PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=477417}

Mentalista

The Mentalist
7,8 62 846
ocen
7,8 10 1 62846
5,7 3
oceny krytyków
Mentalista
powrót do forum serialu Mentalista

Piszcie co sądzicie, podobało się wam zakończenie?

Phony

Przygodę z serialem zaczęłam dla niesamowitego wątku Red Johna, skończyłam zakochana w parze głównych bohaterów. Widok ich szczęśliwych jest najlepszym możliwym zakończeniem. Historia Jane'a zatacza koło. Twórcy zafundowali nam piękne pożegnanie. Właśnie - pożegnanie...

ocenił(a) serial na 8
Jaden_Korr

Zgadzam się z Tobą w 100% Zakończenie wzruszyło mnie do łez, lepszego nie mogłabym sobie wyobrazić. Ponadto miło było zobaczyć całą ponownie całą paczkę: szczęśliwego Patryka i Lisbon, uśmiechniętego Cho, Rigsby'ego i Van Pelt. Szkoda, że to już koniec. Będę tęsknić za bohaterami tego serialu. Bardzo się do nich przywiązałam.

konkret_filmweb

Jak ich wszystkich razem zobaczyłam to aż wrócił ten ogromny sentyment do czasów CBI. Chyba zacznę oglądać od początku.

Phony

Moja ogólna ocena po obejrzeniu finału, tak na gorąco: idealny. Idealnie trafił w moje oczekiwania.

Ale od początku (bo niektórzy prosili o spoilery).

Znowu wstęp jak z typowego kryminału, jak już widzę w filmie, że żona prosi męża o wyjście i sprawdzenie kto się kreci koło domu to wiem, że któremuś coś się stanie :) przez oba odcinki przewijał się więc motyw Lazarusa.

Bardzo fajnie, że w końcu zdecydowali się postawić bardziej na związek między głównymi bohaterami. Inna sprawa, że to zapewne był celowy zabieg- najpierw 11 odcinków z pojedynczymi Jisbonowymi scenami, po to aby na koniec rzucić ich więcej i zdobyć zachwyt i uwielbienie fanów Patricka i Teresy.

Jane jest świetny, co tu ukrywać, Lisbon wyglądała na miło zaskoczona pomysłem wybudowania domu nad tym stawem. Ale to było we sneak peekach, więc nic nowego. Jane skumał w końcu, że Lisbon też ma swoje wymagania, potrzeby, kocha swoją pracę i nie może jej rzucać ot tak, bo jaśniepan sobie zażyczył. Patrick to taki trochę dzieciak, widać to jak zaczyna się zachwycać swoim pomysłem wybudowania domu :)
Podobało mi się to, że Lisbon w końcu nabrała większej pewności siebie w tym związku i zwróciła uwagę Jane'owi że wypadałoby ściągnąć obrączkę skoro niby ruszył do przodu i chce stworzyć z nową wybranką prawdziwy, stały związek.

Pojawił się w tym odcinku agent z CBI, to ten niski facet, którego Jane sprowokował do bijatyki z wysokim murzynem (nie wiem czy pamiętacie tą scenę?), tak przynajmniej mi się wydaje?
Facet ma empatię kamienia. Z drugiej strony Jane szybko dał się przekonać do planu zostania medium, myślałam, ze będzie musiało się jednak wydarzyć coś więcej. Pewnie po tej rozmowie z Lisbon o obrączce uznał, ze może rzeczywiście czas przestać żyć przeszłością. Swoją drogą to w scenie w kuchni Jane wreszcie wydusił z siebie "Teresa" podczas rozmowy z przyszłą żoną, niesamowite, że tyle czasu mu to zajęło :D

Żal mi było Lisbon, widać było że się strasznie martwi, a Jane miał chyba zamiar wpędzić ją do grobu tym emocjonalnym rollercoasterem. Zresztą ona też dała popis ze sprawdzaniem przyczepy ("bo drzwi są uchylone"), moja pierwsza myśl "co za idiotka". Facet stracił żonę i dziecko po tym jak się podawał za medium, wkurzył kolejnego psychola po raz kolejny udając jasnowidza, a ta lezie jak ta sierota do przyczepy, w której być może siedzi Lazarus i olewa prośby Jane'a.

Sprawa Lazarusa mogła już wyjść w pierwszych odcinkach tego sezonu a nie w ostatnich....zostawili to na ostatnią chwilę :( a szkoda, można to było trochę rozwlec. Z drugiej strony Lazarus się nie szczypie jak Red John, od razu z grubej rury wali.

