Dla co niektórych może to być plusem, lecz dla mnie okazało się wielkim minusem, a mianowicie
okazały "fanservice" w tych 12 epkach był bardziej wszech obecny niż w poprzedniku. Co mnie
trochę wyłamało z rytmu to brak ciągłości. Co połowę zmieniała się tematyka odcinka, no pod
koniec już jest ciągłość, ale za późno. Więc tak jak w moim wcześniejszym komentarzu
potwierdzam, że fabuła padła na łeb (w tej serii bardziej) i pozostaje nam nacieszyć się
pozostałymi atutami serii.
6/10 dla mnie troszkę nie w tą stronę.