Nie mogę się nadziwić. Oglądając te 4 odcinki cały czas kiwałam głową z niedowierzaniem. Okej, rozumiem, że w 1986 roku zwykły człowiek nie był na bieżąco z psychiatrią, ale żeby w XXI wieku, po zaznajomieniu się z aktami sprawy, materiałami i rozmowami z osobami znającymi sprawcę, ciągle pytać o motyw i doszukiwać się idiotycznych opcji.

Czy nikt nie zna pojęcia PSYCHOPATIA? Przecież ten chłopak to podręcznikowy przykład przychopaty. Zero emocji, zero empatii, niebywale inteligentny i wyrachowany, umiejętność odczytywania zachowań innych ludzi, manipulator, opanowany i wyobcowany. Jeśli miał jakąś korzyść z kontaktu z np. policjanem lub dziennikarką to potrafił ich zauroczyć i sprawić, że mu uwierzą i pomogą. Jeśli nie miał korzyści z kontaktu z kimś to bez emocji podchodził to interakcji. Znajomi w szoku, bo przecież nie płakał i się śmiał nawet w sądzie. Nie płakał, bo nie był w stanie fizycznie tego zrobić. Nie czuł takich emocji. Był martwy w środku.

On to wszytko zaplanował. Był na pewno przekonany, jak każdy psychopata, że jako osoba górująca nad innymi intelektem będzie w stanie przekonać ich do swojej wersji. No ale wersja z terrorystami plaestyńskimi, a potem zielonymi ludzikami się nie obrobiły, więc brnął w różne wersje. Zależy z kim rozmawiał.

Smutna prawda jest taka, że mu się udało. Za zabójstwo 4 osób dostał śmiesznie niski wyrok i jeszcze mu go skrócono. Wszyscy dookoła mu pomagali i współczuli.

Dlaczego zabił rodziców?
Jeśli jesteś osobą niezwykle inteligentną, pozbawioną empatii, nie mająca skrupułów i przekonaną o swoje wyższości, czy nie poczujesz, że Twoja rodzina jest dla Ciebie balastem? Nie ma rozkminy na temat dobra i zła. Wszystko jest w szarości. Zabiję rodziców, wymyślę bajeczkę, którą wszyscy kupią, przygotuję się też na różne ewentualności i działam. Na pewno wierzył, że uniknie kary, a jak się okazało, że jednak nie to chociaż wynegocjuje jak najniższy wyrok. Efekt, który chciał osiągnąć? Życie bez więzi rodzinnych, ale z rodzinnymi funduszami (ubezpieczenia itp.).