PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=733795}

Mr. Robot

8,1 104 727
ocen
8,1 10 1 104727
7,3 20
ocen krytyków
Mr. Robot
powrót do forum serialu Mr. Robot

Fajny klimat filmu, muzyka i pomysł, ale później już zaczęły mnie męczyć te twisty i przewidzenia Eliota.
Może to przewidzenie a może nie, może to Wellick , moze nie, może White Rose, albo tamten albo to lub sramto.

Męczące to.
Za często dużych twistów - chyba w każdym wątku można oczekiwać wywrotu i właściwie nic nie jest pewne.

Co do ogólnie całej choroby Eliota i scen ze Slaterem - nie jestem przekonany, dziwne to wszystko i nie przekonuje mnie do końca. Trochę na siłę to wszystko ulepione aby urozmaicić film i zabrać czas.

Na moje mogliby o wiele spokojniej poprowadzić fabułe - sam klimat filmu łącznie z muzyką robił tutaj dobrze :)

użytkownik usunięty
pittek

Jednych męczy konieczność myślenia, dla innych to zaleta. Co widz to opinia.
Akurat to, że Slater jest alter-ego Elliota było do przewidzenia krótko po jego pojawieniu się. Nic na siłę, ot jeden z wielu schematów wykorzystywanych w wielu filmach. Na taki rozwój wypadków wskazywała cala masa szczegółów od tego że do innych osób zawsze mówili na zmianę, po trzy kubki w knajpie gdy siedzieli w czwórkę, aż po jego dziwne pojawianie się (chociażby na klatce gdy Elliota pilnowało tych dwóch latynosów).

Problemem jest postać Wellicka, myślałem że poznam na tym forum jakieś sensowne teorie, ale widzę, że nie ma na co liczyć.

ocenił(a) serial na 6

Ok ja nie skapnąłem się, że Slater to alter-ego. Ale dla mnie niestety jest to całkowicie naciągane jak guma z majt.
Zbyt wiele w filmie było scen ze Slaterem, Eliotem i jego towarzyszami. I jakoś strasznie dziwne, że dopiero pod koniec całej serii te dwie laski niby zorientowały się, przy grobie, że 'do kogo mówisz Eliot?', oraz że ludzie w barze zobaczyli, że sam trzyma się za gardło :) - i to wszystko dopiero pod koniec, a wcześniej nikt nic nie podejrzewał :) - nie kupuje tego. Swoją drogą ciekawe kto wtedy wyleciał przez okno jak Eliot wyrzucił Slatera :) Eliot nie kuśtykał ani nic.

Ale abstrahując od tego czy motyw schizofrenii był przekonywujący czy nie - dla mnie jest to po prostu mało ciekawy patent w takim serialu, a dodatkowo w serialu o jakimś cyber-hakerze.
Skupiasz się na fabule, kombinujesz i rozmyślasz co i jak, a później zwyczajnie okazuje się, że to po prostu z dupy jakaś tam jego bajeczka wymyślona w głowie - zwyczajnie taka część scenariusza niewiele wnosząca do filmu, zapchaj dziura.
No i taki wielki haker i główny koleś od zabezpieczeń - gość którego trzeźwość umysłu i analiza rzeczywistości raczej powinna być 10/10, a on ma codziennie haluny jakby wciągał na śniadanie hurtowo grzybki - też nie kupuje tego.

Koniec filmu dobił mnie negatywnie - jeden wielki twist. Dla mnie bezsensowny, na siłę.

Za to muzyka 9/10 - bardzo mi się podobała i tworzyła świetny klimat.
Polecam film "Hatfields & McCoys: Wojna klanów" - film 3 częsciowy (ale długie są te części) - bez usilnych twistów i zakrętów, a ogląda się świetnie.

użytkownik usunięty
pittek

Jak już wspominałem, nie wiem co jest naciąganego w od początku spójnym i nie mającym dziur wątku. Elliot i Slater zawsze rozmawiali z innymi ludźmi oddzielnie, nigdy jednocześnie i nigdy nie szarpali się przy innych bohaterach. Scena na cmentarzu była pierwszą w której Elliot rozmawiał ze Slaterem przy towarzyszach. To, że wcześniej postronni mogli zauważyć jego dziwne zachowanie nie było po prostu pokazane bezpośrednio, tak jak pod koniec.
A kto miał wylecieć skoro to ta sama osoba? Nie kuśtykał ale był zraniony szkłem w twarz.

