PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=99826}

Magiczni wojownicy

Slayers
7,9 6 118
ocen
7,9 10 1 6118
Magiczni wojownicy
powrót do forum serialu Magiczni wojownicy

Nic tak Amerykanie nie zepsuli jak japońskie anime i w tym przypadku trzeba się pod tym stwierdzeniem podpisać rękami i nogami.

Szkoda tylko, że ognisty temperament Liny nie był ukazany w bardziej ambitny sposób. Ja bym jej owszem, wyostrzył pazurki ale stworzyłbym osobowość bardziej niejednolitą i wyszukaną (na miejscu twórców oczywiście)

savolta

Zgadzam się. Nienawidzę dubbingowania japońskich anime. W wersji anglojęzycznej są tak beznadziejne, że nie da się tego ścierpieć.

ocenił(a) serial na 8
carolina8977

Slayersów oglądałem bardzo dawno temu, ale faktem jest, że amerykanie nie powinni dubbingować japońskiego anime. Traci ono wtedy swój niepowtarzalny klimat, wytrąca się czar i urok nadany przez ludzi spod wisienek. To wspaniały choć bardzo trudny w nauce dla przeciętnego europejczyka język.

Amerykanie próbowali "wtłoczyć" swój dubbing np do Bleach'a i Dragon Balla, tasiemców na kilkaset odcinków, z podobnym destruktywnym skutkiem, co w Slayersach. Co do samych Slayersów to produkcja mi się podobała. poprawił bym już jak wspomniałem postacie. Było ich trochę mało, no i dobrze gdyby były bardziej wielowarstwowe (jak np w ww Bleach'u). kreska jak na tamte czasy ok, choć taki dzisiejszy remake na najnowszych standardach byłby dla mnie pozycją obowiązkową.

Tak jak mówiłem, to anime oglądałem bardzo dawno, ale mam do niego pewien sentyment, miło słyszeć, że jeszcze ktoś o nim pamięta;) Pozdrawiam.

savolta

Mówisz, że postacie powinny być bardziej rozbudowane. Twierdzisz tak bo czytałeś mangę? Jestem bardzo ciekawa jak serial wypada na tle swojego papierowego oryginału.

ocenił(a) serial na 8
carolina8977

Lina Inverse to postać o potencjale, który niezwykle trudno wyczerpać dysponując środkami, które oferuje anime. Wspaniała kreacja, gorąco zachęcam po przeczytania mangi, skoro ekranowi Slayersi przypadli Ci do gustu;) Uważam jednak, że zdecydowanie na dobre wyszłoby Slayersom gdyby ktoś stanowił przeciwwagę dla naszej płomiennowłosej bohaterki. W tym anime bardzo często reszta postaci stanowi niejakie tło. Nie potrafią sprostać temperamentowi czarodziejki. Przydałaby się kreacja równie dobra, tylko uderzająca w inne cechy i sposób bycia lub więcej takich, to moje zdanie;)

savolta

Właśnie chętnie bym przeczytała mangę. Już od jakiegoś czasu przeszukuję księgarnie ale nigdzie nie ma Slayersów. Tak samo miałam z Ruchomym zamkiem Hauru, który przeczytałam tylko dzięki ch0mikowi bo nigdzie nie mogłam dostać. Wiem, że gdzieś przez internet można zamówić i chyba tak zrobię ale dopiero po świętach :)
Bardzo lubię anime, szczególnie tego typu co Slayersi. Może oglądałeś jakieś, które mógłbyś mi polecić.

ocenił(a) serial na 8
carolina8977

Chyba gdzieś jeszcze mam tę mangę, nie wiem czy wszystkie tomy, ale na 100% któraś z internetowych księgarni oferuje zakup przygód rudej i blondyna;)
Widzę, że Miyazakiego widziałaś nawet więcej ode mnie, nie będę go więc polecał. Widziałaś nawet "Karigurashi no Arrietty", który już od dawna za mną chodzi, bardzo chcę obejrzeć to anime nie tylko ze względu na reżysera, ale również na Cecile Corbel, której muzyka uświetniła tą produkcję.

