Bardzo lubię seriale, które ładnie można określić mianem tzw. "procedural". Każdy odcinek
serialu wypełnia nam śledztwo w sprawie zabójstwa, towarzyszymy detektywom, którzy tworzą
zgrany zespół i szukają mordercy. Cel serialu jest jeden - znalezienie motywu:) zabójstwa,
który łączy sprawcę z ofiarą, ponieważ, co interesujące od początku wiemy, kto jest zabójcą, a
kto ofiarą. ( To znaczy my widzowie wiemy, detektywi nie:):)Ten pomysł, choć na papierze
wydaje się chybiony ( no bo gdzie tu suspens?:), to jednak jest najmocniejszą stroną tego
serialu. Za każdym razem, na początku odcinka, kiedy ukazywały mi się różne sceny z życia
ludzi, to nagłe obwieszczenie, że ktoś jest sprawcą lub ofiarą, dosłownie za każdym razem,
miał ten skutek, że zaciekawiona pozostawałam w fotelu, żeby poznać odpowiedź na pytanie:
DLACZEGO? Właśnie, nie kto, ale dlaczego zabił:) Bardzo dobrze pokazano w tym serialu, że
jest tyle motywów zabójstwa, ilu jest ludzi, że żadna zbrodnia nie jest jednakowa, i że w
pewnych okolicznościach każdy z nas może zostać mordercą.
Więcej zastrzeżeń mam do głównych bohaterów - ponieważ są trochę sztampowi:) Mamy parę
głównych detektywów, zaprzyjaźnionych, w podobnym wieku, może będą z nich próbować
zrobić parę:) nie wiem, oby nie:) mamy żółtodzioba-perfekcjonistę, któremu zleca się
znalezienie każdej informacji, mamy panią patolog, która chce się wyróżniać i mamy szefa,
którego zadaniem jest pojawienie się w każdym odcinku, zadanie kilku pytań i wydanie kilku
głupich rozkazów. Można narzekać, że bohaterowie trochę za bardzo są familiarni, trochę za
grzeczni względem siebie, ale z drugiej strony widać, że aktorzy starali się oddać istniejące
między postaciami więzi przyjaźni, które dzięki bogu, nie są podszyte jakimiś wątkami
romantycznymi! Ale z drugiej strony też za bardzo nic ich nie łączy!
Ponieważ każdy odcinek ma identyczną strukturę i ponieważ za każdym razem bohaterowie
zachowują się względem siebie w podobny sposób, za każdym razem potrzeba też ciekawego
drugiego planu, by wypełnić role zabójców, ofiar i ich rodzin, z tym jest już różnie. Pomysłów
starczyło na 13 odcinków, ale co dalej? Nie ma w tym serialu jakiegoś łącznika, tematu
przewodniego, czy głównego bohatera, na barkach którego można oprzeć serial. Życie
detektywów zaledwie zarysowano ( Flynn ma syna - swoją drogą uważam go za duży błąd
obsadowy, chłopak w ogóle nie wygląda na syna głównej bohaterki:) Oczywiście nie zależy mi
na romansach między detektywami, za dużo tego już jest:), ale po prostu czegoś mi brakuje w
tym serialu:):) W każdym odcinku mamy małą intrygę, a chyba potrzeba takiej większej intrygi,
by ten serial miał jakieś szanse:)