Wiele scen i wątków się dłuży. Dostajemy mało opowieści o dorastaniu i odkrywaniu swojej seksualności. Jeśli już coś się pojawia to podlane jest ciężkim, niepotrzebnym patosem. Fatalna muzyka, przez przeciąganie dramatu wcale nie czuć stawki.
Ja mam takie wrażenie odnośnie całego serialu. Dłużył się i praktycznie nic się w nim nie działo. Jedyny odcinek który mi się na serio podobał, to ostatni.