Rzeczywiście Julia jest bardzo naiwna, ale mnie to aż tak nie przeszkadza. Myślę, że scenarzyści (podobnie jak w Brzyduli) chcą pokazać niewinność, prostolinijność, szczerość i naiwność ludzi z małych miasteczek, którzy nagle dostają się do wielkiego świata showbiznesu, Świata pełnego intryg, zazdrości, kłamstw i rywalizacji. Julia wychowała się, można powiedzieć, w sielance, nie zna takiego świata, takich ludzi jak Monika, dlatego jest taka naiwna. Myśli, że świat jest lepszy niż w rzeczywistości. Dlatego ta przygoda będzie dla niej gorzką lekcją życia. :)
Ale masz rację, rzeczywiście czasem jest to trochę przesadzone.

tak ale szczerość prostolinijność i nawet do pewnego stopnia naiwność nie tłumaczą zachowania julki . no ludzie przecież po mniej więcej trzeciej intrydze moniki julka powinna była się domyślić że coś jest nie tak że jednak to nie był przypadek czy błąd ale wystarczy że monika powie ,,ups przepraszam widocznie się pomyliłam" a julka już jej wierzy . trochę serial za bardzo oderwany od rzeczywistości a już zwłaszcza postać juli co nie zmienia faktu że i tak go lubię :D .

"no ludzie przecież po mniej więcej trzeciej intrydze moniki julka powinna była się domyślić że coś jest nie tak że jednak to nie był przypadek czy błąd" A co tam się działo? bo nie przykuwałam zbytnio uwagi jeszcze wtedy do tego co się tam działo.. Jakie przypadki i błędy?

teraz to już aż tak nie pamiętam i też wszystkich odcinków nie widziałam ale pamiętam że monika mówiła że coś tam załatwi chyba kwartet smyczkowy na pierwsze przyjęcie julki nie załatwiła powiedziała że zapomniała .potem julka miała wydrukować jakieś katalogi kosmetyków monika powiedziała że to zrobi nie zrobiła powiedziała julce że mówiła o czymś innym i kolejne to julka miała rozesłać zaproszenia na przyjęcie monika powiedziała że przez e-mail będzie szybciej julka posłuchała potem hanna janicka jej powiedziała że to nieeleganckie i niestosowne a monika też na nią naskoczyła . i potem dopiero julka zaczęła podejrzewać w którymś odcinku cytuję,,monika mnie chyba nie lubi" ...

O rany no to rzeczywiście naiwniątko z niej ;D

no mam na nadzieję że teraz się trochę zmieni ;)

Jednak najważniejsza sprawa to było przypisane przez Monikę, załatwienia wywiadu w telewizji Jankowi, na który poszedł Tadeusz. Julka, była tak zrozpaczona po tym nieudanym przyjęciu, że chciała się zrehabilitować i wpadła na pomysł, rano przy śniadaniu w trakcie rozmowy, gdy Krzysiek, mąż Kasi powiedział, że jego znajomy ma program w tv i udało im się to załatwić. Gdy Monika się o tym dowiedziała od Anity, to tak wykombinowała, że wyszło, że to ona załatwiła ten wywiad, a nie Julka i jak na razie tak wszyscy myślą, bo Janek uwierzył Monice, Tadeusz też. Tylko Maciek i Anita wiedzą jaka jest prawda. To się jakoś tak dziwnie rozeszło. Mimo, że doszło do pewnej konfrontacji. I Julka po tym myślała, że Monice się to mogło coś pomylić, ale Kasia jej powiedziała, że może Monika taka jest i, aby była ostrożna, czy coś takiego.

Tak, z tymi zaproszeniami to było tak jak mercy1997, napisała. Julka powiedziała, że to Monika powiedziała jej, żeby wysłała maile, a na to Monika, że ona tak nie mówiła. Monika stwierdziła, w obecności Hanny, że powiedziała Julce, aby wysłała normalne zaproszenia i dodatkowo jeszcze mailem.

A z tym kwartetem to chyba nie było tak, że Monika załatwi, tylko Monika powiedziała Julce, że jak zaprosi dr Małecką, wykładowcę Janka ze studiów, to wszystko jej wybaczą. I powiedziała, że ta dr jest trochę dziwna i nie chce przychodzić na takie imprezy, dlatego nie ma jej w gościach, ale żeby Julka znalazła jej adres, czy jakoś tak. A później, po całej tej kolacji, to gdy Julka zapytała się Monika, jak to było z tą dr Małecką, to Monika stwierdziła, że musiało jej (Monice) się coś pomylić i poza tym słyszała w kawiarni, czy gdzieś tam, jak dr Małecka chwaliła się, że zna Janickich, czy coś takiego. A na koniec powiedział Julce, że myślała, że sprawdziła tę doktor Małecką ( (potwierdziła tę informację) w sensie, że potwierdziła, że ta dr uczyła Janka).