Nie pasowała mi duża niespójność związana z charakteryzacją- gdyby Patrick tak przyfasolił głową po uderzeniu samochodu to by miał ją rozwaloną albo co najmniej ogromnego guza i siniaka. A tu Simonowi walnęli czerwoną kreskę na facjacie i wsio. Chyba nawet wszelkie ślady znikły po 24 godzinach?

Wracając jednak do reakcji Lisbon na porwanie Patricka. Szkoda mi jej było, Tunney bardzo dobrze zagrała, było po niej widać, że ma się ochotę wyrzygać z nerwów, jak Abbott się tłumaczył ze swojej decyzji. Świetna scena z pokoju przesłuchań, wreszcie Lisbon znalazła jaja, co tam prawa człowieka i obywatela, skoro jej lover jest w niebezpieczeństwie! Fajnie udawała, że używa mentalistycznych zdolności. Uczy się od Patricka, to coś, co jak już wcześniej wspominałam, podoba mi się w poprowadzeniu jej postaci.

Byłam trochę zawiedziona aparycją Lazarusa, no ale seryjni mordercy zwykle nie są jacyś wyróżniający się. Podobała mi się scena znalezienia zwłok ojca Lazarusa- jestem przyzwyczajona do takich nagłych przeskoków, bo oglądam sporo horrorów, a one bazują na tym motywie, ale i tak podskoczyłam, jak Jane znalazł nagle to ciało.

Niestety, ale nie ogarnęłam o co chodziło w rozmowie między L. a Jane'm, bo w tym momencie zawiesił mi się laptop i przeoczyłam duży jej fragment. Koniec końców skumałam, że Jane udawał medium i że tata Lazarusa miał nierówno pod sufitem, tak jak i syn. Ta scena z wybuchem niezbyt przekonująca, zwłaszcza że psychol przeżył i biegał później do końca z przysmoloną połową ciała i poszarpanym uchem. Lisbon miała powtórkę z rozrywki, już raz prawie wybuchła razem z rzekomymi Red Johnami, teraz była o krok od wystrzelenia w powietrze razem z innym świrem. Jane by sobie nie wybaczył, gdyby po raz kolejny doprowadził do śmierci ukochanej osoby :p
Później radośnie biegający sobie po mieście na wpół zjarany Lazarus, zaczepiający ludzi (i mordujący....czarnych) trochę kłócił się z logiką. Inna sprawa, że reakcje ludzi nie były wyjątkowo wyszukane, jakby do mnie podszedł taki typ to chyba bym zeszła na zawał.

Abbott przez całe 2 sezony wydawał się taki ogarnięty, a w tym odcinku dał strasznie ciała, zaczynając od zignorowania ostrzeżeń Lisbon, olania Wyliego, kończąc na próbie zatajenia faktu przeżycia wybuchu przez Lazarusa przed Jane'm i Lisbon.

Bardzo mi się podobała scena między Cho i Wyliem. Jak ten drugi usłyszał już to "podejdź tu" to od razu wiedział, że Cho coś zrobi. Ja bym się bała podejść w każdym bądź razie i słusznie! Cho to taki ostry, ale sprawiedliwy szef. Konkretny, nie patyczkuje się tylko strzela po głowie, żeby wybić z niej durne pomysły.



No i najważniejszy wątek, czyli miłość, ślub i tak dalej! W tych odcinkach między Jane'm i Lisbon nareszcie było sporo romantycznych chwili, uczucia, przy czym nie wyglądało to niezręcznie. Aktorzy zdecydowanie nie zmuszali się za bardzo do udawania, że są w sobie wielce zakochani, wyszło to wyjątkowo naturalnie i zgrabnie. Ku uciesze zwłaszcza damskiej części widowni, która ma teraz pole do spekulacji o relacjach między Bakerem a Tunney ;)

Super rozegrana scena z tą zdjętą obrączką, od tego momentu nastąpił w moim przypadku sziping pełną parą, rozwinęłam żagle i czekałam na kolejne podmuchy wiatru. Do tego ten łamiący się głos Jane'a, tak tego właśnie potrzebowali Jisbonowcy :D
Świetne oświadczyny! I równie świetna reakcja Lisbon ("oo-okey").

W tych odcinkach zdecydowanie nadrobili te wszystkie zaległe pocałunki, było ich całe mnóstwo i nie były wymuszone, jak na przykład, w moim odczuciu, te urodzinowe po wręczeniu Patrickowi prezentu.

Radość ekipy ze ślubu Jisbonów mi się udzieliła :) fajnie było znowu widzieć Rigspeltów. Van Pelt wygląda o wiele lepiej bez tej strasznej grzywki.

Pomysł ze ślubem jedynie we dwójkę praktycznie bez nikogo bliskiego totalnie nietrafiony, ale co kto lubi. Dobrze, że reakcja braci dała trochę do rozumienia Lisbon.

Nawiasem mówiąc, wymienianie osób, które wezmą udział w ślubie/weselu przypomina mi moje własne, które dopiero jest na etapie planowania. Niby zaczęło się od małego na 20 osób, a powoli lista rośnie do 60......

Jane był w tych odcinkach taki..... kochany (scena z przyciągnięciem krzesła, buziakami w ogrodzie Abbotta). Idealny odcinek dla wszystkich zakochanych w tej parze.

Do tego naprawdę super scena u jubilera, uśmiałam się jak go zaczął demaskować, od razu wiedziałam, że będzie próbował zdobyć najlepszy pierścionek za bezcen :) nie zdążyłam spoważnieć, a tu już kolejna zabawna scena z udziałem Cho jako doradcy w sprawie sukienki :) chwilę później następny wywołujący uśmiech na twarzy fragment, czyli reakcja Lisbon na pierścionek. I to walnięcie pieczątką przez kobietę w urzędzie i rzucenie szybkiego "Congratulations". Nic tylko cieszyć twarz do monitora :)
Później zresztą nastąpił cały ciąg zabawnych scen, zwłaszcza tych związanych z reakcjami Lisbon na:
-zaproszenie dodatkowych osób przez Abbotta
-widok rodziny, która jak bydło wleciała do domu Abbotta

Nic dziwnego, że Teresa pękła i zaczęła płakać! Zwłaszcza, że hormony buzują!

No i końcówka, Lisbon w sukni z pistoletem, Jane zerkający zza niej, typowe :))

Bardzo mnie cieszy to zakończenie, serio :) wreszcie jakiś serial, który kończy się dobrze! No i wykrakałam z tą ciążą! Myślałam, że jeśli będzie taka scena to wyjdzie sztywno i niezręcznie, a tu Jane tak się ucieszył, jakby to Bakerowi się miało czwarte dziecko urodzić :) podobno to Simon pisał ostatnią scenę. Spodziewałam się, że wymyśli coś takiego, zwłaszcza jak wyczytałam, że chcą aby historia Jane'a zatoczyła koło, ale równocześnie skończyła się dobrze, dawała nadzieję. Baker zawsze w wywiadach wypowiada się bardzo pozytywnie o rodzinie, byciu ojcem i dzieciach, więc to prowadziło do jasnych konkluzji :p

Wiadomo, osoby którym związek Jane'a i Lisbon nie podpasował nie będą zachwycone, podobnie jak ci, którzy liczyli na jakiekolwiek nawiązanie do sprawy RJ i listy Blake'a. Dla całej grupy "szipersów" to było jednak aż za wiele!

Tylko smutno, że to już koniec :(

W ogóle świetny był zwłaszcza ten pierwszy odcinek (7x12), dużo się działo, wreszcie jakaś większa akcja, ale może jestem zbyt podekscytowana tym, że to finał i ze puścili pod rząd dwa odcinki. Obejrzę jeszcze raz na spokojnie.


Phony

http://instagram.com/p/zQ7O_9Mx3n/?modal=true na osłodę!

ocenił(a) serial na 8
Phony

Phony, słodziaku :D Planowałam zobaczyć te końcówkę od razu na reanimacyjnym (na wszelki wypadek) ale widzę, ze mogę włączać kompa w domu. Dziękuję!

Phony

W sumie lista została pośrednio wspomniana, dokładniej deal między Janem i Abbottem spisany na chusteczce :) Bardzo podobało mi się sprowadzenie CBI Rona (przewijał się na ślubie) i Torka; taki mały ukłon w stronę fanów. Tylko gołębi brakowało :P Nawiązując do napomknięcia o planowanym ślubie - wszystkiego dobrego na nowej drodze życia!

ocenił(a) serial na 8
Jaden_Korr

Mogę powiedzieć, ze jestem szczęśliwym fanem Jisbonowcem po orgazmie :) Nareszcie mam szczęśliwy finał pięknej historii pary ulubionych bohaterów. Chyba żaden serial tego jeszcze nie dokonał, co?
Przez cały czas miałam przed oczami tego PJ, który piętnaście lat wstecz, stanął przed TL w tej swojej powyciąganej ze spodni koszuli, z udręczoną ale jakże śliczną buzią i te Teresę, którą mogla Go wtedy spławić jednym ruchem ale nie zrobiła tego, wygrywając tym samym wielka miłość swojego życia.
W sumie to ani Lazarus ani wątek kryminalny nie obchodziły mnie już dzisiaj wcale. Dla mnie ważne były jedynie Jisbony <3


alja9

Ja dalej jestrm zachwycona, czekam na kumpelę która nie jest fanką Jisbonow, mamy obejrzeć razem, może mi trochę obrzydzi finał i pomoże spojrzeć na niego bardziej z dystansu :) bo póki co moje Jisbonowe serce dalej mocno przeżywa zaserwowane emocje ♡.♡

Jaden_Korr

Masz rację, rozmowa Abbotta z Jane'm też swoją drogą była dobrą sceną :) widać jak bardzo Abbott polubił Patricka, z wzajemnością zresztą. No i gdyby nie Abbott to by Jane nie poleciał za Lisbon! Nawet Pike'a wczoraj polubiłam, bo gdyby się nie pojawił w serialu z tymi swoimi słabymi zaręczynami i poukładanym życiem to by Patrick nigdy nie ruszył 4 liter żeby oznajmić Teresie co do nie czuje :P

Dziękuję za życzenia, przydadzą się! Chyba zrobię tak jak oni, zwinę się z planowanego ślubu, polecę z narzeczonym do jakiegoś malego kościółka w Portugalii i tam wezmę szybki ślub mając za świadków jakiegos organistę i zgarniętego z ulicy przechodnia :)

ocenił(a) serial na 9
Phony

A obiecywałaś, że jak będzie happy end to nie wniesiesz uwag do realiów :)
Nie jestem romantyczną duszą, ale ten finał mnie urzekł, trzeba mieć talent, żeby tak przemieszać elementy romantyczne z kryminalnymi, oraz w charakterach Jane'a i Lisbon ciemne i jasne strony ich dusz.
To jak Jane 'pozyskał' pierścionek z imponującym diamentem było kwintesencją jego poczucia moralności ;) Cały motyw z Lazarusem bardzo dobry, dzięki mnóstwie szczegółów zawartych w rozmowie jane'a z nim i tego co działo się wokół możemy też zrozumieć wiele z poprzednich sezonów. Podsumowując, Mentalista skończył z klasą i nie była mu do tego potrzebna tragedia.

sprzataczkaaa

Wiem, ze obiecywałam, ale za bardzo mi się to rzuciło w oczy :p

Scena z pierścionkiem u jubliera była bardzo zabawna, zwłaszcza jak Jane wyskoczył z tym "F-B-I! Give them back the ring right now or I would be forced to shoot you" :))))

Bardzo cieszy mnie, że nie poszli w stronę tragedii, to byłoby zdecydowanie słabe i mało satysfakcjonujące, przynajmniej dla mnie jako wiernego widza.

ocenił(a) serial na 9
Phony

Ten psychol cierpiał, ale go napędzały ciemne siły w nim. A ludzie zawsze reagują z opóźnieniem i tak dobrze, że urzędniczka od papierów ślubnych zadzwoniła do FBI, swoją drogą ochrona danych osobowych w USA leży. Jak popatrzę obiektywnie na całość Mentalisty to sens ma nawet wiersz o tej symetrii, ciemne siły zrównoważone jasnymi i dzięki temu istnieje świat jaki znamy.

ocenił(a) serial na 8
Phony

A ja miałem malutkie podejrzenie, że twórcy nie zrobią happy endu. Jaki byłby ciekawy koniec, gdyby Lazarus zabił w domku Lisbon i panią sędzinę (?), Jane by jakoś przeżył, a po wszystkim gdzieś zniknął. Po kilku miesiącach odkryto by zwłoki Joe Jr. w jakiejś piwnicy, a na ścianie namalowana buźka Red Johna :P

bgimp

@bgimp. Ciekawa opcja. Ja tez nie jestem zwolennikiem cukierkowych finalow. Najpierw liczylem wlasnie, ze Lazarus namiesza i ktos tam zginie, cos na zasadzie " byliśmy tak blisko...".

