Może to taka konwencja ale ja filmów czy seriali gdzie poszczególne zdarzenia mówiąc kolokwialnie "nie trzymają się kupy" nie oglądam, nawet w baśniach Andersena zdarzenia były lepiej wytłumaczone - już nie chodzi nawet o wiarygodność ale o to by to miało ręce i nogi. Można przyjść z ulicy i wziąć udział w aukcji za 20 czy 60 mln euro? Bez wadium czy gwarancji? TO w zasadzie główny ale kluczowy czynnik, taki że odechciewa się tego oglądać. Pomniejszych jest pełno: a to nikt nie sprawdza ilu sprzątaczy wchodzi do lokalu z towarami za dziesiątki mln euro. Po kradzieży chłopaki jak gdyby nigdy nic przystępują do sprzątania, policja nie sprawdza pomieszczenia, w tym śmietników, nie zbiera odcisków palców, nie sprawdza monitoringu. Kamery można wyłączyć jakimś pierwszym z brzegu przyciskiem (po co taki przycisk w monitorowni???? Przecież takie systemy często buduje się niezależnie żeby strażnicy się nie zmówili ze złodziejami - zwykły ochroniarz nie może wyłączyć kamer bo i po co? A tu guzik jak przycisk ewakuacji albo atomowy. Atomowej głupoty scenarzysty, głupka i leniucha któremu nie chciało się popracować nad podstawowym uzasadnieniem i dopracowaniem żeby to się jako tako trzymało kupy. Dno.