Jeśli chodzi o anime to może nie w klimacie Slayersów mogę śmiało polecić twórczość Makoto Shinkai, szczególnie przypadło mi do gustu "Kumo no mukô, yakusoku no basho" - Ziemia kiedyś nam obiecana. Jest to jednak anime specyficzne. Nie znajdziesz tam wartkiej akcji i niespodziewanych zwrotów akcji. Nie mniej jednak animacja technicznie jest fenomenalna, oczy wprost chłoną ten zdumiewająco dopracowany świat. Tematyka człowiekowi powierzchownemu może wydać się banalna (choć czy ja wiem czy to jest kwestia powierzchowności? Po prostu do jednych to trafia do innych nie). Mnie seans skłonił do refleksji.

Co do seriali to jedyne co mi przychodzi do głowy to Bleach. Mnie podobał się zdecydowanie bardziej od takiego Dragon Balla a to dzięki postaciom właśnie. To bardzo duża zaleta, nie ma podziału na tych "dobrych" i tych "złych" każdy jest w jakiś sposób wyjątkowy, a charakterów mamy mnóstwo w tym anime. Fabuła też jest trochę bardziej zawikłana. Całe anime zawiera coś ok 370 odcinków także jest co oglądać. na początku seria została stworzona z myślą o młodszym widzu, ale jestem pewien, że każdy fan anime znajdzie coś dla siebie w Bleachu.

savolta

Dzięki :) Właśnie od fanów anime, którzy wiedzą o co chodzi najlepiej zbierać informacje co warto lub nie oglądać. Chętnie zobaczę to anime, które polecasz i ten serial również. 370 odcinków - wow będzie co oglądać ;p
Jeśli chodzi o Miyazakiego to tak jestem fanką. Jego i w ogóle produkcji wychodzących ze studia Ghibli, choć jeszcze nie wszystkie jego filmy widziałam. Wiele jeszcze przede mną. A w "Karigurashi no Arriety" muzyka wymiata. Poza tym bardzo fajne anime i jak zawsze u Miyazakiego ma to coś co ja tak bardzo lubię ;) Z nowszych produkcji bardzo fajne jest także "Kokuriko-Zaka Kara"

ocenił(a) serial na 8
carolina8977

Cieszę się, że mogłem pomóc;) Napisz mi później jak wrażenia, czy rekomendacje były trafne;)

savolta

Okey :)

savolta

Co do DBZ z dubbingiem też nie mogłem przywyknąć, ale nie tyle głosy mnie irytowały, co zmiana oryginalnej ścieżki dźwiękowej na jakąś denną, nie rozumiem tego zabiegu. Na szczęście później wydali odświeżoną wersję, z oryginalna muzyka i bez cięć, co można jeszcze obejrzeć, a nawet teraz bardziej przyzwyczaiłem się do amerykańskich aktorów.

mcjeremiasz

Szczerze to akurat DBZ jest świetny zarówno w japońskiej jak i angielskiej(amerykańskiej) wersji. Niektóre głosy bardziej podobają mi się w angielskiej(jak Goku, który brzmi jak normalny gość a nie... kobieta) a niektóre w japońskiej(Picolo). Muzyka? Tu dla mnie zagwozdka bo obie wersje są w tym względzie FANTASTYCZNE. Dla wersji USA muzykę zrobił Bruce Faulconer. Osobiście uwielbiam np. Vegeta theme
(można usłyszeć np. tu - https://www.youtube.com/watch?v=E0vWx9VjGe0) i Cell Theme (https://www.youtube.com/watch?v=jpkeAQG6kQw), chociaż Faulconer ogólnie odwalił ŚWIETNĄ robotę( ot choćby jeszcze Mystic Gohan Theme[całkiem inny niż dwa poprzednie] https://www.youtube.com/watch?v=0mruMRSPOLo). Dlatego trochę dziwi mnie nazywanie muzyki w amerykańskiej wersji 'denną', jest świetna, tylko inna niż w japońskiej. Rozumiem, że komuś bardziej podoba się wersja japońska bo też jest bardzo dobra, ale obie wersje wyszły więcej niż porządnie.

