LOST w wersji animowanej. Na samym początku zostajemy zbombardowani aż trzydziestoma postaciami i ich tajemniczą wyprawą. Gęsty klimat, niepokojące odgłosy i te sprawy. Po dotarciu do wioski zaczynają się dziać dziwne rzeczy, aż czuć zagrożenie ze strony nieznanego. Z biegiem czasu twórcy wprowadzają kolejne plot twisty, których bym nawet nie przewidział. Dlatego też serię oglądało mi się bardzo dobrze, chociaż była bardzo chaotyczna, a mnóstwo postaci robiło zwyczajnie za tło. Kilkoro z nich nawet polubiłem, chociaż zachowanie grupy (yangire Lovepon i próbujący przewodzić wszystkim Mikage) było więcej niż idiotyczne. W sumie gdyby nie zmyłki i zwroty akcji zaserwowane nam przez scenarzystów, to trudno byłoby dotrwać do końca. Dobra rozrywka na raz.