I pewnego razu Monika nakrzyczała na Julkę powiedziała jej tak między słowami, a nawet dosadnie, że skoro nie umie zrobić tak prostej rzeczy jak zwykłe kliknięcie to jest głupia i powinna odejść z pracy. Wtedy Julka była smutna, nawet wyszła na dwór i stwierdziła, że Monika jest okropna, czy coś ( i już miałam nadzieję, że Julka wreszcie się na niej pozna i sprawiedliwie ją oceni), ale przyszła Monika i powiedziała Julce, aby tak pochopnie nie oceniała Moniki, bo ona ma czasem takie humory, a że Julka była pierwszą osobą, którą Monika spotkała, to Julce się trochę oberwało. Julka nie była przekonana, ale gdy Anita powiedziała, że Janek właśnie zerwał z Moniką, i że Monika mogła być zła, to wtedy Julka przyznała Anicie rację, co do zachowania Moniki przynajmniej ja tak to odebrałam.

Dziękuję za tak szczegółowe info, że też ci się chciało ;)
Ale przyznam że jak to czytałam to nie mogłam pojąć skąd się takie głupie naiwniaki biorą jak ta Julka.
W których to było odcinkach mniej więcej?
Pozdrawiam.

Nie ma za co ;) Na razie Julia jest super i lubię ją oglądać.
Ah, Julka czasem jest naiwna, ale ona jest dobra, z niewielkiego miasteczka i ma inne postrzeganie świata i jest artystką. Czasami naiwność Julki jest denerwująca, bo wydaje mi się, że ona nie chce widzieć, że ktoś jest zły, albo podły... Mimo wszystko i tak lubię Julkę. Poza tym Julka jest dobra i czasem trudno jest jej pojąć, że Monika może być zła i podstępna. Mam nadzieję, że z czasem Julka pozna się na Monice.
Najpierw były zaproszenia i chwilę później to o tej dr Małeckiej, to było w 8 i 9 odcinku. Ta akcja z tym wywiadem to była w 10 odcinku. A ta z zerwaniem zaręczyn to były odcinki 16 i 17 odcinek.

Jesteś szalona! :D Co za dokładnośc, dzięki :) Wieczorkiem sobie obejrzę te odcinki z okazji leniwej niedzieli.
I masz rację, Julia jest dobra i urocza, niewinna, i ma taki ciepły głos i uśmiech. :)

Nie jestem zwolennikiem seriali a już na pewno nie takich w stylu kolumbijskim czy wenezuelskim. Tam w każdym odcinku któraś z bohaterek musi płakać. Nasze są o niebo lepsze. Po Majce i Brzyduli ten serial oglądam z przyjemnością. Rzeczywiście świat który otacza Julkę przerasta jej dotychczasowe doświadczenia życiowe. Na fałszu i obłudzie jeszcze się nie poznała więc jej naiwność jest dla mnie zrozumiała. Monika to wyrachowana "zołza" zapatrzona w siebie i do tego podpuszczana przez mamusię. Po trupach dąży do zapewnienia sobie pozycji i kasy. Takie charaktery budzą w widzu niechęć a tym samym zniechęcają do aktora. Socha w dwóch serialach grała taką "zołzę" i pewnie dlatego jej nie lubię. Podobne odczucie mam widząc Żmudę w tym serialu. Nawet Darek jest milszy od niej. Naiwność Julki i jej wiara w ludzi trochę mnie denerwuje ale to dodaje smaczku serialowi. Wszystko i tak musi się skończyć dobrze więc nie martwmy się na zapas.

Z Sochą to bez przesady. :) Jeśli mówisz o Brzyduli to na początku Violetta rzeczywiście była zołzą, ale potem stała się najciekawszą, najbarwniejszą osobą w serialu! I oddaną przyjaciółką Uli. Wiele osób, które znam tylko dla Sochy/Violetty oglądało ten serial.

Socha zołzą w Brzydi? O nieee, nie zgadzam się ;D Ja ją najbardziej pamiętam jako szczerze zakochaną w Sebie, nieco naiwną, komediową, "świetnie" znającą przysłowia i powiedzonka :D

Jesli chodzi o pasztet miller przez 2xl to owszem Julka naiwna. Natomiast jesli chodzi o przyszle ustawienie to nie, gdziekolwiek z kimkolwiek Julka będzie krecic, zawsze to bedzie sie krecic wokol finansow i majatku Janickich, Maciek, Janek, Slawek, znow Janek itd :)