Szkoda, że nie oglądałem serialu kilka lat wcześniej. Z pewnością wywarłby na mnie lepsze wrażenie. Muszę przyznać, że Japończycy wykreowali całkiem fajny świat oparty na europejskim fantasy. Serial sam w sobie całkiem przyjemny co jest zasługą pary głównych bohaterów. Lina to doprawdy nietuzinkowa postać :) Szkoda, że akcja strasznie się dłuży i seria tak naprawdę rozkręca się od 11 odcinka gdy pojawia się Amelia i jej ojciec (swoją drogą niezłe oszołomy :D) Zdecydowanie najmocniejszym punktem jest humor, który pozwala przełknąć nudną fabułę. Ostatecznie 7/10
Mimo wszystko, nabrałem ochoty na poznanie dalszych przygód Liny i spółki.