Nolte rzeczywiście fajny, choć rola napisana tak sobie, ale wyciska z niej tyle, ile się da (jestem po szóstym odcinku). Poza tym Gambon jeszcze świetny (choć na razie miał ze dwie sceny, ale rewelacyjne). Hoffman też dobry, ale nie powala, może dlatego, że jego rola jest jak na razie mało widowiskowa. :P (Mam nadzieję, że w ostatnich trzech odcinkach się chłop rozkręci :P ) Joan Allen się marnuje. Rosati rozdawała karty! I na razie tyle. Ten Kind jest też niezły. No i Dunn. Reszta z "czwórki" dość bezbarwna moim zdaniem.

Oj tam, cała czwórka jest zajebista! To oni nadają serialowi charakteru :D