Mad Men (2007-2015)
Mad Men: Sezon 7 Mad Men Sezon 7, Odcinek 3
Odcinek Mad Men (2007-2015)

Wycieczka

Field Trip 48m
8,0 263
oceny
8,0 10 1 263
Mad Men
powrót do forum s7e3

Nie wiem jak to się udaje Matthew Wienerowi, ale po raz kolejny wyszedł mu odcinek-
majstersztyk :)
Jestem strasznie ciekawa, do czego to wszystko zmierza, do dokończenia opowieści został
niecały jeden sezon, a sprawy przybierają zaskakujący obrót. Chyba wszyscy, włącznie z Donem,
byli przekonani, że kiedy już wróci do agencji to w dalszym ciągu będzie rozdawał karty, a tu
zaskoczenie. Cała sytuacja z jego oczekiwaniem w biurze - świetna! Właśnie w takich pozornie
zwykłych scenach objawia się geniusz Weinera.
Ciekawa jestem, czy dotrzyma obietnicy i ten sezon rzeczywiście będzie ostatni, ktoś coś wie na
ten temat? Jeśli twórca ma w zanadrzu jakieś dobre pomysły, to jestem jak najbardziej za
przedłużeniem serii. Jeśli jednak nie, to wolałabym, żeby skończyła się już teraz.
Czytałam gdzieś teorię, że seria ma się zakończyć ostatecznym upadkiem Dona, może wręcz
samobójstwem (?), co niby zwiastować od początku miała czołówka serialu. Jest to ostatnia
rzecz, jakiej bym sobie życzyła, ale na ten moment rzeczywiście się nie układa - zawodowo Don
zrobił kilka kroków wstecz, związek z Megan się sypie a nowego nie widać na horyzoncie...
Choć w sumie należy chyba uznać, że Don jest chyba najbardziej zrównoważony od początku
serii...
Jestem naprawdę ciekawa ostatecznego rozwiązania jakie szykują nam twórcy. Oby było z
przytupem, ale pozytywnym, zakończenie nie musi być przecież pesymistyczne, żeby było na
dobrym poziomie. (Jak dla mnie Don może otworzyć własną agencję, wykosić wszystkich i
związać się ponownie z Panią Manken :) )
Odnośnie samego odcinka jeszcze, jestem rozczarowana po raz kolejny wątkiem Betty a raczej
samą jej postacią, ale ona chyba już taka ma być - dziecinna, humorzasta, wiecznie
niezadowolona. Cały czas czekałam na jakiś fajniejszy obrót spraw dla niej, co najwyraźniej nie
nastąpi.
A jeśli chodzi o Peggy, czy ona i Don nie rozstawali się w całkiem niezłych stosunkach? Skąd jej
zdanie "I can't say we miss you here"? (A może to było "can" i nie zrozumiałam?)

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

Ja to sie dziwie czemu Don przyjął ich propozycje pracy , przecież to jakaś kpina była dodatkowo przecież dostał oferte pracy od tych typów z którymi siedział w barze gdy jakaś laska do niego podeszła.

ocenił(a) serial na 10
wolth

Ale wydaje mi się, że samemu nie mógł odejść z pracy, bo obowiązywałby go wtedy zakaz konkurencji. Musiałby zostać zwolniony, żeby go ten zakaz nie dotyczył, a wtedy stanowiłby wielką konkurencję na rynku dla agencji. Aczkolwiek na jego miejscu poprosiłbym wtedy o zwolnienie - może by się udało, czy coś.. Najgorsze w tym nowym kontrakcie jest moim zdaniem to, że będzie odpowiadał za wszystko przed Lou - po prostu nie trawię gościa.

ocenił(a) serial na 10
bmwz5

@wolth: też się dziwię, byłam przekonana że wstanie i trzaśnie drzwiami. Może Don nie wyobraża sobie pracy w innym miejscu, traktuje SCDP (szczerze powiedziawszy nie mam pojęcia, jak oni się teraz nazywają) jak swoją firmę i dlatego zgodził się nawet na te żenujące warunki... Ta sytuacja z inną propozycją może miała to jeszcze uwypuklić, żeby nie było, że Don chce wrócić bo nie ma żadnej innej opcji, tylko dlatego że chce pracować właśnie tam. I chyba musiało tak być, gdyby przeszedł do konkurencji to nagle zrobiły się z tego całkiem inny serial.

