sam go nie oglądałem, lecz teraz widze odcinek 1 (nie wiem, którego sezonu)- rzecz dzieje się też na Malcie i ...wszystko jest przewidywalne. Heros policji pojawia się na Malcie i już zaczynam sie domyslać (dzięki równoległemu referowaniu, co się dzieje na policji w Polsce), że wspomogą go - i rzeczywiście, dostaje po głowie od "złych", już, już ma umierać na skale i w wodzie... ale tu cięcie, koniec odcinka, a ja z góry wiem, co sie będzie działo. Napięcie takie, jak w niepompowanej od 2 miesięcy w moim rowerze dętce. Ludzie, co tu takiego wyjątkowego? Nawet przez chwilę na początku, gdy nie widziałem jeszcze rozwoju akcji, usławszy muzykę, pomyslałem: typowa dla marnych filmów i seriali, po suwalsku mówiąc lelawa, i rzeczywiście - nawet pokazanie się na ekranie tych "złych" ujawniło przeciętną reżyserię, a ci źli wcale nie sa tak groźni, jak by można ich wyreżyserować i w castingu dobrać. - Ludzie, zdobądźcie się na SELEKCJĘ w swoim filmowym życiu, nie marnujcie czasu żywota swego, wybierzcie raczej Poirota z serialu z Suchetem, Columbo, coś w tym rodzaju.