W atomówkach też była przemoc ;P.
Ale to prawda, "stare" bajki są najlepsze. ;)

Zgadza się:) Fajne też jest Tom i Jerry

A ja akurat nie cierpię Dextera. Ale uwielbiam Yogiego, Detektywa Pchełkę, Psa Huckleberry'ego, Quick Drawa, Toma i Jerry'ego, Wredniaka i Bałwana, Snaglepussa. Takie kreskówki jak "Krowa i kurczak", "Laboratorium Dextera", "Atomówki", "Chojrak tchórzliwy pies", "Johnny Bravo" to zasługa sławetnego "World Premiere Toon" przemianowanego później na "What a cartoon". To właśnie od tego czegoś zaczął się upadek dziecięcej kinematografii. Owszem, były ciekawe odcinki np. o Flintstonach, o kocie i rekinie (imion niestety już nie pamiętam). Ale oni musieli wybrać te najbardziej popaprane i obleśne. Wiem, że większość z tych znienawidzonych przeze mnie ma raczej dobrą opinię, ale ja nie widziałem i do tej pory nie potrafię zobaczyć w nich niczego nadzwyczajnego.

Dziękuję za ten komentarz. Napisałeś dokładnie to co myślę!

Wychodzisz z założenia że kreskówka = dla dzieci. To nie do końca prawda. CN był i jest stacją dla młodzieży. Mówisz o upadku "dziecięcej kinematografii"...poniekąd masz rację, kreskówki były przeznaczone dla starszych dzieci, jednak popatrz na to co mamy teraz...oprawa dla młodzieży a cała reszta dla dzieci...skutkiem, produkcje nie dostosowane do nikogo. Naiwna nic ze sobą nie niosąca i przekombinowana fabuła oprawiona w okładanie się po pyskach. Dla dzieci nazbyt brutalne, dla młodzieży za głupie.
Jasne że Reksio i Miś Uszatek były lepsze...dla dzieci..choć w Bolku i Lolku dopatrywałbym się czynników demoralizujących...ale produkcje CN zawierały klasyki, a także produkcje nowsze które miały niekiedy drugie dno...dla dzieci moglo to być niezrozumiałe ale dla młodzieży lub dorosłych już tak...zarowno obecny w wielu produkcjach psychodeliczny klimat jak i zabawy językowe np w Owcy w wielkim mieście,czy wyśmiewanie przemian społecznych w Johnnym Bravo (na początku), nawiązania do klasyki horroru w Chojraku.
"Ale oni musieli wybrać te najbardziej popaprane i obleśne." - Wybrali te które ich zdaniem miały "przyszłośc"...najbardziej obleśne i popaprane? A pamiętasz "The Kitchen Casanova" lub "Tales of worm paranoia"?

Zgadzam się! Tak naprawdę nic nie jest takie oczywiste. Ja np uwielbiam zarówno Toma i Jerrego, jak i Johnnyego Bravo :)

śmiem zauważyć, że od niepamiętnych czasów mali chłopcy bili się ze sobą i jest to objaw zdrowego, właściwego ich dorastania a nie patologii. Zanim dziecko zacznie się stawać mężczyzną, w naturalnej fazie rozwoju będzie chciało mieć bronie, żołnierzyki i prać się z ojcem na poduszki :)

zastanawia mnie też, czy nie bronimy tak starych kreskówek z czystego sentymentu. Raz na jakiś czas wpadają do mnie z "jakiejś bliskiej rodziny", w skład ich zestawu wchodzi między innymi 8latek, więc mam do czynienia z nowościami w kreskówkach i np jest jakaś bajka z wielorybem, piratem z mechanicznymi kończynami i małym smarkiem który chce ciągle podróżować i pamiętam, że jak na kreskówkę to było ok i pewnie by mi się spodobało gdybym był 12 lat młodszy.

chociaż co Johnny Bravo to jednak Johnny Bravo ;p

masz na mysli flapjacka.musze porzyznac ze ta bajka jest wrecz genialna jezeli chodzi o fabule i przezajebista jezeli chodzi o rys i animacje,natomiast nie uwazam zeby byla to bajka dla dzieci.wydaje mi sie wrecz ze jest ona kierowana do doroslego widza.

o i właśnie w tym problem...coraz więcej bajek jest przeznaczonych dla starszych a nie dla dzieci...myślę ,że godnymi następcami absurdalnego humoru johnnego, dextera czy np. ed,edd i eddy jest właśnie flapjack i chowder (obie pomijając to naprawdę fajnie narysowane:). a ja za bajkami typu scooby-doo czy tom i jerry nigdy nie przepadałam...tom i jerry to chyba najbardziej brutalna bajka jaką znam...

bo tak zawsze jest, że ślepo broni się tego, co było w naszej młodości, nawet jeśli to było śmierdzące gówno.