@bmwz5: myślę, że mógł odejść z pracy, Roger sam mu powiedział, żeby przyjął inną ofertę, zresztą prawie wszyscy członkowie zarządu traktowali odejście Dona jako zwolnienie. Jeśli chodzi o przyszłą relację Lou - Don to na pewno będzie ciekawie:) też nie znoszę postaci Lou i z przyjemnością zobaczę, jak Don sobie z nim radzi. Na pewno będą tarcia, Lou będzie bardzo nerwowy bo będzie sobie zdawał sprawę że jest na wylocie (jak tylko skończy się jego 2letnia umowa). W dodatku pod względem charyzmy i inwencji nie może się równać z Donem, sytuacja powinna być odwrotna, to Don powinien być zwierzchnikiem kogoś takiego jak Lou. Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

Zwłaszcza, że Don wciąż jest wspólnikiem - wydaje mi się, że jeżeli Lou zaszedł mu za skórę, mógłby go np zwolnić (jeżeli samemu by wypłacił mu tam 2-letnie wynagrodzenie czy jakąś odprawę - a na to Dona stać:) )

A nazywają się chyba Sterling Cooper and Partners, czy jakoś tak :)

bmwz5

Ale Don tak naprawdę nie musiał ani odchodzić, ani wracać. Jak mogliśmy w tym odcinku usłyszeć, pozbycie się Dona zbyt wiele by firmę kosztowało - bardziej opłacało im się wypłacać mu pensję mimo że nie pracował. Równie dobrze mógł dostawać pieniądze za nic przez lata, a spędzić ten czas na robieniu czegoś ciekawszego. Tyle że Don chyba nie umie żyć poza firmą.

ocenił(a) serial na 9
wolth

piekna scena jak Don zaakceptował oferte i ta muzyczka !! super

Don is Back !! :)

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

Mam wrażenie, że Don po tym jak został odebrany jego powrót w firmie (i to że spokojnie funkcjonują bez niego), przyjął ofertę na końcu, by ściągnąć ich wszystkich na dno. Sporo mu zawdzięczali przy rozwoju, a obecnie poza Rogerem, nawet nie ukrywają pogardy.

ocenił(a) serial na 10
giant enemy crab

"Ściągnąć ich wszystkich na dno"? Wątpię. Don posiada udziały w firmie, więc wątpię, żeby zależało mu na upadku agencji, a tym samym na rezygnacji z luksusowego życia.

ocenił(a) serial na 10
madmenfanka

Jest na tyle wpływową osobą, że znalazłby nowe zatrudnienie. Zawsze może też założyć nową agencję, zabierając ze sobą przychylnych sobie ludzie. Jak Pete, czy Ken.

Nie wierzę kompletnie w sytuację, że Don podkulił ogon i da sobą teraz pomiatać. To musi mieć jakiś cel.

ocenił(a) serial na 10
giant enemy crab

Don będąc partnerem w firmie ma zupełnie inną pozycję, niż będąc czyimś pracownikiem. Nowa agencja wymaga kapitału, klientów i pracowników, czego Don nie ma. Myślę, że Don będzie próbował "odrobić straty", np. pozbywając się Lou.

