bo proza Cobena ma ten sam schemat - główny bohater jest w coś wplątany, a na koniec okazuje się,że jest głównym "wplątywaczem; i podobnie w filmach na podstawie jego powieści; ten więc nie zaskakuje, ogląda się właściwie bez dużych emocji, ale można dooglądać do końca - a tak na marginesie : obejrzałem ostatnio trzy seriale ten j/w, "Your honor" i "Bosch" ; wszędzie wśród bohaterów musi być obowiązkowy tęczowy ludzik , na ogół drugoplanowy, ale obowiązkowy ; kiedyś w USA był niepisany zakaz całowania z języczkiem na ekranie ; teraz niepisany zakaz filmu bez tęczowego ludzika...świat się zmienia..