ocenił(a) serial na 8
kozas15

Wszystko dobrze, ale gdzie w tym klimat? Japończycy stworzyli DBZ, a amerykańskie wydmuszki zwyczajnie psują zabawę. DB z amerykańskim dubbingiem i ścieżką dźwiękową? Dla mnie to tak, jakby nawalić dżemu do gulaszu i mówić, że nie smakuje "dennie" jeno "inaczej"...

ocenił(a) serial na 8
savolta

Ha ha, puściłem sobie Twoje ścieżki xD Na serio to ma być magnum opus amerykańskich twórców? Wybacz, ale pierwszy nie zawiera specjalnie... Muzyki xD Nazwałbym go raczej "Vegeta robi kupę". W drugim już coś więcej słychać, ale powiedzmy sobie szczerze, że to to się nie umywa... Tak się robi muzykę do anime:

https://www.youtube.com/watch?v=TFGY-PciwFU
https://www.youtube.com/watch?v=I6vjHMXkFGo

savolta

No i to są bardzo dobre tracki, ale o czym ty gadasz? Ja dałem audiotracki(jeden wraz z całą sceną) z DBZ, gdzie klimat był o wiele poważniejszy, a ty jako "konkurencję" dajesz tracki z DB, gdzie klimat był o wiele lżejszy i przygodowy, zamiast akcyjno-bijatykowy(że tak się wyrażę). To właśnie ty teraz posmakowałeś dżemu, stwierdziłeś, że niedobry i jako przeciwwagę podałeś mi bardzo dobry gulasz zamiast dżem, który według ciebie byłby lepszy. Poza tym kto wspominał o "magnum opus amerykańskich twórców?". Jakich twórców jak wspomniałem o jednym i jakie magnum opus, w jakim kontekście? Bo nie, nie uważam tego, za najlepsze co amerykańscy twórcy kiedykolwiek zrobili. "Japończycy stworzyli DBZ, a amerykańskie wydmuszki zwyczajnie psują zabawę" ale... komu? Ja rozumiem lata 90-te i narzekania, że dostępną jest tylko francuska wersja na RTL-7(chociaż wtedy nie znałem kogoś kto by narzekał, ale byłem przeca tylko dzieciakiem i wśród dzieciaków się obracałem), ale teraz dostępna jest wersja i amerykańska i japońska. Komu więc psują zabawę, samym Amerykanom? Oni też mają dostęp do japońskiej wersji, a jak bardziej im odpowiada amerykańska to co z tego? Dla mnie osobiście to lepiej, bo jest z czego wybierać i porównywać. Byłoby znacznie gorzej, gdyby Amerykanie spróbowali podrabiać japoński styl, ale oni poszli na całość ze swoim stylem. I dobrze, chociaż śmieszy mnie czasem ich dubbing(za dużo postaci brzmi jak jakiś megakozak z zatwardzeniem), intra z angielskimi słowami(BTW ciekawostka śpiewa tam gość, który podkładał głos pod Brolly'ego, warto sobie porównać bo ciężko w to uwierzyć) są rzeczywiście słabsze, ale akurat do klimatu zetki bardziej pasuje mi amerykański soundtrack. Jak ci się to nie podoba - ależ proszę bardzo droga wolna, ale dlaczego zaraz wyśmiewać?

ocenił(a) serial na 8
kozas15

Odnośnie klimatu to trochę namieszałeś. Niezależnie od tego, czy klimat poważny czy przygodowy (zwłaszcza, że moim zdaniem DBZ to wciąż przygodówka), chciałem pokazać, że japońska ścieżka dźwiękowa do tego anime jest zdecydowanie lepsza od amerykańskiej. Czyt. amerykańska w ogóle nie powinna powstać. "Jest w czym wybierać" ja uważam, że jest jeden rozsądny wybór między czymś lepszym i czymś gorszym. Nie twierdzę, że ten amerykański DB nie ma tam jakiejś niszy fanów, ale z mojego punktu widzenia nie dorasta do pięt oryginałowi, a Twoje linki, które miałyby mnie przekonać do obejrzenia wersji Jankesów w całości uzyskują dokładnie odwrotny efekt. Nie wyśmiewam, po prostu jeśli uznałeś, że warto czymś takim poprzeć wartość amerykańskiej wersji, to zwyczajnie dla mnie nie ma ona absolutnie nic do zaoferowania.

savolta

"niszy fanów" z tym akurat bym uważał. Bruce Faulconer jest bardzo ceniony na świecie. W Polce nie, bo mieliśmy francuską wersję, gdzie soundtrack wydaje mi się był w całości(lub w większości) taki jak w wersji japońskiej więc też nostalgia przemawia. W Polsce mało kto oglądał DBZ po angielsku, także mało osób w ogóle zdaje sobie sprawę z różnic. Ja jako fan oglądałem zarówno wersję francuską(w latach 90-tych jak i na początku wieku), a także ang i japońską. I różne sceny z różnych wersji różnie mi się podobały.

Np. final walki Gohana z Cellem. Wersja amerykańska
https://www.youtube.com/watch?v=m-HuimIWG6k&t=189s

Wersja japońska:
https://www.youtube.com/watch?v=DqASMiVg1C8&t=189s

Pomimo lepszych głosów(nie licząc Goku) przy wersji amerykańskiej mam CIARY na plecach, wersja japońska ma wspaniałą muzykę ale tutaj akurat po prostu pasuje tylko dobrze. W wersji amerykańskiej bardzo podoba mi się także wejście theme Vegety przy jego akcji. Całość jest dużo bardziej dynamiczna i akurat mnie podoba się bardziej. Ale jestem też fanem muzyki elektrycznej, uwielbiam Vangelisa i uważam, że w paru momentach Bruce zbliżył się do poziomu greckiego kompozytora.

ocenił(a) serial na 8
kozas15

Francuska wersja nie była taka zła (choć możliwe, że mówię tak, bo oglądałem wieki temu, a za dzieciaka pierwsze zetknięcie z DB to był efekt "wow"), amerykańskiej nie trawię. Rycerzy zodiaku chyba też po francusku oglądałem wtedy i również nie sprawiało mi to problemu. Nie zabraniam przecie nikomu oglądać po angolsku, jeśli komuś się to faktycznie podoba, to przecież nic nie stoi na przeszkodzie. Nie mniej trudno mi się zgodzić, żeby angielska wersja była w czymkolwiek lepsza od japońskiej. To zwyczajnie kwestia gustu, dla mnie jest naprawdę mało anime, które w wersji angielskiej miałyby coś do zaoferowania, przeważnie są to starocie - cyberpunkowe perełki wygrzebane z dna internetów. A to, że jakiś facet jest znany na Świecie, a w Polsce nie (BTW siedzę w Anglii już jakiś czas, siłą rzeczy czytam to i owo, ale z tym nazwiskiem się jeszcze nie spotkałem, więc może Polska nie taka pipidówa jakby się wydawało xD), dla mnie o niczym nie świadczy. Jest mnóstwo twórców, którzy nie są znani nigdzie, a w mojej opinii są świetni. Ja z kolei nie lubię "muzyki elektronicznej", nie mam nic do ludzi, którzy lubią, ale wciskanie jej do DB uważam za, mówiąc eufemistycznie, nietrafiony pomysł. Podsumowując, oglądaj kto, chce, ale ja nikomu nie polecę z czystym sercem.

savolta

"Francuska wersja nie była taka zła" zgodzę się, dubbing ogólnie nie by zły. Trochę tylko problem w cenzurze(najpierw chyba ocenzurowali w Francji, a potem na dokładkę jeszcze u nas)

"Rycerzy zodiaku chyba też po francusku oglądałem wtedy i również nie sprawiało mi to problemu."

