Serial ma dość ciekawy scenariusz, ale poprowadzony jest trochę jak telenowela. Niektóre postacie drażnią swoim zachowaniem. Przykład pierwszy: szef wydziału zachowuje się jak nie szef wydziału - scena kiedy odnajdują wspólne zdjęcie modliszki i sąsiada z dziećmi, policjantka wrzeszczy na Damiana, a on stoi i zero wyjaśnienia, zero stanowczego ukrócenia takiego zachowania. Przykład drugi: w/w wrzeszcząca policjantka - bardzo rozemocjonowana, myśli że krzykami załatwi wszystko. Kolejna rzecz, to działania policji - z jednej strony strasznie pochopne (scena z "wyjściem" do teatru), z drugiej stoją i nasłuchują telefon (scena uwięzienia i porwania żony bohatera). Przy tej scenie zabrakło chociaż słów szefa z tła, że wysyłają ekipę. Nie, szef musi też pochylić się nad telefonem i słuchać co się dzieje.
Rzeczywiście, zgodzę się że od 4 odcinka serial jest nierówny. Ogólnie ogląda się w miarę dobrze, ale arcydziełem nie jest. Do tego dorzucę hasło rodzina. To jest chyba taką cechą części francuskich seriali, że są to dramatu rodzinne, w których na każdym kroku praktycznie odkrywane są tajemnice z przeszłości. Nieodparcie podczas seansu towarzyszyło mi wspomnienie takich seriali, chyba z przełomu wieku, co w tv leciały i były bardzo popularne, "Kamienie śmierci" i "Horoskop śmierci". Czy jakoś tak.