Moim zdaniem najlepszym odcinkiem jest "Lekarka ze zdjęcia" z 6 sezonu. Ten epizod wniósł dużo artyzmu do całego serialu i przypominał coś rodem z "Archiwum X" czy "Twin Peaks". Jeden z niewielu momentów, gdy Brennan nie dość, że zachowywała się irracjonalnie to uległa całkowicie uczuciom. Płacz w samochodzie, gdy jedzie z Boothem był naprawdę wzruszający. Natomiast nocne rozmowy ze stróżem dodały nutkę tajemniczości i wyglądały, jakby były wyjęte ze snu. Wspaniały odcinek, głęboko łączący toczącą się sprawę z życiem bohaterów. Naprawdę genialny moment serialu.