Karppi
powrót do forum 3 sezonu

Kompletnie zmiksowały mi się tożsamości kolejnych nieboszczyków. Z trudem nadążałam za fatalnymi losami tej przebogatej i zaskakująco różnorodnej czeredy, o nazwiskach niemożliwych do zapamiętania.
Osoba mordercy (morderczyni) to absolutne zaskoczenie, ale nie dlatego, że suspens się udał, lecz dlatego, że kiedyś gość (gościni) był, ale potem go zdecydowanie i na amen nie było, co okazało się w ostateczności błędne, bo porypaniec wylazł z konspiracji na ten świat boży i narobił niezłego dziadostwa. Bardzo zagmatwane!
Wątek z Henną taki jakby na super glu wklejony – trzymał się mocno, ale nie wiadomo po co.
Pogoda permanentnie szkaradna, niedoświetlenie, jak wiadomo, szkodzi, więc przez osiem odcinków nikomu nawet warga w półuśmiechu nie drgnęła. I dobrze, bo nie było się z czego śmiać.
Glina bez traumy z dzieciństwa, młodości lub nieudanego małżeństwa, to jakby tylko połowa gliny. Na szczęście w serialu mamy do czynienia z gliną w wersji pełnej – na drobno przemielonym wewnętrznie Nurmim i absolutnie stuprocentową gliniarczynią Karppi - ciężka depresja i wywalone na wszystko! (Gliniarczynią, czy raczej gliniarką? Glinianką??? Skomplikowane, ale staram się.)
Co prawda źle reaguję na detektywczynie (prawidłowo, czy znowu nie trafiłam?) prezentujące idealne fryzury i nienaruszone kroplą potu makijaże, nawet po nocy spędzonej na przeszukiwaniu zaszczurzonych pustostanów, ale w przypadku Karppi cokolwiek przegięto ze stylizacją na totalną fleję. Wyglądała nieboraczka, jakby zgodnie z tradycją ludową kąpieli zażywała raz w roku, przed Wielkanocą. Tymczasem na ekranie coś jakby dopiero późna jesień zagościła. Kuda tam do wiosny!
O ciuchach Zofii Karppiówny też nie napomknę. Albo właśnie napomknę! Że nabyte z kolekcji „Postaw na wygodny turpizm” – pitolić, taki styl miała! Mogła, bo kto źle zarabiającemu zabroni?! Ale dlaczego furt wszystkie ubranka (razem trzy i pół sztuki wliczając kamaszki) sprawiały wrażenie nie pranych od czasów dawno minionej nowości? Szczególnie się to rzucało w oczy przy wymuskanym Nurmim. No, cóż! W sumie dobrze, że nie miała kobieta kompleksów – dam jej plusa. Poza tym to „diabeł ubierał się u Prady”, nie zawzięte i ponadnormatywnie bystre oficerki (ło, matko!) fińskiej dochodzeniówki. Ostatecznie „Deadwind” to ciężki kryminał. Noir na dodatek. Bardzo noir! (Właśnie przypomniałam sobie, że w którejś tam scenie było gadane na temat remontu wod-kan w mieszkaniu śledczyni (sic!). W takim razie – pardon, odszczekuję, com powyżej naplotła. Brak odpowiednich warunków socjalno-bytowych wiele tłumaczy).

Summa summarum – oglądało mi się nieźle, czego i innym życzę.
Dwa lata temu oceniłam serial na 6, teraz trzeci sezon na 6,5, z czego 0,5 dorzuciłam za odjazdową brykę Nurmiego i minimalny ruch kołowy na drogach i ulicach Finlandii, co w zaokrągleniu daje 7 pkt.

Tokio

Haha cieszę się że jako nie jedyna mam problem z zapamiętaniem tych wszystkich postaci .
Zgubiłam wątek więc raczej policjantka nie zostanę .
Sezon i tak mi się spodobał ,czekam aż w końcu się prześpią ze sobą i że będzie podobnie jak w The Killing .
Bardzo lubię ta parę i czekam na więcej .

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones