Lucky Star to serial niemalże całkowicie komediowy, toteż zdziwiła mnie ta scena. Rzecz ma się wspomnień o matce Konaty - Kanacie, która młodo umarła w nieokreślonych okolicznościach. Ten moment zapadł w mojej pamięci jak jeden z najpiękniejszych momentów w historii kina(podobne uczucie wywołał u mnie jedynie "Edward Nożycoręki" i kilka ostatnich odcinków "Clannad After Story". To najbardziej kontrastująca do całości scena jakąkolwiek widziałem. Ten fragment jest nieziemsko wzruszający!