Nie wyszlo, ale do konca liczylem ze nie skonczy sie to happy endem i twórcy podali mi reke w koncowej scenie kiedy Lisbon z Janem siedza sami, patrzac z oddali na bawiacych sie gosci i nawiazuje sie dialog " You are..." " Yes, Im." I tutaj brakowalo mi petardy jaka byly by slowa "... Red John". A reka ktora spoczywala pod sukienka na brzuchu( co oczywiscie mialo sugerowac Janowi, ze jest w ciazy) trzymala noz/pistolet.
Lisbon smiertelnie rani Jane'a i trumfuje jak Red John.

Idealne zakonczenie dla mnie by bylo!

peacefighter24

Idealne? Przecież to by się kupy zupełnie nie trzymało.

Phony

Idealne dla mnie, nauczylem sie juz ze w serialach logika nie jest najmocniejsza strona.
Mentaliste ogladalem dla watku Red Johna, sposob w jaki rozwiazali ten watek mnie bardzo rozczarowal i troche z przyzwyczajenia ogladalem dalsze losy Patryka. Przyznam, ze na wieczor jak znalazl, serial stal sie lekki, mily i przyjemny....... az za bardzo. Dlatego jakas bomba na koniec zrekompensowala by mi skopany watek Red Johna.

@Pobieżnie przeczytalem Twoja opinie w innym watku, dlatego wiem co sadzisz o moim zdaniu.
Ja szanuje Twoja potrzebe happy endu, ale mimo wszystko bardziej podobaloby mi sie dramatyczne zakonczenie.
Pozdrawiam

ocenił(a) serial na 8
Phony

Perfekcyjne zakończenie! Nikt nie zginął, wbrew moim oczekiwaniom! Hurrrrra!!!!!!

ocenił(a) serial na 7
Phony

Nie oglądałam jeszcze odcinkó, mam nadzieję, ze jeszcze dziś zdążę to zrobi, ale musialam tu zajrzec w dzień emisji finału. Mimo że tego sezonu nie sledzilam serialu z zapartym tchem, to jednak mam przeogromny sentyment do produkcji. A zaczynałam od drugiego sezonu i tego odcinka z "klaunem". Chyba zrobie sobie niedlugo wielką powtórkę wszystkich odcinków (moze przewijajac troche "gołębi motyw"). ;-)

ocenił(a) serial na 9
Phony

wszystko fajnie, pięknie, ale brakuje mi właśnie rozwiązania sprawy z listą!!! a to przecież związane szeroko z głównym watkiem serialu, czyli Red Johnem. Pozostaje mi niesmak niedopowiedzeń i jakby olania sprawy przez FBI

kaja1718

Red John dawno przestał byc głównym wątkiem serialu, we wszystkich wywiadach Heller i ekipa stanowczo twierdzili, że Red John nie wróci i że to temat zamknięty, a ludzie dalej się dziwią i do samego końca liczą na to, że temat wróci.
Sprawą listy może się zajmować FBI, ale niekoniecznie ekipa Abbotta ;)

ocenił(a) serial na 9
kaja1718

Ale o której liście myślisz, tej 7 i skąd RJ ja znał, czy liście Bertrama, bo jeżeli chodzi o listę Bertrama to mamy odpowiedź pośrednio, w rozmowie Jane'a z Abbottem sposób wspomnienia listy wskazuje, że Jane kłamał i Abbott wie o tym! Bertrama lista była pewnie zakodowanymi danymi finansowymi, niczym bardzo ważnym.

ocenił(a) serial na 9
sprzataczkaaa

Też wyciągnąłem taki wniosek z rozmowy Jane'a z Abbottem, wspomnieli cyrograf na chusteczce tak, że konkluzja jest jedna, Patrick odkupił winy i w FBI będzie mu odpuszczone, a ta lista to fake. A jeżeli tak, to zapewne na dzień obecny wszyscy namierzeni z BA I TT nie żyją, lub siedzą w więzieniach, i tak jak powiedział Patrick do Red Johna, że wszystko to tylko tricki i prawdopodobieństwo, co z kolei dobrze było pokazane w odcinku z Gabrielem i jego przepowiedniami. Znamienne było też ukazanie ilu ludzi korzysta z ukrytych sieci, i jakie chore treści tam się mieszczą, co z kolei wyjaśnia jak wszelkie kulty i sekty rozszerzają działalność, indokrynację, i że udział w tym mają wysoko postawione osoby, jak choćby profesor Saltonstall. To z kolei świadczy o tym, że do końca nie zniszczono kręgów związanych z BA i RJ, choćby przypominam sobie kobietę, która uciekła z kościoła. Ale cóż, tak działa świat, dobrze, że 'ludzi dobrej woli jest więcej' i bawią się na ślubie Patricka I Lisbon!

ocenił(a) serial na 9
bluescreens

Wnioski wyciągasz, a popatrz, niektórzy nic tylko liczą paski na gajerku Jane'a, albo będąc w środku, otwierają z kopa drzwi zamykane do środka, to dopiero ubaw, już wiem że Twój dowcip z meteorytami (z forum filmowego) jest z życia wzięty ;)

Deep internet i jeszcze głębsze poziomy to coś co mnie przeraża, ale mówił mi znajomy informatyk, że nie są wcale tak ukryci jak im się zdaje.

