całkiem okej, ale Alicja broniąca narkomanki to był strasznie wkurzający wątek.
laska poważnie naraziła zdrowie swojego dziecka - jako lekarze raczej mają obowiązek powiadomienia odpowiednich służb, a nie litowania się i opieraniu dalszego losu dziecka na wierze w to, że wszyscy ludzie są dobrzy, to i ta narkomanka pokocha swoje dziecko i o nie zadba.
i idiotyczne jak dla mnie zakończenie tego wątku - kobieta ZAPISAŁA się na odwyk, więc już sprawa jest załatwiona, wszyscy szczęśliwi., tak jakby to zapisanie się było najtrudniejszym krokiem. kobieta nie potrafiła zrezygnować z narkotyków nosząc dziecko w sobie, ale teraz nagłe olśnienie i rzucenie nałogu w ciągu dnia. brawo.

ale chociaż jeśli chodzi o relacje Maxa i Alicji jestem zadowolona.
ALicja i Leon - trochę nienaturalnie jak dla mnie wypada to jej ciągle "tato, tato", ale w sumie wolę taką wersję, niż gdyby miała być na niego wiecznie obrażona, za to, że go przy niej nie było [a przecież nie wiedział o jej istnieniu] i z łaski oddawać mu wątrobę. także ta wersja nawet ujdzie.

myślałam, że kryzys Ordy potrwa trochę dłużej, będzie bardziej złożony, `dramatyczny`. ale bardzo uprościli tę sprawę, załatwiając ją jednym uściskiem ręki i ciepłym słowem tej pielęgniarki <imię właśnie wyleciało mi z głowy>.

+ szczegół w postaci patrzenia na niemowlaki "dla znalezienia ukojenia" - jak dla mnie całkowicie zerżnięte z grey's anatomy, zresztą jak wiele wątków.

Ogólnie serial jako taki wieczorny relaks jak najbardziej na plus, ale momentami Alicja w roli Matki Teresy mnie denerwuje. Tak samo fakt, że czasami czuję się, jakbym oglądała urywki z Chirurgów.

Tak, za bardzo idealizują momentami Alicję. Też miałam nadzieję, że kryzys Ordy będzie bardziej złożony skomplikowany. Ogromny potencjał był w tym wątku (np. depresja, czy może problem alkoholowy, gdyby sobie nie poradził z poczuciem winy, nie wiem wymyślam na poczekaniu). Zawsze uważałam (i uważam), że Orda to jeden z najciekawszych i najbardziej złożonych bohaterów. Myślałam, że jakoś lepiej to poprowadzą. Moim zdaniem bardzo mocno spłycają większość wątków, nie rozbudowują charakterów, to jest mój główny zarzut do "Lekarzy", co nie znaczy, że serial jest niezły.

Trochę bez sensu zakończyli 2 odcinek, że niby co serce jej stanęło i widzowie mają pozostać w niepewności czy przeżyje czy nie? Wiadomo, że tak bo to główna bohaterka :D

Tak samo pomyślałam. Zdecydowanie zbyt mało rewolucyjne są nasze seriale, żeby główni bohaterowie umierali :]

właściwie 15 odc miał zakończyć serię pierwszą, więc pewnie dlatego takie zakończenie, żeby trzymać ludzi w napięciu :D

Ależ to żadne napięcie jest, wiadomo, że przeżyje, w najgorszym wypadku będzie w śpiączce 2 i pół dnia i cały szpital będzie się zamartwiał :P

a ja mam inne pytanie, czy wie ktoś jak nazywa się piosenka z napisów końcowych 2 odcinka 2 sezonu?