Anime romantyczne nieskomplikowane i przyjemne. Mamy tutaj obsadę złożoną w dużej większości z pierwszoplanowych postaci, na których skupia się cała fabuła produkcji. Niekonwencjonalnym konceptem mogą poszczycić się twórcy tegoż anime, którzy postanowili przydzielić równomiernie czas występowania poszczególnych bohaterów na ekranie. Dodatkowym dość ekstrawaganckim zamysłem było bez wątpienia skonsolidowanie ze sobą kilku romansów w jednej adaptacji. To co też zasługuje na uwagę był brak wymuszonych dramatycznych sytuacji, które w innych seriach mogły pozbawiać satysfakcji z oglądania. Z drugiej strony możemy doświadczyć sporo słodkości, niewinnych zachowań, wstępnych wtajemniczeń. Istotną płaszczyzną refleksji z jaką miałem do czynienia stanowiła konstatacja, że rzeczywistość tego anime wydaje się być bardzo idylliczna i wyidealizowana. Uogólniając może razić zbytnia prostolinijność oraz niezbyt rozbudowane osobowości bohaterów. Nie doznamy tutaj żadnego filozofowania, głębszego rozmyślania na odwiecznie nurtujące nas
pytania. Co do postaci, Futami może być odbierana na ambiwalentny sposób przez widza. W moim odczuciu rozbrajająca i oryginalna, dla kogoś innego może
być do bólu irytująca i nie warta uwagi. Tak czy owak jej relacje jak i ona sama były głównym motorem i motywem dla którego chłonąłem kolejne odcinki. Warto zwrócić uwagę na ten tytuł (możecie mi wierzyć na słowo skoro skończyłem nad ranem i w dodatku dodaję recenzję zaraz po tym)