apatow ponownie o tym, co mu najlepiej wychodzi, komicznych sytuacjach tragicznych wynikających z kolizji tak zwanego życia z tak zwanymi wyobrażeniami o nim, krok po kroczku, regularnie i z precyzją przebija ideologiczną bańkę w której żyje większość..
a, bo jeszcze - i żeby było śmieszniej - wszystko to na przykładzie dość konserwatywnie operującego idejkami wiary i zmartwychwstania komyka katolyka, któremu, dopiero po ich porzuceniu, na nowo, po epizodzie hedonki i w wielkich bólach porodowych przyjdzie się narodzić..
(łatwo nie będzie, ale będzie śmiesznie!)