Po 2 odcinku miałem nadzieję że jednak będzie to całkiem niezły serial, ale oprócz 2 odcinka serial jak na razie stacza się po równi pochyłej. Przeciętna opowieść osadzona w świecie SW nic ponad przeciętność, Ale nie na darmo Disney wydał tyle kasy, zrobili to aby tą soczystą cytrynkę wycisnąć do ostatniego dolara, niekoniecznie kosztem jakości, byleby tylko coś wyprodukować i zarobić.
Śliczna wydmuszka z napisem Star Wars na czele, niestety nadal to tylko wydmuszka. 4ty odcinek pogrzebał już niemal wszelkie nadzieję na cokolwiek sensownego w tym serialu. Na siłę próbuje powtórzyć sukces Mandaloriana, a nie tędy droga.
Odcinek bez scenariusza. W tym odcinku dostaliśmy tylko 5 minut akcji popychającej serial do przodu (narada z innymi frakcjami w pałacu), a takto dostaliśmy festiwal powtórek w retrospekcjach, spotkanie Fenec ( No przecież widzieliśmy to w Mando), poszukiwanie zbroji w jamie Sarlacca, odbicie statku, no przecież to wszystko wiemy. Nudny i dłużyzny straszne
czyli scenariusz był. Jak oglądałeś Władcę Pierścieni to wiedziałeś jak się skończy a scenariusz był.
No i w sumie przedmówca Ci sensownie odpowiedział bo podzielam zdanie. Za to właśnie skończyłem 5ty odcinek i pozamiatał. To tylko udowadnia w jak słabym kierunku poszli z rozwinięciem Bobusia w serialu (imho). Duchowym spadkobiercą Boby z ESB został Mando.
I dlatego oceniłeś ten serial na 7... XD
Taki żarcik, nie bierz tego na poważnie. ;)
Bo dostałem w końcu dobry odcinek 5 Boby Fetta i o dziwo odcinek bez Boby Fetta XD