Widziałem chowdera i flapjacka - chowder jest nudny, flapjack zasadniczo też (ale jest pięknie posrany czasem) ale kreskę mają fantastyczną, szczególnie ten kurdupel mieszkający w wielorybie (wtf xd). Grafik od flapjackowej kreski ma świetny styl.

widzisz..każdy ma to co lubi ;) i nie chodzi o to że bronię bajek z mojego dzieciństwa...bo ani flapjack ani chowder nimi nie są xD chodzi o to ,że nie można popadać ze skrajności w skrajność czyli jeśli coś jest nowe to wrzucam to do jednego worka...
skoro tak uważasz...absurd chowder'a mnie osobiście powala ;)

ale zasadniczo myślę jak ty ;d może za mało szczegółowo to ująłem w pierwszym zdaniu

a chowder i flap mi się pewnie nie podobają, no bo za stary już jestem. Ale nie ukrywam, że flap ma czasem dobre motywy.

nie iwem czy na bajki mozna byc za starym w koncu to dorosli ludzie je tworza a nawet umieraja przy nich jak np nizej wspomniany chuck jones tex avery czy disney.

według mnie można, lalki też są robione przez dorosłych ludzi, a przyznasz że 40 letni grubas przemawiający czule do Barbie nie jest czymś normalnym :)

bo nie istotne kto robi, tylko dla kogo

kazdy ma jakie zboczenia;p
ja np kolekcjonuje komiksy i mam kilka figurek(nie mylic z lalkami) na pulce a jestem juz dorosly.tak wiec zalezy to od upodobania/zaintersowan i charakteru czlowieka.

'bo nie istotne kto robi, tylko dla kogo'-zalezy jaki jest target np south park/simpsonowie/drawn together jest kirewane do doroslych.

no tak, ale south parki i family gaje to nie bajki, nie kreskówki

tzn to SĄ kreskówki ale u nas utarło się inne znaczenie tego słowa.

nie mam nic do zboczeń, bo ma je wiele osób, ja np ciągle trzymam lego, mimo że ich nie używam, ale według mnie są to jednak zachowania nienormalne. Powszechne, ale nienormalne.

Ale i niegroźne, jeśli są w takiej skali ; d

no lego tez sie kiedys mialo.
co do tego okreslenia to jakie ono jest bo ja zawsze myslalme ze kreskowka/bajak ma jedno znacznie ale jest robione w roznych formach.od south parku po pszczolke maje.

kreskówka to teoretycznie wyrób narysowany, dlatego zgadzam się że i smerfy i Hot Hentai GIrl In New York to kreskówki, ale przyjęło się, że kreskówki to dzieła animowane skierowane do młodszych ; d

podobnie jest z komiskami czy grami kompuerowymi niby kierowane do dzieci a jednak nie do konca.

Z tego, co ja się orientuję, to zdecydowana większość nie jest przeznaczona dla dzieci. Lubię Japończyków za to, że na każdej mandze podają wiek - o czym nasi dystrybutorzy z początku zapominali.
Ja w tej chwili jestem na etapie minimini i uważam, że to najlepsza stacja dla dzieci - w tym sensie że dziecko do 5-6 roku życia spokojnie można przy niej zostawić. Z bajkami dla dzieci od 7 roku życia twórcy mają problem - by zaciekawiły i trafiły do wieku.
A co do przemocy, teraz patrzymy inaczej niż dawniej. Tom & Jerry mnie zniesmaczał - miał fajne momenty, ale bezsensowne okrucieństwo było właśnie bezsensowne. Znowu na Kogucie Leghornie, który jest z lat 50., więc staruszek, śmiałam się z o kilka lat starszym bratem i rodzicami. Ale niedawno jak ją obejrzałam po raz kolejny, to już zaczęłam się zastanawiać, czy nie za brutalna dla 4-latka. A nie wiem, czy nie byłam w podobnym wieku, gdzy ją oglądałam po raz pierwszy...

Z tego, co ja się orientuję, to zdecydowana większość nie jest przeznaczona dla dzieci. Lubię Japończyków za to, że na każdej mandze podają wiek - o czym nasi dystrybutorzy z początku zapominali.
Ja w tej chwili jestem na etapie minimini i uważam, że to najlepsza stacja dla dzieci - w tym sensie że dziecko do 5-6 roku życia spokojnie można przy niej zostawić. Z bajkami dla dzieci od 7 roku życia twórcy mają problem - by zaciekawiły i trafiły do wieku.
A co do przemocy, teraz patrzymy inaczej niż dawniej. Tom & Jerry mnie zniesmaczał - miał fajne momenty, ale bezsensowne okrucieństwo było właśnie bezsensowne. Znowu na Kogucie Leghornie, który jest z lat 50., więc staruszek, śmiałam się z o kilka lat starszym bratem i rodzicami. Ale niedawno jak ją obejrzałam po raz kolejny, to już zaczęłam się zastanawiać, czy nie za brutalna dla 4-latka. A nie wiem, czy nie byłam w podobnym wieku, gdzy ją oglądałam po raz pierwszy...

no tom i jerry jest dosc ekstremalna ale w wykonaniu chucka jonsa (bugs,duffy etc)jest SWIETNA!

bzdura, przemoc w bajkach mi nie przeszkadcza ale fakt faktem nowe bajki sa po prostu slabe juz i tyle

przemoc jaka jest pokazywana w bajkach , jest niczym do przemocy jaka jest w rzeczywistości

A taka przemoc chociażby w Tomie i Jerrym jest tak nierzeczywista, że aż śmieszna :) ja oglądałem bardzo dużo tego serialu w dzieciństwie i jestem zdrowym gościem z dobrymi wspomnieniami z dzieciństwa m.in. dzięki takim produkcjom :)

Zgadzam sie , jednak nowy CN

nie puszcza takich seriali z klimatem już

Nie rozumiem tego stwierdzenia. Dla obecnego pokolenia te bajki są lepsze, jak dla mojego były lepsze "Laboratorium Dextera", niż "Miś Uszatek" jeszcze wcześniejszego pokolenia. Każde się rządzi swoimi prawami, ma swoje lepsze i gorsze strony. Najlepiej stanąć w roli osądzającego i powiedzieć, że jest lepsze. Za naszych czasów bajki również kipiały przemocą, ale napiszesz, że inną bo masz do nich sentyment. Obecnie dzieci będą mówić, za 20 lat, że bajki za ich czasów to było coś, a nie to co puszczają w tv.

I tak w kółko :D punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

No to ja pochodzę już z tego pokolenia, które mówiło, że kiedyś to były dobre bajki dla dzieci, a teraz jakieś Dextery, Krowy i kurczaki, Atomówki... Dla mnie tego typu kreskówki były okropne. Kiedy byłam dzieckiem to one dopiero wchodziły do Cartoon Network... Wg mnie okropne, chociaż Dexter akurat najmniej z tych wszystkich bajek tego typu.

Dawne cartoon network miało swoje lata świetności w latach 1992-2004 i leciały seriale \ kreskówki do których my starsi widzowie mamy sentyment i kojarzą sie z dzieciństwem . A następnie 2009 - 2013 w tych czasach leciały animowane wojny klonów . Teraz cartoon network wprowadza bezsensowne nowości

Wybacz, ale nie mogę się z tobą zgodzić. 1. W kreskówkach zawsze było i będzie przemoc. "Tom i Jerry", "Popeye", "Atomówki" czy dowolna o superbohaterach, w tych seriach głównie chodziło o walkę, w tym pierwszym wręcz do przesady. 2. W Polsce panuje przekonanie, że kreskówka lub film animowany = bajeczka dla dzieci... CN było i jest bardziej dla młodzieży. Ja osobiście dziecku bym nie włączył "Jam łasicy", "Krowy i kurczaka" czy "Miasteczka South Park" (to ostatnie nie CN) 3. Nowe kreskówki nie są złe - są po prostu inne. "Niesamowity świat Gumballa" - takiej zabawy animacją jeszcze nie widziałem, "Pora na przygodę" - niesamowity świat, historia, postacie, trzeba wytrzymać tylko dwa pierwsze kiepskie sezony, "Za bramą ogrodu" - prawdopodobnie najlepsze co powstało dla CN, "Zwyczajny serial" - mega realistyczne pod względem charakteru postacie oraz dużo odniesień do lat 90, "Wodogrzmoty Małe" - stwory, klimat oraz najlepsza kreskówkowa fabuła obok "Za bramą ogrodu".
P.S. polecam ten artykuł dotykający tego problemu.
http://www.cdaction.pl/artykul-42805/magazyn-kulturalny-dawniej-kreskowki-byly-l epsze.html

O to nawet na cd-action pisali :) czasem kupuję tę gazetę, naprawdę porządne recenzje i opinie i feletiony i inne takie nt. gier i technologii i zjawisk w branży społeczno-growej i tak dalej piszą.

Zawsze rozwala mnie Action Redaction :D