are a service provider.

Will: Did you like Lucy?
Helen: Like her? Will... she's me.
Will: She's you?
Helen: Yeah. If I were shorter or political and... didn't have, you know, a soul.

Grace: Oh God, whoever invented pantyhose should be shot.

Grace: I was in the neighborhood.
Luke: Really?
Grace: No. But it makes this whole thing go easier.

Grace: I'm just a simple anarchist trying to get through my day.

Joan: You really are omnipresent, aren't you?
God: I get around.

God: Design. I like it. That's why I put it everywhere.

Joan: Even God can't bring back the word "nifty".
God: Don't tempt me...

Joan: You said I could make my own decisions.
God: You can. Free will - standard equipment.

Friedman: (Stevie's) not my type.
Luke: Friedman, you don't have a type. You have magazines.

Joan: So the fourth dimension is...
Grace: Is time.
Joan: Right. I knew that. You explain it a lot.
Grace: So do you get it now?
Joan: No.

Helen: I don't know if this makes sense, but I see things that aren't there. Except they are. And then sometimes they happen.
Lily: Yes. We call that 'crazy'.

Joan: Am I losing Adam?
God: People don't really belong to each other, Joan, regardless of what contract they sign. They choose each other every day.

Lilly: Evil is charming and beautiful. It makes you doubt yourself. It asks for one small compromise after another until it whittles you down. And it functions best when no one believes in it.

Joan: Isn't it your job to "let there be light?"
God: It's everyone's.

ocenił(a) serial na 10
Signome

Ta zagadka i wyjaśnienie mnie zmiażdżyło - w pozytywnym sensie oczywiście ;-)

<http://www.youtube.com/watch?v=jkLivBFgFVk&feature=player_detailpage#t=223s>

Dog Walker God: Did you ever hear the riddle about the man, his boxes, and the bridge?

Joan: S-stop, I... I just want my friend back.

Dog Walker God: A man had three boxes, each box weighed five pounds, the man weighed 190. The bridge could only support 200. How did the man make it across the bridge with all his boxes?

Joan: This is just cruel.

Dog Walker God: How did he get across, Joan?

Joan: He juggles! Yes, okay, I get it, he keeps one box in the air the whole time! Yes, I get it! What are you saying? That if I juggle boxes across a bridge, I'll see Judith again?

Dog Walker God: Joan, the bridge is Life. The boxes: all your feelings. Your love. Your joy. Your pain. Your loss. Everyone is crossing a bridge with more weight than they can bear. So, you juggle

ocenił(a) serial na 9
ManyCalavera

- Pomaganie porusza się jak światło. Każdy promyk jest ważny.
- Właśnie to jest najtrudniejsze w dorosłym życiu: można łatwo kogoś zranić.

ala_23

Joan widząc jak jakiś chłopak jest zaczepiany : - Nie mogę na to patrzeć.

Bóg: - Pomnóż to uczucie przez 6 miliardów, a będziesz wiedziała co czuję codziennie.

ocenił(a) serial na 7
dariacee

Pierwszy odcinek:
Joan: Jeśli naprawdę jesteś Bogiem, to udowodnij mi to. Zrób jakiś cud.
Bóg: W porządku. Popatrz (Podchodzi do drzewa)
J: No i? Gdzie tu cud? To zwyczajne drzewo.
B: To zrób takie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones