Niejasne powiazania między postaciami. Trudno zapamiętać, kto jest kim i jaka jest jego rola. Nie wiadomo, czy chodzi o jedną sprawę osadzoną wśród wielu, czy o serię niepowiązanych ze sobą zdarzeń. Krótko mówiąc - wielki chaos, brak konsekwencji, jakby opowieść snuto od końca do początku, tyle że z pominięciem ważnych faktów. No i to, co już powiedziano - postacie są niewiarygodne, a komandos w spódnicy, posiadająca wszechwiedzę w każdej bez małą dziedzinie to już kuriozum. Szkoda czasu.
No cóż, wymiękłam po szóstym odcinku. Nie da rady dłużej oglądać tej papki. Do tego, nie wiedzieć po co, wątek homoseksualny i opłakana (w negatywnym słowa znaczeniu) historia matki sióstr - chyba tylko dla podniesienia oglądalności. Całość naprawdę niepoważna, te wątki rzekomo esbeckie, ci fałszerze obrazów, którzy w ciągu paru godzin są w stanie podrobić Leonarda, te "tajne" kontakty, które w dzisiejszych czasach ogarnie każdy średnio rozgarnięty gliniarz... Ot o jak sobie mały Jasio wyobraża nielegalny rynek dzieł sztuki.