Jak przemyśleć Mentalistę to układa się w całość, mi tylko trochę nie pasuje do McAllistera, jego miłość do muzyki klasycznej i poezji, ale może też posługuję się tym silnym wzorcem oceniania ludzi po wyglądzie zewnętrznym, to jest silny nawyk, jak nie atawizm ;)

ocenił(a) serial na 9
sprzataczkaaa

Atawizm, nawet jak odwiedzasz rodzinę po dłuższej nieobecności, lustrują cię jak konia na wybiegu, chyba że masz wyjątkowych bliskich i najpierw od tego jak wyglądasz, bardziej interesujesz ich jako człowiek sam w sobie;)

W necie dzieją się rzeczy o jakich nie śniło się filozofom, i w dobrym i w złym słowa znaczeniu.
To pytanie, czy meteoryty zawsze lądują w kraterach, i bulwers, że to niemożliwe bo jak one w te kratery precyzyjnie trafiają, zadano naprawdę, nie na żarty. Nie wiem czy śmiać się,, czy płakać ;) (;.

Co do McAllistera trzeba zawsze łączyć w jedno dwa obrazy, szeryfa i Red Johna, wtedy wychodzi przerażająca osoba, bo zewnętrzna powłoka podrzędnego funkcjonariusza, nieskomplikowanego gościa, skrywająca skrajnego psychola, w jakimś sensie wyrafinowanego, jest potwierdzeniem, że prawdziwego zła nie da się łatwo rozpoznać.

bluescreens

Co więcej- sporo skrajnych psycholi to właśnie osoby, o których sąsiedzi mówią "to spokojny, dobry człowiek, zawsze mi odpowiadał 'dzień dobry' rano jak się mijaliśmy w sklepie po bułki". Niestety, w świecie serialowo- filmowym publika została przyzwyczajona do bardziej dramatycznych(?) rozwiązań, najlepiej było więc zrobić Red Johnem prezydenta Stanów Zjednoczonych albo chociaż gubernatora Kalifornii. To by robiło wrażenie! W ostateczności trzeba było tak to rozegrać, żeby RJ okazał się Jane albo najlepiej cała ekipa od razu z Cho jako głównym pomysłodawcą całego stowarzyszenia.

ocenił(a) serial na 9
Phony

To jest wina tego, że w przeważającej większości seriali, złe osobniki są wylewelowane na maksa, wszystkim się zdaje, że jedynie wzorzec Hannibala Lectera jest tym właściwym. Mnie osobiście już to zmęczyło, wolę dla odmiany pooglądać coś co wymaga ode mnie wyobraźni, a nie podsuwa mi gotowce.

ocenił(a) serial na 9
bluescreens

Dobrze powiedziane, nawet jak widzę na IMDB odcinek z Red Johnem ma ponad 7 punktów, a z wpisów wynika, że ludzie zrewidowali często swoje pierwsze wrażenia.

ocenił(a) serial na 9
sprzataczkaaa

Niektórzy przemyśleli, ale większość nie ma na to ochoty, albo tak się zdenerwowali, że ich odrzuca, pierwsze wrażenie jest jednak bardzo silne!
Też czytam czasem imdb, dzisiaj widziałem wątek, w której userka pyta się, kto jeszcze uważa finał za zły, bo Patrick Jane wyraźnie się nudził w końcówce. Czasem się zastanawiam co jest z ludźmi, że tak błędnie odczytują przesłania, jeżeli nie są im wykrzyczane wprost.

bluescreens

Nudził się? :o

ocenił(a) serial na 9
Phony

No, popatrz < Patrick Jane didn't like being there... and the actor seemed bored to be there. The episodes were not written well.>

bluescreens

Co osoba, to opinia, co nie? Jak dla mnie, nie było nawet śladu nudy... Spokój i radość - owszem, ale nuda? :D
Co do RJ - nie oczekiwałam fajerwerków i tym podobnych, ale chciałam, żeby był to ktoś odrobinę bardziej nam znany - chociażby Haffner. McAllistera spotkaliśmy przed całą akcją raptem tylko w 1x02 (bodajże).

ocenił(a) serial na 9
Jaden_Korr

Haffner mniej się zgadzał z obrazem, takim 'ukrytym' Red Johna, na przykład motyw Toda Johnsona, czy szeryfa Hardego, czy samo zbudowanie siatki z tatuażami, jest bardziej wiarygodne w wykonaniu kolesia co od lat był w policyjnym świecie. Jeszcze Hardy mówił, że RJ to kolega jego ojca, więc wiek szeryfa pasuje idealnie.

sprzataczkaaa

To prawda, muszę się z Tobą zgodzić. Zresztą, bardzo lubię aktora odgrywającego rolę McAllistera. Bardzo tylko żałuję, że nie pojawiał się częściej - tym samym w moim odczuciu był poniekąd randomowy. Brakowało mi tej atmosfery, że sławnym mordercą jest ktoś, kogo już znamy, kto się kręci wokół Patricka incognito.

ocenił(a) serial na 9
Jaden_Korr

To musisz sobie wyobrazić, bo tak było, Red John kręcił się w kółko Patricka incognito:) Żeby ktoś nie był randomowy, musielibyśmy go często widzieć, no a popatrz, widzieliśmy częściej Partridge'a i Bertrama i co nam to dało, skoro pokazać mogli osobno jedną, a osobno drugą 'twarz' RJ, na jedno wychodzi, tylko powinny się zgadzać rozwijane przesłanki. Jakby skończyli na III sezonie to jeszcze mniej tego Cartera widzieliśmy, a on zostałby Red Johnem.

Jaden_Korr

Xander Berkeley jest świetny. Uwielbiam go praktycznie w każdym filmie, w którym go widziałam. Oglądałam ostatnio Salem, w którym gra jedną z ważniejszych postaci.
Nie będę jednak oglądać dalej, bo SPOILER SPOILER SPOILER go uśmiercili :| mam wrażenie, że zabijają go w każdym serialu, prawie jak Seana Beana. RJ- postrzelono-uduszony, 24 godziny- napromieniowany, Salem- przebity przez jakiś badyl (czy coś tam).

ocenił(a) serial na 10
Phony

Dla mnie absolutna perfekcja! Nie mam się do czego przyczepić. Z resztą nie mam zamiaru.
Strasznie dużo myśli kłębi mi się teraz w głowie i pewnie większość z nich jest bez ładu i składu. A to wszystko przez to, że jestem szczerze wzruszona... Cudownie pozytywne zakończenie, sprawiające że niestety jeszcze bardziej będę tęskniła za tym serialem. Właściwie to pootwierali tyle nowych wątków, które można by było rozwijać w kolejnych seriach...

Ale trzeba się wziąć w garść, kupić wszystkie serie na DVD a żeby co jakiś czas móc wracać do świata Patricka i Teresy...

Podsumowując, zdecydowanie oceniam te dwa odcinki na dziesięć gwiazdek. I gdybym miała taką możliwość, to szczerze i serdecznie wyściskałabym i podziękowałabym twórcom serialu (zwłaszcza Simonowi Bakerowi) ;P za te wszystkie lata pracy nad serialem.

ocenił(a) serial na 10
korka1

Z tych dwu odcinków wyszedł świetny film, mix kryminału z dramatem obyczajowym i elementami komedii romantycznej :) Jak Lisbon zaczęła płakać w otoczeniu tej kwiecisto-cukierkowej dekoracji ślubnej ja wiedziałam co do zakończenia wniósł Baker, w końcu nie na darmo Nicole Kidman śpiewała o jego talencie do powoływania na świat potomstwa. W tym finale zawarto esencję Mentalisty i będzie można z tego finału zrobić i wypić tyle świetnych herbat :) Finał bardzo mi się podobał, potwierdził w jak wielu sprawach Patrick miał rację, choćby z Torkiem, kiedy go "wychowywał" w przeszłości, trochę Tork zmądrzał, na tyle żeby w porę opowiedzieć o telefonie. Cho, doradzający Lisbon to było imponujące, i jakie trafne, a z kolei Wyliemu nie pozwolił odejść do biurowej pracy, potraktował go jak mądry starszy brat. O tym odcinku pewnie będziemy jeszcze długo pisać bo on ma w sobie mnóstwo treści, w wielu miejscach mnie zaskoczył, na przykład z tym że Gabriel miał guza mózgu stąd omamy, zwidy i niezwykłe wyostrzenie percepcji, a z kolei ten Lazarus to chyba schizofrenik, sądząc po głosach które słyszał.
Jedno jest pewne, Jane i Lisbon znaleźli się wreszcie w homeostazie , nic na siłę, nic wbrew sobie to było spełnienie i szczeście na ich twarzach zagrane wyśmienicie.

ocenił(a) serial na 10
jagamiga1

Zgadzam się. Mnie szczególnie urzekły wątki komediowe. Jak świetnie zagrane. Zarówno Robin jak i Baker mają ogromny i niewykorzystany potencjał. Szkoda, że już nie zobaczymy ich w akcji.

