No no... pierwszy odcinek a takie bzdury. Bohaterka siedzi sobie spokojnie w knajpie na Kazimierzu (bo to pierwsze i jedyne miejsce jakie przyszło mi na myśl), porywa ją jej ex-ukochany a następnie widać jak jadą Salwatorem (konkretnie ul. Ks. Józefa). Jakby i nie po drodze, i w złą stronę, i bez sensu :| No chyba, że się czepiam :P