Tu nie ma za bardzo czego kupować, skoro po prostu taką historię opowiada ten serial. Jak pisałem, nie żadna "z dupy jakaś tam bajeczka", tylko spójny wątek schizofrenii, w dodatku przewidywalny od początku. To, że nieuważnie oglądałeś nie oznacza, że to zapchaj dziura. Co ma zapychać skoro to jest główny wątek serialu?

Były sceny w których Mr Robot i Elliot wchodzili w interakcje z ludźmi jednocześnie i w których osoby rozmawiały z Mr Robotem. To trochę antysugestia, że jest on widmem - bo ludzie go widzą i rozmawiają z nim. Później wyjaśniono to tak, że niby fizyczna forma to raz Mr Robot a raz Elliot - raz jeden jest duchem, raz drugi.

Piterek83

@Piterek83 Racja np. scena jak Mr Robot rozmawia sam na sam z Willickiem w limuzynie... Wszystko fajnie ale z tym twórcy przegięli. Moim zdaniem nie trzyma się to kupy. Jakby tej sceny nie było to może jeszcze bym kupił cały ten pomysł ze zwidami.

kanioss

W tej scenie chcieli pokazać fakt że Elliot całkowicie zapomniał o tej rozmowie.

Po raz pierwszy była pokazana ze strony Wellicka - On widział Elliota, ale Elliota wtedy był Mr Robotem i nic kompletnie z tego nie zapamiętał To jest możliwe, ludzie mają dziury w pamięci, robią coś i nie pamiętają tego "on nie był sobą".

Czasem po jakimś czasie przypominamy sobie coś z przeszłości i uświadamiamy, co się stało. "To niemożliwe, że to byłem ja..." - A jednak pamiętamy, że zrobiliśmy coś takiego i jest to dla nas szokiem.

Schizofrenia jest bardzo trudna do pokazania na ekranie - może być męcząca do oglądania, bo sam kontakt z chorym jest po jakimś czasie męczący. Gubimy się, bo Elliot się gubi. Nie wiemy co jest prawdą - bo on też tego nie wie. Niełatwo jest oglądać osobę chorą psychicznie. A jeszcze trudniej zrozumieć, coś co nie ma w sobie logiki.

ocenił(a) serial na 10

To serial dla inteligentnych ludzi. Nie każdy musi go zrozumieć;)

użytkownik usunięty
Black_Beauty

Nie ma czegoś takiego jak seriale dla inteligentnych/głupich ludzi. Wszystkie są dość łatwe do zrozumienia i coś takiego nie może definiować tego czy widz jest inteligentny czy nie. Co innego w drugą stronę - może co najwyżej dawać wskazówkę, że ktoś jest idiotą.

Black_Beauty

oho podkreślam TYLKO DLA ELYTY!! plebs niech sobie csi: miami ogląda albo inne ncis, bo tylko YNTELYGENCI są w stanie pojąc geniusz histori eliota. rozumiem, że ktoś może uważać ten serial za genialny. spoko, nie każdemu musi się wszystko podobać. ale taka wypowiedź świadczy o wieeelkich kompleksach.

pittek

Miałem to samo.
Wszystko wygląda na coś a nagle się okazuje, że Elliot był w tym czasie w więzienie. Można mieć schizę, ale to była aż za bardzo wszystko pokręcone, że aż zaczęło tracić większy sens.

Autorzy poszli w twistowanie wszystkie co się da, a na końcu się ocknęli, że już sami nie wiedzą chyba o co chodzi.

CristianoAnaldo

Drugi LOST się z tego robi...

CristianoAnaldo

Cały czas zapominacie, że serial prócz Elliota i Mr Robota ma jeszcze jednego bohatera: "zmyślonego przyjaciela", do którego Elliot zwraca się bezpośrednio. I tak naprawdę to z jego perspektywy poznajemy wszystkie sceny, w których pojawia się nasz protagonista. Widzimy rzeczywistość taką, jaką chce nam Elliot pokazać albo taką, jaką jest pokazać w stanie. Znamy jego wyobraźnię, a nie rzeczywistą postać rzeczy.

zaytoon

on zwraca się do nas.

zaytoon

Dokładnie :) Do tego, Eliot w pierwszym odcinku drugiego sezonu ostrzegał nas ze nam nie ufa i nie jest w stanie nam mówić całej prawdy co odnosiło się bezpośrednio do wątku więzienia. Wszystko to było powtórnie wyjaśnione pod koniec sezonu. Rozumiem że dla niektórych to już za wiele i bez sensu na sile. Dla mnie to wszystko jest spójne i takie jakie miało być. Ja to odebrałam jako coś adekwatnego do stanu psychicznego głównego bohatera. Eliot jest jest przecież mimo wszystko bardzo chory i nie bardzo sobie z tym radzi.

ocenił(a) serial na 10
zaytoon

dla mnie to jest sól tego serialu, coś co świadczy o jego genialności i coś co jest pomijane w interpretacjach. Pytanie, czy to aby na pewno Elliot pokazuje nam świat? A może ktoś inny. Przecież my nie mamy żadnego wpływu na to co pokazuje nam kamera. Wiele rzeczy dzieje się poza kadrem, ktoś z nami igra. Kto? Podobny wątek pojawia się w zagubionej autostradzie. Mystery man, który może być wszędzie i który nigdy nie mruga- jak "oko" kamery reprezentuje reżysera, albo operatora- w każdym razie kogoś spoza świata filmu, co dodaje tej postaci mistycyzmu. Sądziłem, że tę rolę odgrywa Tyrell, albo jego żona- postaci też jakby spoza świata serialu. Nie wiem, ale nie przestaje o tym myśleć. Mr. Robot to zdecydowanie więcej niż serial dla geeków.

ocenił(a) serial na 10
pittek

Raczej stanowczo za mało.
Domyślam się, że gdyby akcja toczyła się w rzeczywistości,
to protagonista doświadczałby o wiele gorszych i częstszych napadów.

ocenił(a) serial na 10
NoX_Sendil

Aczkolwiek to serial, więc bardzo dobrze, że nie odzwierciedlają do końca rzeczywistości,
bo by wyszedł z tego ciężki film psychologiczny.

ocenił(a) serial na 7
pittek

Mam podobnie. Serial, choć wciąga, to męczy jak LOST. Te ciągłe twisty – co za dużo to niezdrowo. To się odbywa kosztem atrakcyjności fabuły, bo zamiast skupić się na emocjach i relacjach obecnych bohaterów, których przecież już pod koniec sezonu 2 jest wielu, to twórcy wprowadzają kolejnych bohaterów a innych usuwają po prostu przez rozstrzelanie. Wielu widzów uważa, że twistowanie czyni serial „inteligentnym”, ale to błąd myślenia.


UWAGA SPOJLER
Efektem takiego przesadzonego twistowania jest nieciekawe zamykanie wątków poprzez zwykłe rozstrzelanie postaci – bo trzeba zrobić miejsce dla kogoś nowego. I tak giną, jak mrówki – Shayla, Gideon, Cisco, Joanna i jej ochroniarz no i ten kelner – same ciekawe postacie. A wprowadzono Irvinga, który w pierwszej chwili zaciekawia, w drugiej bawi, a potem już tylko nudzi.

O ile jeszcze Shaylę i Gideona był poświęcił, o tyle Cisco, Joanna mieli potencjał. Mogło się dużo ciekawego dziać. Na postaci Cisco można było zbudować cały sezon – gość przecież miał kontakty w największej mafii świata Dark Army i znał chiński. A go ot tak zastrzelili. Tego typu rozwiązywanie wątku bohatera, to bardzo słaby punkt tego serialu.

ocenił(a) serial na 10
Sony_West

sony 4 sezon Ci wszystko wyjaśni. od A do Z zamknięta fabularnie historia!

ocenił(a) serial na 7
ramirez_vip

Dzięki za info, bo przegapiłem fakt, że robią 4-ty sezon.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones