Drama sama w sobie jest bardzo dobra, owszem. Ale w odniesieniu do koreańskiego pierwowzoru, który jest moją ulubioną dramą, niestety nie ma u mnie szans, nawet z Tomą w roli głównej. Oglądając ją nie czuję już takich emocji. Jednak gdybym wcześniej nie widziała Mawang, za pewne oglądając Maou czułabym te wszystkie emocje, które towarzyszyły mi przy oglądaniu koreańskiego pierwowzoru.

Nie miałam przyjemności widzieć pierwowzoru niestety, także słyszałam, że jest bardzo dobry. chociaż ja oglądając Maou bardziej skupiłam się na Ohno, bo nie widziałam go nigdy grającego, i przyznam szczerze, że rolą diabelskiego adwokata wywarł na mnie ogromne wrażenie.

Również nie widziałam koreańskiej wersji, dlatego ta wywarła na mnie ogromne wrażenie. Uwielbiam Arashi, a w szczególności Ohono, więc ta drama tym bardziej była dla mnie arcydziełem ^^

Ja jestem normalnie oczarowana tą dramą. Bardzo, bardzo mi się spodobała. Cała fabuła, jak i scenariusz są super wymyślone. Lubię takie klimaty nie-bezpośredniej-zemsty (że tak to ujmę). Trzymało to wszystko w napięciu, nie sposób się było oderwać od oglądania, z każdym zakończonym odcinkiem od razu włączałam kolejny, tak wciągnęła mnie ta akcja. W efekcie obejrzałam to w ciągu 3 dni. Dodatkowo smaczku dodawał pomysł z kartami tarota. Obsada aktorska rewelacyjna! Każdy dobrze wcielił się w swoją postać. I właśnie... co do postaci, to też są ciekawie wykreowane, nie było tam czarno-białych osób, na każdego można było spojrzeć z różnych stron, dostrzec zarówno dobro, jak i zło. A to lubię najbardziej. Także ten serial bardzo trafił w moje gusta. [SPOILER!!!] Zakończenie bardzo udane, mimo że mnie przybiło, to innego obrotu wydarzeń sobie nie wyobrażam. Happy end byłby tu mocno naciągany i niewiarygodny, więc twórcy prawidłowo to zakończyli, mimo że tak smutno.


"Mao" polecam wszystkim serdecznie. :) To jak dotychczas najlepsza drama jaką widziałam.
A koreańskiej wersji nie oglądałam i jakoś nie ciągnie mnie by to nadrobić. Najzwyczajniej w świecie nie przepadam (delikatnie mówiąc) za koreańskimi produkcjami, także nie będę psuć sobie ogólnego dobrego wrażenia dla serialu.