ocenił(a) serial na 10
madmenfanka

Zwróćcie uwagę na inny aspekt ludzki - Don założył tę agencję, wiecie jaki to wysiłek i ile stresu potrzeba by zrobić to, co oni zrobili licząc od końcówki 3 sezonu. Przecież stabilizację ta firma odzyskała dopiero po połączeniu z agencją cutlera itd. Przecież to są lata budowania swojej pozycji na rynku, który dodatkowo ciągle się zmienia. Oczywiste są dywagacje na temat kapitału itd, ale scdp było i jest jego dziełem życia i może Don ma siłę, by przejść znowu przez to samo, ale jest to 1.decyzja trudna (tym bardziej,ze teraz wie, ile to kosztuje,jaka to codzienna męczarnia) i nie chce jej podejmować na hopsiup 2. ta agencja to jego dziecko, w życiu zawodowym miała ona być zwieńczeniem jego całej kariery, propozycje, by założył inną agencję, są jak proponowanie sterlingowi by założył nową (tym bardziej, że to naprawdę wszystko od DOna się zaczęło), a teraz wygląda to tak,że kury rządzą się w kurniku, a szczególnie już takie osoby jak Joan czy Peggy (powiem szczerze, że dla mnie największe zaskoczenie tego sezonu, szczególnie Joan).

A co do zatrudnienia w innej firmie? Ok, jest to możliwe i dostanie dobrą kasę for sure, ale jest to mało prawdopodobne na ten moment, bo nie opłaca się im to z powodu czysto biznesowych (finansowych też,bo trzeba go wykupić,ale na aspekt biznesowy, konkurencji w postaci Dona Sterling zwrócił uwagę również). A z punktu widzenia Dona, znowu konieczność budowania swojej pozycji w firmie(Don jeszcze tego nie robił, w sensie zmieniał firmę) + Don nigdzie nie dostanie takich warunków, jakie miał w scdp (i to nie tylko tych na papierze), więc walczy do końca o ten swój kurnik.

Dodam jeszcze, że jestem po 4. odcinku, mogę tylko powiedzieć, że Mad Men ciągle trzyma poziom, polecam!! :)

ocenił(a) serial na 10
rafikens1111

Dodam jeszcze, że Mad Men jest tego rodzaju serialem, że wsyzstko będzie się chyba kręcić wokół tej agencji (ona jest jednym z bohaterów tak jakby) do końca serialu.

Gorsze jest to, że coś czuję iż czeka nas ogromny niedosyt po 7 odcinku, bo będzie ta cholerna przerwa. Dodatkowo obstawiam,że nastąpi wówczas przełom ( i znowu bedzie czekanie na to, jak się to potoczy wszystko).

Obstawiam,że Don wszystkich zmusi do posłuszeństwa w 7 odcinku, będą musieli uznać jego wartość i jednoczesnie ukorzyć się przed nim. Ale co ja tam mogę wiedzieć, zobaczymy :D

ocenił(a) serial na 10
rafikens1111

Podobno ma być osiem odcinków w tym roku, a razem 16 w siódmym sezonie. Tak przynajmniej twierdzi konkurencja.

ocenił(a) serial na 9
Slowianin

Raczej 7, 14 w całym sezonie.

Slowianin

7 (w tym roku i w następnym, czyli łącznie 14). Nawet po 4. odcinku mogliśmy usłyszeć o "three episodes left".

ocenił(a) serial na 10
Litawor

beznadziejne rozwiązanie :(

ocenił(a) serial na 10
rafikens1111

4 odcinek - piękny :) Zgadza się, że "kury rządzą w kurniku". Na tym polega piękno lub przekleństwo kapitalizmu: nigdy nic nie wiadomo, dlatego warto być dla każdego grzecznym i miłym. Nigdy nie wiadomo, kim okaże się być w przyszłości naiwna sekretarka :)

ocenił(a) serial na 10
rafikens1111

Też jestem rozczarowana Joan, nią najbardziej. Traktuje Dona jak obcą osobę, przecież chyba całkiem się lubili? W ogóle wszyscy dziwnie się zachowują. Odświeżam sobie właśnie 6sty sezon, żeby sobie przypomnieć o co konkretnie poszło im z Peggy.
Nie dziwię się temu gościowi od Teda, ale tylko jemu. No i Lou. Ale już Cooper? Tak łatwo wymazać lata wspólnej pracy?

Swoją drogą Lou to rzeczywiście straszny tchórz, zrzucił wszystko na Peggy. Ale chyba wolę oglądać wymiany Peggy - Don, niech Lou siedzi w swojej kanciapie.

onna_no_ko

Tez wlasnie nie wiem o co im poszlo. Jeszcze bardziej zadziwia mnie postawa Joan.

ocenił(a) serial na 10
Agniete

A propos jeszcze pytania dlaczego Don nie wybrał innej pracy niż SCP - do tego wszystkiego, co napisali przedmówcy dochodzi jeszcze fakt, iż Don ukrywa się pod fałszywą tożsamością i istnieje prawdopodobieństwo, że po przyjęciu innej pracy więcej osób odkryłoby jego tajemnicę i mogłoby stać się to dla niego niebezpieczne.
Pete powiedział kiedyś o Bobie Bensonie coś w stylu: "Znalazł sobie pracę z ludźmi, którzy byli za głupi na to, żeby go sprawdzić", po czym przypomniał sobie, że ktoś wcześniej już tak zrobił.

ocenił(a) serial na 10
Agniete

1) Joan - musieli się lubić, Don nieraz dawał wyrazy sympatii i szacunku, dla tego co robi. Dodatkowo, jako jedyny nie zgadzał się otwarcie na ten deal z gościem od Jaguara - reszta patrzyła tylko na kasę i inne korzyści. swoją drogą po niektórych odcinkach z 5 sezonu (np gdy Don kupił Jaguara od ręki w salonie, a potem zabrał Joan na przejażdżkę i do baru) ludzie przepowiadali romans Joan z Donem :P Ja zawsze myślałem,że oboje mają swoje role,ale widzą też więcej.
Przypadek Joan dla mnie to przykład przykrej natury ludzi, nie ma prawdziwych przyjaciół, szczególnie w życiu zawodowym (choć Roger to dla mnie skarb i tak!) i niestety nasza skłonność do egoizmu powoduje, że jesteśmy gotowi poświęcić innych dla własnych celów ORAZ nie znosimy słabości - jeśli ktoś jest słabszy, albo ma gorsze momenty, wykończymy go bez reszty, eliminujemy (szczególnie w środowisku rywalizacji,często zawodowym).

2) Peggy - tutaj akurat jest sprawa stosunkowo jasna, oszczędzę Wam oglądania starszych odcinków. Peggy jest zła za "akcję" Dona pod koniec zeszłego sezonu, tzn jej zdaniem to Don ("nękając" Teda w zeszłym sezonie oraz przez chamskie aluzje na spotkaniu z klientem do Peggy i Teda) przestraszył jej jedyną nadzieję i miłość. Uważa, że przez niego Ted nie rzucił żony dla niej oraz wyjechał dodatkowo do tego LA. Krótko mówiąc, Peggy jest bardzo nieszczęśliwa i zrzuca na Dona niepowodzenia w swoim życiu (szczególnie prywatnym). Ale ta znajomość jest pełna zgrzytów już od 4 sezonu. A końcówka 6 sezonu już przelała czarę. Dla mnie to Peggy ma fundamentalny problem ze sobą, a Don jest dla niej kozłem ofiarnym i głównym winowajcą jej nieszczęscia (tu można dyskutować, jak to jest naprawdę).

3)Lou to dla mnie dno :P Tzn nienawidzę takich ludzi, nie znoszę. Miernota i imbecyl (sprytny to jest i może i nawet inteligentny,ale inteligencja jest względna i dla mnie on jest głupcem. Szkoda czasu na niego.

4) Cooper - to jest człowiek starej daty, wyznaje filozofię Ayn Rand (pierwsze sezony wspomnienie Atlasu Zbuntowanego), która jest mieszanką egoizmu oraz skrajnego racjonalizmu. Wystarczy nawet spojrzeć na jego relacje z Rogerem, z ktorym się znają od kilkudziesieciu lat. Biznesowo wypada to często dobrze, ale w relacjach prywatnych za dużo zimna. Przypomina mi oziębłych starych ludzi, których chyba każdy choć raz spotkał w swoim życiu. Doceniam jednocześnie częste zachowanie rozsądku (kiedy inni wymiękają) i tę racjonalność (w aspektach biznesowych).

