Po premierze Kompani Braci jego syn zarzucił ,że przedstawiono go w negatywnym świetle. I ,że na późniejsze sukcesy kompani E , duży wpływ miało ciężkie szkolenie prowadzone przez jego ojca - Herberta Sobela.
Co o tym myślicie? Zgodzicie się z tym?
Szkolenie ,szkoleniem jednak nie miał on żadnego zmysłu taktyka i gubił się "w polu". Jednak mimo wszystko może jakiś procent sukcesu faktycznie należałoby mu przyznać.
Szkolenie podstawowe to jedno a szkolenie z taktyki to drugie. To pierwsze Sobelowi wyszło wręcz wzorcowo tylko ze wyszło mu to przypadkiem. A z taktyki to Sobel był noga do kwadratu i gdyby to on poprowadził kompanie w bój to by zapewne poniosła o wiele większe straty.
Tak, w książkowej wersji nawet kilku weteranów potwierdza iż to właśnie Sobel stworzył taką kompanię. Nawet pod zdjęciami oficerów Wintersa oraz Sobela pisze - ,,To oni stworzyli kompanię E..." . A jego postać została wręcz odtworzona i całkowicie zgadza się z wypowiedziami członków kompani E. Miał więc zasługę w tworzeniu całokształtu, ale na tym kończą się plusy.
W Toccoa nazywano go wrednym Żydkiem - sam go nie polubiałem bo był zupakiem i sadystą ale weterani kompanii E do dzisiaj twierdzą że Easy Company stworzył Sobel, a Winters ją oszlifował. Więc pewien szacunek wobec niego zachowano.
Tak zupactwo u niego należało do codzienności, a więc tym sposobem niszczył cześciowo morale drużyny. Tak więc kolejny powód by nie przypisać całościowego utworzenia kompani.
Dokładnie, tak jak przedmówcy, podpisuję się pod tym,że Sobel stworzył kompanię E (co przyznawali sami jej członkowie), był cholernie wymagającym i pedantycznym dowódcą, który się sprawdził podczas tzw. Basic Trening. Ale to Winters oszlifował i doszlifował kompanię. Sobel nie był typem dowódcy liniowego, co pokazano wielokrotnie, miał fatalną reputację i większość żołnierzy go nie poważała. Gdyby Herbert Sobel poprowadził kompanię easy do walki 6 czerwca, straty mogłyby i pewnie byłyby o wiele większe, zwłaszcza w momentach szybkiego reagowania na sytuacje kryzysowe, walka ze stresem i motywacja ludzi. Winters w tym wszystkim odnajdywał się idealnie.