Z początku serial jakby nie wiedział czy chce być paradokumentem czy fabularką, ale tak po bodaj 150 odcinku wydaje się jakby zdecydował na tę drugą opcję.
Wprowadzenie wielu nowych bohaterów i wątków prywatnych nie wadzi gdyż prawie wszyscy są cholernie charyzmatyczni, zwłaszcza dr. Góra który jest jakimś fenomenem i Nowy dający wielką świeżość. Prywatne wątki bodaj nigdy nie stanowią większości odcinka i nadal jest większe skupienie na medycznych przypadkach.
Czarne charaktery otrzymują swoje redemption arcs. Zdarzają się odklejone odcinki, są one też nierówne, ale wspomniane postaci które przyklejają do ekranów ratują rzeczy.