Jestem po 3 odcinku i nie mogę się nadziwić, że to nie ma kategorii komediodramat ;) To co wyprawia główna bohaterka, policjantka Virginii to naprawdę niezły cyrk. Nie wierzę że ktoś tak głupi mógłby pracować w policji. Z resztą jej bojąc się ciemności kolega z komisariatu, to też niezły agent.
Poza nieudaczną ekipą komisariatu, to całkiem dobry serial. Trochę w stylu Belfra.
Weź pod uwagę, że ta policjantka pracuje w małej miejscowości. Tam asy nie idą ;-)
Od poczatku mnie wkurza ta postać. Zepsuła naprawdę dobry serial. Jak matka ofiary moze uczestniczyć w śledztwie, bić i szarpać podejrzanych, zachowywać się jak oszalała? Od razu powinni ją odsunąć.
W dodatku jej mąż sypiał z koleżanką córki czyli ofiarą. A na koniec mamusia zapierdziela na sygnale za gościem po wiadomych żądaniach porywacza, na szczęście jedzie nie w to miejsce
Strasznie irytująca postać. Zachowywała się jak niezrównoważona.
Co do naszego Belfra - seriale bardzo podobne.
fakt, straszna idiotka. sekundy przed tym, jak zaatakowała swojego męża po tym, jak wyszło, że sypiał z tą szesnastolatką, wiedziałam, że NA PEWNO się na niego rzuci. powinni ją od razu odsunąć od śledztwa.
ale ona to i tak nic. najbardziej nieprofesjonalną policjantką ever, jest, moim zdaniem, ellie miller z broadchurch. serial piękny, cudna scenografia, ale ona to pomyłka do kwadratu. za co się chwyci, to spartoli.
Że ona chciała uczestniczyć w śledztwie to jest w sumie zrozumiałe, dla mnie najbardziej niekompetentny był ten kapitan, który jej na to pozwolił.