Zagadka wciąż nierozwiązana (choć niektórzy twierdzą, że tak – patrz książka "Naming Jack The Ripper" Russella Edwardsa), a w trzyodcinkowej wersji nowego Rozpruwacza padają też teorię o tym, kim był ten XIX-wieczny. I rzucono nazwiska rzadko wymieniane, czyli George Hutchinson i David Cohen. Ten pierwszy jako ostatni widział żywą Mary Kelly i ze szczegółami opowiadał policji o tym, a nawet podał rysopis podejrzanego. Jeśli go wymyślił, a sam zabił, to dopiero byłobo igranie z policją... Z kolei Cohen długo nie był podejrzanym, bo zamiast niego (nazywano go też Kaminskim) policja podejrzewała Kosminskiego (to mogła być gafa jak pomylenie w "Pitbullu" Jaśka ze Staśkiem...). Cohen zniknął po zabójstwach, był niestabilny psychicznie i nosił skórzany fartuch, a zanim Jack the Ripper stał się Jackiem the Ripperm, był Leather Upronem.

Co do serialu: postaci śledczych nie najciekawsze, można było niektóre rzeczy lepiej napisać, żeby wywołać więcej emocji, ale trzyma w miarę poziom i jest zrobiony z pomysłem. Kolejne sezony odpuszczam, bo zajmują się już innymi śledztwami, które średnio mnie interesują.