A tak z ciekawości czy oglądałeś jakieś anime po angielsku w dzieciństwie? Jeżeli nie, to po troszku to tłumaczy dlaczego francuski przeszkadza ci mniej niż angielski. Kwestia nostalgii. I nic w tym złego, sam czuję sentyment do wersji francuskich i wcześniej nadawanych włoskich na Polonii 1.
Zresztą zobacz sobie ile ta świetna wersja francuska np. Rycerzy Zodiaku miała powycinane ;)

"To zwyczajnie kwestia gustu, dla mnie jest naprawdę mało anime, które w wersji angielskiej miałyby coś do zaoferowania,"

Zgadzam się, ogólnie wersje angielskie są rzeczywiście słabsze. Wątpię, aby ktokolwiek myślał inaczej. Dlatego mówiłem tylko o DBZ.

"cyberpunkowe perełki wygrzebane z dna internetów."

Z tym się nie zgodzę... chociaż zależy co to są wygrzebane perełki? Bo Akira i Ghost in the shell to np. marki bardzo znane, więc może o takie ci się nie rozchodziło(ale cyberpunkowe są), a fizycznie mnie bolało jak zapoznałem się z dubbingiem w np. właśnie Akirze.

"A to, że jakiś facet jest znany na Świecie, a w Polsce nie (BTW siedzę w Anglii już jakiś czas, siłą rzeczy czytam to i owo, ale z tym nazwiskiem się jeszcze nie spotkałem, więc może Polska nie taka pipidówa jakby się wydawało xD), "

Jest znany wśród fanów DB/DBZ na świecie. To przecież nie jest takie szerokie środowisko, poza tym obecnie na tapecie i tak jest DBS. Jak często rozmawiasz z ludźmi na temat ulubionych soundtracków w anime, lub kompozytorów etc?

Ogólnie mam wrażenie, że doszliśmy w cywilizowany sposób(jakże to rzadkie w Internecie) do jakiegoś punktu zgody(czy raczej niezgody, ale z poszanowaniem swoich opinii). Obaj wymieniliśmy swoje argumenty i w sumie to będzie chyba na tyle.

ocenił(a) serial na 8
kozas15

Zgadza się, nic dodać nic ująć. Co do owych "perełek" chyba faktycznie nieprecyzyjnie się wyraziłem, miałem na myśli bardziej szeroko rozumiane animacje wszelakiej produkcji niż anime jako takie. Akira i GITS to klasyki, żadne tam offowe, nieznane nikomu, zakopane błyskotki. Nie wyobrażam sobie ich oglądać po angielsku tak samo jak Bebopa czy Mononoke. To są po prostu dzieła (zwłaszcza to ostatnie), które chcąc zachować osobowość muszą pozostać sobą Jeśli chcesz przykład, to jedyne co mi przychodzi do głowy teraz to kanadyjska produkcja, gdzie angielski język wyszedł na plus:

http://www.filmweb.pl/film/Rock+%26+Rule-1983-188443

Ale było tego znacznie więcej, jeno faktycznie rzadko się jednak zdarza, żeby pierwowzór zrobili Japończycy. Mogę jedynie się posiłkować teraz samą muzyką. Niekiedy wersje angielskie mają się całkiem nieźle, ale muszą się trzymać pewnej konwencji, inaczej wszystko diabli biorą. Przykłady:

https://www.youtube.com/watch?v=cdYKj2PvnZE
https://www.youtube.com/watch?v=64txV-Q7apg

Co więcej, soundtrack do Nany był chyba w całości po angielsu (albo lwia jego część), także znakomity.
Jak widać, dopóki ogólny zarys oryginału da się tam gdzieś słyszeć, wychodzi nieźle (przynajmniej moim zdaniem), ale jak próbują obracać kota do góry nogami i robić całkiem po swojemu to wychodzi katastrofa czasami. Po co? Nie lepiej stworzyć coś własnego od podstaw? Ja wiem, że trudniej, że łatwiej się zarabia na tytule, który już jest znany, ale to dla mnie żadna wymówka dla chałtury.

savolta

Popieram w 100% !!! Angielską wersję ,,Dragon Balla'' wyłączyłem już po chwili. Głos Bulmy był nieznośny...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones