Mrs. America
powrót do forum 1 sezonu

Historia opowiedziana we wciągający sposób, trudno się od tego miniserialu oderwać - a na to wpływ ma także jego wizualna strona. Cudownie odwzorowany klimat lat 70 - moda, makijaż, muzyka, wystrój wnętrz. Bardzo dobrze zostały też wykreowane (pod względem fizycznego podobieństwa) postacie oparte na prawdziwych osobach, chociaż miałam oczywiście wrażenie, że "glamour" co niektórych został podkręcony; Na przykład samej Phyllis, chociaż patrząc na jej prawdziwe zdjęcia, to i tak była bardzo elegancką kobietą. Byłam też trochę w szoku widząc prawdziwą Betty Friedan na nagraniach, chociaż to może być kwestia tego, że aktorzy z reguły mają rysy twarzy bardziej wpisujące się w standardy piękna.


Pozostaje jeszcze kwestia wiarygodności serialu, widziałam już na forum zarzuty nazywające "Mrs. America" propagandą. To prawda, że nawet Gloria Steinem nie była tym serialem zachwycona, chociaż akurat ze względu na to, że uznała, iż serial ukazuje Schlafly jako głównego wroga ERA i feministek i jako osobę o wiele ważniejszą w sporze, niż to miało miejsce w rzeczywistości (opieram się na tym theguardian.com/books/2020/may/22/tv-account-of-1970s-femini st-history-not-very-good-says-gloria-steinem-hay-festival).Spotkałam się też z głosami, że serial jest przerysowany, ale nie wiem, czy mogę się z tym zgodzić. Jeżeli już, to nie jakoś bardzo. Myślę, że w ogóle bardzo jest trudno zrobić serial przedstawiający pełną złożoność psychiki postaci, szczególnie kiedy mamy ich dużo i musimy się zadowolić tylko jakimś wycinkiem, czy "paroma charakterystycznymi cechami" (np. w przypadku kreacji Friedan tym, że jest uparta i wybuchowa). Mi osobiście postaci wydawały się bardzo żywe i aż chciało się śledzić ich poczynania (także tych fikcyjnych, chociażby Alice).


Nie da też się ukryć, że jest to serial nakręcony raczej z lewicowego punktu widzenia i że Phyllis została ostatecznie przedstawiona jako antagonistka, z której władania wyzwoliła się Alice. Szczególnie pod sam koniec było widoczne, ku której stronie sporu skłaniają się twórcy (wcześniej też, ale nie aż tak dosadnie). To wszystko, przynajmniej u mnie, prowokuje pytanie, na ile wiarygodnie w serialu zostały przedstawione motywacje Schlafly i jej charakter.Jeżeli miałabym oceniać serial z pominięciem kwestii rzetelności, dokładności historycznej, niuansów światopoglądowych itp., a skupić się na tym, jak został świetnie zrealizowany, jak został oddany klimat dekady, jak wyraziste i "lubialne" są postacie, to powiedziałabym, że jest 10/10. Naprawdę bo obejrzeniu go czuję się zainspirowana i zdeterminowana, żeby lepiej poznać fakty, na których serial jest oparty. Myślę, że to też można uznać za duży plus, kiedy serial o jakimś wydarzeniu historycznym faktycznie zachęca do jego poznania.


Biorąc jednak pod uwagę, że bycie serialem opartym na faktach zobowiązuje do rzetelności, a natknęłam się na kilka zgrzytów, chociażby tu na forum, ale też na youtube i w innych miejscach w internecie, to na ten temat nie mam wyraźnie ukształtowanego zdania, muszę się jeszcze sama zgłębić. Szczególnie interesuje mnie, na ile rzetelnie została przedstawiona Schlafly. Myślę, że zgodność tego serialu z faktami to dosyć dyskusyjny temat, biorąc pod uwagę, że można mieć różne poglądy polityczne, poprzez pryzmat których interpretuje się zdarzenia, no a nawet bez nich różni ludzie pamiętają wydarzenia w różny sposób.


Na razie daję 9 i polecam ten serial każdemu, z podkreśleniem, że warto też na własną rękę zainteresować się przedstawionymi wydarzeniami i wyrobić sobie zdanie w kwestii jego rzetelności.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones