Jest czwórka serialowych detektywów, których mogę oglądać w kółko i w ogóle mi nie przeszkadza, że wiem, kto zabił. To Monk, Poirot, Alisson Dubois ("Medium") i Patrick Jane. W połowie to zasługa postaci, a w połowie - aktorów. Także w Mentaliście oprócz samej postaci Patricka Jane'a dodatkowo za każdym razem jestem pełna podziwu dla gry Simona Bakera. Toż to istny koncert umiejętności. A grać "wiecznego blagiera" który co innego myśli, a co innego robi i to w taki sposób, żeby widz sam do końca nie był pewien, czy tym razem to sztuczki, czy jednak "na poważnie", nie jest łatwo. Baker przez wszystkie sezony gra tak samo dobrze i nie odpuszcza. Równie koncertowo poradził sobie też w najtrudniejszym - z punktu widzenia roli - 7 sezonie. Najtrudniejszym, bo mocno przesłodzonym i bardziej trącącym komedią romantyczną, niż krwistym kryminałem. Jednak mimo średniego scenariusza Baker wypadł świetnie i niejedna wielbicielka serialu musiała żałować, że nie jest na miejscu Lisbon ;)