Przeszła do historii? I tak, i nie.
Ile osób słyszało o tym serialu? Nigdy chyba nie odnajdę odpowiedzi na pytanie: Dlaczego serial tak dobry ma zerową promocję? Większość ludzi, którzy oglądali 'JoA' natrafili na nią przypadkiem. O powstaniu 3 serii pisałem jakiś czas temu w jednym z tematów. Nie mamy żadnych obietnic ale tylko nadzieje. Jednak póki mamy pewność (a mamy), że pomysł na ten serial nie umarł i jego producentka nie zapomina o nim nadzieje mieć powinniśmy.
Podyskutować o Joan możemy zawsze :) Zachęcam do tego bo przyjemnością jest dyskusja na taki temat :)

jaco155 zgardzam sie z Tobą.gdyby nie to że od niedawna jestem wielkim fanem Amber Tamblyn to z pewnością nawet bym na ten serial nie spojrzał.a okazał się jednym z najlepszych seriali jakie w życiu miałem okazję ogladac.

co do serialu ostatni odcinek był naprawdę dobry cho miałem nadzieję że inaczej się to wszystko skończy.
było by cudownie gdyby powstała 3 seria ale to się raczej nie stanie.

dlaczego tak jest że jakieś badziewne seriale mają po 10 serii a te które są naprawdę dobre kończą się tak szybko...

szkoda ze joan sie juz skonczyla ;( w ogole mam nadzieje ze kiedys jeszcze powstana kolejne sezony ,lecz watpie w to (chociazby przeszkoda moze byc samo zebranie obsady),moim zdaniem najlepszy odcinek to ten w ktorym umarla judith ,choc przyznam szczerze ,ze ostatnie 5 odcinkow bylam zmuszona ogladac w kratke:/

kursze, jak ja bym chciala zeby nakrecili 3 sezon, to nie ferr ze przerwali w najbardziej interesujacym momencie, nie to ze sie zaczela walka dobra ze zlem to jeszcze Hot Wentworth gra... NOT FERR!!! Tak sie po prostu nie robi. Co do promocj to rzeczywiscie jest zerowa, serial puszczali moze z dwa razy na polsacie w 2003, drugi sezon to dobiero teraz obejrzalam w necie, bardzo trudno bylo znalesc odcinki na torrentach. ogolnie klops. Jak ktos sie nie zawezmie to nie da rady odnalesc tego serialu. Skad sie to bierze- taki dobry serial a tak malo o nim slychac, za to jakies badziewie (chocby nudne 6 stup pod ziemia) to promuja na caly swiat...

pzdr.

Nikt nie czuje potrzeby promowania jakichś seriali mówiących o Bogu. Przecież to takie nieciekawe i lepiej wypromować coś o wampirach.

Jeden z najlepszych seriali. Nie znaczy to, że inne, dzisiejsze są gorsze... Po prostu producenci idą pod gusta masowe..

Dzisiejsze seriale są jak jeden mąż lipne - zdarzają się wyjątki (jak "2 i pół", ale tylko do 4 sezonu, czy "Dexter" który też później kuleje). A już najbardziej nie kumam zachwytów nad wielkimi dziełami właśnie o wampirach (chociaż lubiłem oglądać "Buffy: Postrach wampirów"). Joan? Genialny serial - jak dla mnie, to katolicyzm powinien iść w tę stronę. Serial dla każdego, nawet ateistów czy wyznawców innych religii.

ja jestem ateistką i serial uwielbiam :) Nie jest to serial o Bogu ale o pomaganiu ludziom :D

I do tego w bardzo ciekawym połączeniu ;) Po okruszkach ;) Ja "teoretycznie" jestem katolikiem. Ale tylko teoretycznie ;) Przypominam bardziej Stevena z Bravehearta :P W Joan ukazany Stwórca bardziej mi odpowiada, niż ten propagowany przez kościół.

to ten sam Bóg tylko trzeba Go poznać, dać szanse, tak jak serialowi:)

Popieram twoją wypowiedź w 200% :) świetnie ukazali to że nawet mała rzecz, drobna pomoc czy po prostu miła rozmowa z kimś może zrobić wiele dobrego a nawet zapobiec tragedii.
Żałuję że nie wyprodukowali 3 sezonu :(

zapraszam do wcielania tego w życie... Jestem pracownikiem socjalnym i widzę to na co dzień ;)

Świetny wybór jeśli chodzi o zawód :) ja dopiero zaczynam studia ale zawsze chciałam aby moja praca przynosiła coś dobrego dla ludzi :)

Dziś po raz kolejny skończyłam oglądać Joan i niestety, muszę powiedzieć, że się trochę zawiodłam na ostatnim odcinku. Ze świetnego poziomu obu serii, gdzie fakt, że Joan widzi Boga nie był czymś dziwnym, a raczej naturalnym, bo w końcu Bóg jest wszędzie i w każdym, tak w ostatnim odcinku poziom spadł nieco do absurdu. Nagle znikąd pojawiają się sny-przepowiednie matki, Ryan-zły, mroczny bogacz, duchy zmarłych osób widziane na jawie. Spodziewałam się raczej normalnego zakończenia, nie od razu czegoś co nam wytłumaczy sytuacje w jakiej znajdowała się Joan, tylko zakończenia jak każdego innego odcinka, ale ostatecznego.

Swoją drogą, muszę przyznać, że Miller naprawdę dobrze wykreował swoją postać. Już od pierwszego momentu czułam od niego bijące kłopoty i zło. Najbardziej w całym serialu podobało mi się to, że ukazywali Boga nie pod jedną postacią, tylko pod zupełnie różnymi, bez względu na płeć, wiek, zawód, rasę czy sposób bycia. Dowód na to, że wszyscy jesteśmy tacy sami, równi. Szkoda, że nie pociągnęli tego dalej, bo czuję niedosyt i brakuje mi bohaterów, dlatego lubię czasem wrócić do tego serialu.