Spotkałem się z ciekawą interpretacją ostatniego odcinka, mówiącą,że odcinek miał dwa główne punkty Dona i komputer. Komputer wygląda jak taka bryła,monolit z Odyseji Kosmicznej, który jest niesamowity, nieodgadnięty, fascynujący, ale przede wszystkim wszyscy się go boją.

I tym monolitem,komputerem jest również Don w tej firmie.

użytkownik usunięty
rafikens1111

Dobrze się czyta Twoje posty :)

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

Jeśli chodzi o traktowanie Dona nie ma co się dziwić - cały 6 sezon nawalał: nie przychodził na spotkania, a nawet jak przychodził, to niewłaściwie się zachowywał (np. spotkanie z zarządem GM, kiedy zaczął opowiadać o wysyłaniu dzieci na wojnę), apogeum tego miało miejsce podczas spotkania z Hershey. O hektolitrach wypitego alkoholu nie wspominając.
Don po prostu dostał drugą szansę, żeby wykazać się, budować wszystko od początku - zachowuje się, jakby jego powrót miał być wjazdem triumfalnym Cezara do Rzymu, a w rzeczywiście bliżej tutaj jednak do powrotu syna marnotrawnego.
Końcówka czwartego odcinka wskazuje jednak że wreszcie dotarło to do Drapera i wziął się w garść.
Stara prawda życiowa, że na szacunek trzeba sobie zapracować, a stracić go można w sekundę.
Zauważmy również, że jakimś dziwnym cudem bez Dona firma nie zawaliła się (co też zresztą stwierdził wprost Cooper w rozmowie z nim), a wręcz przeciwnie - mają się świetnie i w rzeczywistości to nie oni potrzebują Dona, tylko Don ich.

Jeśli chodzi o Joan - zauważmy, że w czasie nieobecności Drapera znacznie podniosła swoją rangę w firmie (awansowała z head of personal na account managera, co podniosło również jej znaczenie jako partnera) i obawia się o to, że straci na znaczeniu po jego powrocie, a przecież latami pracowała na swoją pozycję. Poza tym jak już wspominałem wyżej - firma radzi sobie świetnie bez Dona, więc zwyczajnie nie jest tam potrzebny, zatem jego rolą jest, żeby wykazać się tam (do czego miał opory w poprzednim odcinku).

Dziwię się natomiast, czemu wszyscy tak wjeżdżają na Peggy.
"Odświeżam sobie właśnie 6sty sezon, żeby sobie przypomnieć o co konkretnie poszło im z Peggy." - w szóstym sezonie przed fuzją agencji konsekwentnie budowała swoją pozycję, podnosiła znaczenie w agencji, po połączeniu firm natomiast stała się "jednym z kreatywnych" (widać to wyraźnie na przykład podczas sceny, kiedy szuka swojego biura w nowej agencji i widzi tam przerobiony napis "COPY CHIEF" na "COFFEE CHIEF" - jak dobrze pamiętamy, w agencji Teda wszyscy kreatywni bali się jej, rządziła nimi twardą ręką).
Po wysłaniu Drapera na "urlop" miała ambicję na zostanie dyrektorem kreatywnych (chyba nawet tymczasowo pełniła tę funkcję), jednak creative directorem został Lou, któremu niespecjalnie zależy na tym, żeby wyszło dobrze, tylko idzie po najmniejszej linii oporu.
Peggy jest jedną z niewielu osób w firmie, której autentycznie zależy na tym, żeby dobrze wykonywać swoją pracę, a jest otoczona przez niespecjalnie kompetentnych, leniwych współpracowników. W dodatku nie układa jej się w życiu osobistym, zatem jej praca jest wszystkim dla niej, co dodatkowo wzmaga jej frustrację.
Peggy należy współczuć, a nie wrzucać na nią.

ocenił(a) serial na 10
Pan_Don

Oni wszyscy są siebie warci, Don również bezwzględnie potraktował w przeszłości Freddiego i Lane (który de facto się powiesił), więc ciężko tu jednoznacznie wszystkich osądzać. Ja sam nie mam do końca wyrobionego zdania.