A Cho to powinien dostać swój własny serial. Jest niesamowity :).

ocenił(a) serial na 10
korka1

aż sobie ponownie włączyłam miniki jaki Lisbon strzalała do tej nowej panieniki swojego brata, haha, uwielbiam jej mimikę twarzy

Phony

mnie się podobało zakończenie. Słodkie, polukrowane i szczęśliwe - takie miało być. bohaterowie żyją pośród ludzkich tragedii i zabójstw, więc reżyser i scenarzysta takie właśnie zakończenie mogli nam sprawić, bo dlaczego nie? należy się im i nam-fanom! :)
piosenka z ostatniej sceny należy do moich ulubionych, więc gdy oglądałam jak patryk i teresa się miziają to aż sama się uśmiechałam do ekranu :)

apukm

Oj tak, muzyka była dobrana świetnie :) uwielbiam to, że wykorzystują znane z wcześniejszych sezonów ścieżki dźwiękowe, dzięki temu podkreślają wagę niektórych zdarzeń, sprawiają, że wszystko łączy się w całość.
Jestem przeszczęśliwa, że Mentalista skończył się w ten sposób, takiego zakończenia oczekiwałam i mogę śmiało stwierdzić, że to jeden z nielicznych spośród oglądanych przeze mnie seriali, który skończył się w odpowiedni sposób.

ocenił(a) serial na 10
Phony

To było jedyne i najwłaściwsze zakończenie :)

ocenił(a) serial na 6
Phony

Było pięknie! Wzruszająco! Łezka się zakręciła! Szkoda, że Red John tego nie dożył...

boogie_woogie

Oj tak, szkoda! Mógłby robić za swiadka na ślubie :D

ocenił(a) serial na 9
Phony

Lepiej, mogli go napuścić na Lazarusa i zrobić pojedynek, ciekawe który by wygrał?

ocenił(a) serial na 6
Phony

Albo mógłby uświetnić ceremonię romantycznym wypuszczaniem gołębi ;)

ocenił(a) serial na 9
Phony

To jedyny serial, którego finał oglądałem na streamie do 4 nad ranem. Nawet teraz po ochłonięciu dalej mi się podoba bez zastrzeżeń. Czas na analizy pewnie przyjdzie, ale najfajniejsze jest to, że nic nie jest w stanie zepsuć pierwszego wrażenia!

Całe przeczytanie przez Jane'a Lazarusa było imponujące, przecież zanim luknął do tego creepy pomieszczenia, wiedział 'z głowy' o tym jak widzi ludzi Lazarus, jako nierealnych, jak roboty ubrane w ludzką skórę, i że jest z zawodu exterminatorem.
Bardzo mi się podoba jak pokazują seryjnych zabójców i innych psychopatów w tym serialu. Nie są mitologizowani, widzimy ich złe jaźnie jak na kliszy fotograficznej. Tragiczne jest ile ludzi ginie, bo jakiś Joe miał takie a nie inne dzieciństwo, geny, czy też przez choroby psychiczne, tak często nierozpoznane.
Dobrze, że zakończenie nie było tragiczne, trzeba było, żeby Ahab przeżył, jak go Moby Dick nie pokonał, to tym bardziej ślepa furia, nabiera sensu odcinek, w którym Patrick Jane mówi temu chłopakowi co udawał debila, że kapitan przeżył.

ocenił(a) serial na 9
bluescreens

Przypomniałeś mi o Moby Dicku, faktycznie nawet na FW wychwycili tą nieścisłość pomiędzy treścią książki, a gadką Patricka. Jane jak widać wierzył cały czas, że pokona swoje demony i udało się.

ocenił(a) serial na 9
sprzataczkaaa

Przypomniałem sobie poniewczasie, bo bym się nie martwił, twórcy widać od początku chcieli pozytywnego zakończenia i dlatego Jane przeinaczył treść książki.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones