Myśle, że Lars von Trier wybrał chyba w swojej drodze artystycznej inną ścierzkę, znnacznie odbiegającą od tej z lat 90-tych. Teraz po "Antychryście", "Nimfomance" został naczelnym skandalistą. Całkowicie złamał zasady Dogmy. W tym roku w Cannes miał miejsce przedpremierowy pokaz nowego filmu "Dom, który zbudował Jack". Film zapowiadano jako szokujący, pełen naturalistycznych, ociekających przemocą scen. Publiczność w Cannes masowo opuszczała projekcję. Plotki mówią, że ludzie wymiotowali na tym pokazie (chociaż to może być element ostrej kampani marketingowej). Myślę, że powrotu "Królestwa" nie będzie. Po pierwsze ten serial to nie taka "bomba" jak "Twin peaks". Lynch zawładnął masową wyobraźnią na całym świecie. "Królestwo" nie zdobyło przepustki do popkultury. To ceniony serial, ale z popularnością "Twin peaks" równać się nie może. Lars wydaje mi się znacznie bardziej pogubionym twórcą od Lyncha. Myślę, że poprostu rozminął się z "Królestwem". Nic mi nie wiadomo, aby szykował się jakiś powrót.
Tak na marginesie, to polubiłem ten serial. Ma to zresztą związek z "Twin peaks". Niedługo mija rok po powrocie Lyncha. Tęskniłem za tym "chorym" klimatem. Wtedy trafiłem na "Królestwo".