Eee tam, Peggy nie jest winna w 100% i beznadziejna,ale swoje też ma za uszami. Mnie tam zawsze drażniła Peggy,ale obiektywnie patrząc nie można patrzeć na nią czarno-biało i tyle: każdy ma swoje zdanie na jej temat.

ocenił(a) serial na 10
Pan_Don

Joan święta nie jest. Zapomnieliście w jaki sposób uzyskała pozycję partnera w firmie? Przecież nie ze względów merytorycznych.

ocenił(a) serial na 10
madmenfanka

^Nikt tutaj jej na ołtarze nie wynosi. Odnosiłem się wyłącznie w jednym z aspektów, po widowni Mad Mena spodziewałem się, że skoro ktoś ogląda bez polskich napisów, to będzie na tyle rozgarnięty, że będzie wiedział, iż nie mamy tutaj do czynienia z czarno-białym światem.
Peggy i Joan robiące karierę to całkiem ciekawe przykłady robienia kariery przez kobiety w świecie kariery zawodowej zdominowanym przez mężczyzn w latach 60-tych - pierwsza musiała napracować się za pięciu facetów, żeby do czegokolwiek dojść, druga natomiast nie wierzyła, żeby dojść gdzieś wyżej, nie da się bez przespania z kim trzeba. Joan wykorzystała okazję, kiedy się nadarzyła - kto wie, czy dalej by nie tkwiła na poprzednim stanowisku, bez nadziei na zajście gdziekolwiek wyżej. Dla kariery ludzie robią różne rzeczy, niektóre są wątpliwe z moralnego punktu widzenia.
Warto jednak dodać że z początku była wyłącznie partnerem tytularnym, bez żadnego wpływu - na obecną pozycję jednak zapracowała ciężko, przynosząc agencji Avon (zresztą nie od razu po zgarnięciu klienta została account managerem).

ocenił(a) serial na 10
Pan_Don

Czyli zawiedliśmy Twoje oczekiwania i uznałeś nas za średnio rozgarniętych? Dobrze wiedzieć. Z powyższych wpisów chyba nie wynika że inni postrzegają świat Mad Mena jako czarno-biały.
Słusznie wskazujesz na rozwój zawodowy Joan i pracę włożona w utrzymanie pozycji (wreszcie przestali traktować ją jak sekretarkę), mimo to w dalszym ciągu wydaje mi się dziwnym fakt, że traktuje Dona bez cienia sentymentu, nie jak znajomego, który zawiódł i ponosi nawet zasłużoną karę, ale kompletnie przedmiotowo - jako potencjalną przeszkodę w rozwoju 'jej' firmy i nic poza tym.

ocenił(a) serial na 9
onna_no_ko

Pan_Don ma 100 % słuszności (oczywiście jeśli chodzi o Peggy i Joan). W grę wchodzą jeszcze czysto psychologiczne aspekty - czyli to jak dany człowiek zachowa się, postawiony w określonej sytuacji, czy tam o cechy charakteru, które ujawniają się dopiero w określonych okolicznościach.
Joan poczuła władzę. Nareszcie jest kimś z kim się w tej firmie na prawdę liczą. Dostała nowe biuro, jako jedyna nie musi ściągać butów u Cooper'a - ten motyw z butami fajnie ukazuje zmianę jej pozycji w firmie. Nie wspominając o tym, jak ona musiała się przez to poczuć ważna.

Tak po ludzku, człowiek często ma to do siebie, że jak coś osiągnie, czy jak dorwie się władzy, nie chce tego stracić, nie chce wrócić na niższy poziom. Każdy lubi się piąć wyżej, a raczej nikt nie lubi spadać niżej. Niestety władza i pieniądze mogą mieć zły wpływ na ludzi. Stając się ważnym, bywa, że woda sodowa uderza do głowy i ludzie zapominają co to przyjaźń, albo nie patrzą na sentymenty itd.
Joan musiała się nieźle napracować i nie tylko napracować, żeby dojść tam gdzie jest i jakkolwiek lubiła Don'a (wcześniej Don jej w niczym nie przeszkadzał, nie był konkurencją), poczuła, że jego powrót to dla niej zagrożenie. A weź tu teraz zrezygnuj/strać to co osiągnęłaś. Strać to poczucie ważności i że każdy musi się z tobą liczyć - na pewno nie byłoby jej łatwo.

I aktualnie tak ma nie tylko Joan. Tak jak napisał rafikens1111, oni tak samo jak boją się komputera, boją się co przyniesie powrót Don'a, bo nie tylko przyzwyczaili się do rzeczywistości bez Don'a, ale przede wszystkim wielu na tym skorzystało i nikt nie chce, żeby Don im to odebrał, czy namieszał.

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

To brutalny świat, nie ma miejsca na sentymenty, czemu tu się dziwić?
Zresztą boogie_woogie ładnie wszystko wypunktował, nie ma co się powtarzać.

ocenił(a) serial na 9
Pan_Don

No niestety sentymentów nie ma! A to nie jest tak, że my pisząc to wszystko, usprawiedliwiamy Joan. Oczywiście ja też jestem zawiedziona jej postawą wobec Don'a. Ale te wszystkie przysłowia, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, nie powstały bez powodu. Często jakieś błahe sytuacje pokazują, kto jest czyim przyjacielem, a może nawet częściej kto nim nie jest. A co dopiero na wysokim szczeblu, gdzie ma się bardzo dużo do stracenia. Przykre, że tak jest, ale niestety tak jest.

ocenił(a) serial na 10
Pan_Don

Jak dla mnie postępowanie Joan było obrzydliwe. Dla pieniędzy (5% zysków agencji i prawa głosu) zrobiła z siebie zwykłą ladacznicę.

ocenił(a) serial na 10
madmenfanka

Czasem czuję podobnie, mimo ze bardzo lubię tę postać. Zastanawiam się, jak ona może patrzeć współpartnerom w oczy. Rozumiem, dlaczego chciała uzyskać stabilną pozycję, - ambicja, zobowiązania wobec dziecka... Ale mimo to... Na dodatek wszyscy wiedzą, dzięki czemu siedzi razem z nimi przy jednym stole.

ocenił(a) serial na 9
onna_no_ko

Kariera przez łóżko - nic chlubnego. Trzeba być na prawdę zdesperowaną, lub niezwykle musi zależeć na pracy, żeby sięgać po takie środki. A Joan poniekąd była zdesperowana; została sama z dzieckiem, któremu trzeba zapewnić jakąś przyszłość. Jakby nie łóżko, prawdopodobnie nigdy by nie osiągnęła, to co osiągnęła.
Powtórzę, że to nic chlubnego. Ale o czego zmierzam? A do tego, że współpartnerzy nie są czyści jak łza, żeby patrzeć na nią z pogardą. Przecież oprócz Don'a, nikt nawet nie próbował jej powstrzymać, nawet Roger. Dla Pete'a, o ile pamiętam, to było niemal coś normalnego (trochę wstydu i po sprawie). Oni ją w to wpakowali, sprzedali ją, więc równie dobrze można powiedzieć, jak oni później mogli patrzeć jej w oczy? Kac moralny należy się tu wszystkim (poza Don'em).

ocenił(a) serial na 10
Pan_Don

Peggy rzeczywiście ma sporo powodów, żeby być zła na Dona. Don cały czas traktował ją z góry, mimo, że chyba można zakładać że Peggy jest mu bliska, nie okazywał tego zbytnio. Zachowywał się wręcz odwrotnie - może dlatego, ze trudno mu się było przyznać przed sobą samym, może częściowo dlatego, że to kobieta. Wyładowywał na niej frustrację, jak np w scenie z rzuceniem jej banknotami w twarz, chyba spodziewał się, że ona wszystko zniesie z jego strony. Szkoda było mi Peggy, kiedy wreszcie znalazła sobie nową pracę z fajna pozycją, uniezależniła się od Dona, tylko po to żeby za chwilę doszło do fuzji i wszystko było po staremu. A Don w 6 sezonie rzeczywiście zachowywał się jak kompletny dupek, w dodatku dziecinny, ciągle konfrontując się z Tedem i próbując go ośmieszyć. Wydaje się że zazdrość odegrała tu sporą rolę. Szkoda ich relacji, ale to chyba faktycznie wina Dona, że jest jak jest.
Teraz Peggy wpadła w kolejną sytuację nie do pozazdroszczenia, musząc radzić sobie z Donem, który teraz jest na cenzurowanym. I dodatkowo znów przeżyła rozczarowanie zawodowe, bo myślała że doceniono jej pracę,a Lou po prostu zrzucił na nią tą kłopotliwą sprawę. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Miejmy nadzieję, że Don pójdzie po rozum do głowy i nie będzie się na niej wyżywał.

ocenił(a) serial na 10
onna_no_ko

Don ma sporo " za uszami",ale to nie jest postać "czarno biała".Już dokładnie nie pamiętam,ale Don dla Peggy był bardzo surowy-owszem(niekiedy okrutny),ale jednocześnie był jej mentorem i nawet nie wiem czy nie pomógł jej karierze- a zaczynała jako sekretarka.Nawet Don przyznał jej kiedyś ,że ją podziwia.Wszyscy skupili się tutaj na wpadkach Dona z ubiegłego sezonu, ale przecież to on był twarzą tej firmy,architektem sukcesu .Przy szeregu wpadek,zdobywał wielu nowych klientów,był niezwykle charyzmatyczny i utalentowany - choć paradoksalnie Jego przykład pokazuje, że "nie ma ludzi niezastąpionych".Jego nieobecność nie została odnotowana,bo firma(szczególnie po fuzji)weszła na taki pułap, z rozwiniętą siatką ,bazą klientów,kontaktów, że "wszystkie " trybiki dobrze funkcjonowały-często brak lidera odczuwa się najbardziej w kryzysowych sytuacjach.Postać Lou (podoba mi się gra aktorska), to taki "macho" mądry "przy babach , a dzieckach" :).

Naprawdę z wielkim zaciekawieniem obserwuje się ten cały powrót Dona- wszyscy na czele z Donem trochę się boją, nie wiedzą jak się zachować,co z nimi będzie dalej.
Uderzające dla mnie jest też amerykańskie : "how are U, - I m fine"- raz Don postanowił w końcu powiedzieć prawdę, przeżywał załamanie , ale wtedy już nie było "fine" u partnerów.

onna_no_ko

Niech mi ktoś przypomni. Czemu tak sie pożarli z Donem i za co dostał przymusowy urlop, bo już nie pamiętam końca 6 sezonu.

ocenił(a) serial na 10
Arg

Za to, że pod wpływem alkoholu powiedział przy ważnym kliencie prawdę o swojej przeszłości.

ocenił(a) serial na 10
Arg

Don przez cały 6 sezon zachowywał się jak pokazowy dupek. W dodatku dostał jakiejś obsesji na punkcie Teda i bardziej od pracy zależało mu na dobraniu się Tedowi do skóry, głównie chyba z zazdrości o Peggy. Apogeum nastąpiło przy prezentacji reklamy zainspirowanej Dzieckiem Rosemary (pomysł Peggy, znacznie przekraczający budżet przewidziany przez klienta), kiedy Don prawie załatwił wszystkim zawał serca, sugerując, że wyjawi klientowi, że Ted tylko dlatego chce przepchnąć pomysł Peggy, bo ze sobą sypiają. W efekcie nie zrobił tego, ale w ten właśnie sposób pokazał, że bardziej mu zależy na osobistych rozgrywkach niż wizerunku firmy i że nie można mu ufać w tym zakresie; jest gotowy położyć zlecenie, nie liczy się z nikim i niczym. A Peggy miała wtedy wystarczający powód, żeby mieć Dona dość raz na zawsze. (odc. The Quality of Mercy)
W oczach partnerów już wtedy musiał znaleźć się na cenzurowanym. Sprawa z Hershey stanowiła kropke nad i, wydaje mi się, że mimo wszystko zasłużenie, biorąc pod uwagę jego zachowanie przez cały sezon. Przykre, że przebrał miarę w momencie, kiedy się załamał i jego zachowanie było szczere.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones