PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=301010}

Nana

8,2 7 028
ocen
8,2 10 1 7028
Nana
powrót do forum serialu Nana

Hachi
Wbrew większości opinii uważam ją za najlepszą postać z anime. Przemiana jaką przechodzi podczas całej serii jest niesamowicie subtelna. Z wiejskiej dziewczyny przesiąkniętą swą nastoletniością i ufnością do całego świata w dojrzałą kobietę. Niewyidealizowana głupiutka istotka zaczyna poznawać smak samodzielności. Wielbię jej prawdziwość i brak pozerstwa. Popełnia najgłupsze błędy- to chyba z nią większość osób może się utożsamiać. Nie próbuje być dojrzała nad wyraz, każde jej późniejsze zachowanie jest napiętnowane doświadczeniem i chęcią szukania w tym całym bajzlu nadziei. Czasami popełnia te same błędy kilka razy. Jak dla mnie jedna z najbardziej rzeczywistych postaci ogólnie w gatunku anime.

Anime w ogóle uważam za jedno z lepszych. Kiedy większość dziewcząt podłapuje doła i zaczyna oglądać Dziennik Brigitte Jones albo Śniadanie u Tiffany'ego ja włączam sobie Nane która stopniowo pokazuje mi że świat się jeszcze nie zawalił mimo powalających zwrotów akcji, i że nie tylko ja czasami na własne życzenie pcham się w ogień w imię wyższych celów które z czasem wydają się głupie albo nic niewarte.

ocenił(a) serial na 9
monika512

Nie jestem fanem romantyki i jako facet bardziej przyglądałem się charakterom męskim, ale skoro to wątek głównie o Hachi to zacznę od tego, co o niej sądzę. Wpis bardzo długi, za co przepraszam, ale mam naprawdę sporo przemyśleń. Wyszedł mi najdłuższy w moim życiu wpis na forum FW :D
Nie uważam, aby była naiwna. To małomiasteczkowa, prosta, wesoła i ufna dziewczyna, która jest jak otwarta księga. Wbrew temu co o sobie sądziła, jest szczera aż do bólu i nie gra przed innymi kogoś, kim nie jest. I przez ten sam pryzmat postrzega innych. Tak więc to nie naiwność, tylko błędne założenie, że ludzie z jej otoczenia są tacy sami jak ona. Kto z nas nie sparzył się choć raz w życiu, bo myślał podobnie?
Prawdopodobnie to charakter Hachi miał decydujące znaczenie dla Nany by się z nią zaprzyjaźnić. Nana widziała w niej swoje przeciwieństwo, to czym chciałaby być.
Jej miłosne porażki moim zdaniem wynikają z chęci wyrwania się ze wsi. Przyjaciele zarzucali jej brak ambicji, ale przecież dla nich jedyną ambicją jaką znali były studia. Dla Hachi ambicją było wyjechać ze wsi i znaleźć miłość swojego życia. Czy to mało? Moim zdaniem to piękny, ambitny i naprawdę trudny do osiągnięcia cel. Wszak w życiu nie chodzi o to, by wsadzić dyplom do szuflady, ale o to by doczekać się dzieci i wnuków, a ostatecznie w szczęściu zestarzeć się ze swoim partnerem. Celowała więc w starszych facetów, których zgodnie z definicją postrzegała jako odpowiedzialnych, ale niestety miała pecha i na takiego nie trafiła.
Była też bardzo zdeterminowana. Gdy się zakochała i jej chłopak wyjeżdżał do Tokio zastosowała się do wszystkiego, czego od niej oczekiwał. Zarabiała pieniądze, odkładała i czekała rok aż jej chłopak dostanie się na studia. Gdy się spełniło zgodnie z umową natychmiast wsiadła w pociąg. To było dojrzałe zachowanie. Natomiast w tym momencie zawiedli jej przyjaciele i ukochany. Natychmiast wykorzystał ją seksualnie, a w zamian za to i wyglancowanie mieszkania nakazał jej się wyprowadzić i znaleźć pracę, bo inaczej z nią zerwie. To kogo on u licha potrzebował? Kochanki na zawołanie, czy partnerki? Każdy zakochany zrobi wszystko by zamieszkać ze swoją dziewczyną... No i gdzie była w tym momencie jej przyjaciółka i przyjaciel? Dlaczego, mimo iż sami od dawna razem mieszkali, nie oczekiwali tego samego od kolegi? Zaprezentowali hipokryzję w najczystszej postaci.
Idźmy jednak dalej. Hachi znajduje mieszkanie za pół ceny i pracę, czyli dokładnie to czego od niej się oczekuje, a co w zamian usłyszała od chłopaka i przyjaciół? Krytykę, że nie powinna mieszkać z obcą osobą. Zdaje się, że sugerowali jej, aby lepiej wprowadziła się do swojego chłopaka. To już nawet nie jest śmieszne, to wygląda na zabawę, a zabawką jest Hachi. Sądzę, że od tego momentu Hachi zaczęła dystansować się do starych przyjaciół i jednocześnie zbliżać do nowych. Ostateczne potwierdzenie, że chłopak bawił się jej kosztem zwodził przez rok było jego szybkie zakochanie się w nowej koleżance z pracy i studiów.
O Hachi można powiedzieć, że stosunkowo łatwo właziła do łóżka facetom, ale tylko tym, którzy jej się podobali. Po części wynika to z faktu, iż Hachi jest kobietą, która wymaga ciągłej uwagi innych (to widać szczególnie w scenach, gdy zostawała sama, wtedy natychmiast pojawiała się depresja). Pomijając, że pójście do łóżka z facetem wydawało jej się czymś naturalnym, czego każdy facet oczekuje, był to też prosty sposób na zyskanie uznania i uwagi właśnie. W anime nie pojawił się żaden dowód na to, że przespałaby się z kimkolwiek. No i warto jeszcze tu przypomnieć sobie słowa Shina, który powiedział, że dla Nany seks nie jest niczym szczególnie wyjątkowym. Jeżeli się nie mylił, to akt seksualny porównałbym do spełniania potrzeb fizjologicznych ;)
Następny był Takumi. To książę z bajki. Facet dosyć chłodny i w pełni zaangażowany w pracę (taki typowy filmowy dorosły Japończyk). Jak mogła sobie odmówić? I wszystko byłoby ok, gdyby między wódkę a zakąskę nie wszedł Nobu. Ten księciem nie był, ale dawał za to ciepło i ciągłą obecność. I to właśnie rozerwało Nanę na pół. Jedna jej część chciała wymarzonego księcia, a druga ciepłego faceta, który będzie ją na co dzień doglądał i tulił. W mojej opinii obstawiła na dobrego konia. Takumi okazał się facetem dojrzalszym, wziął odpowiedzialność za dziecko i zapewnił rodzinie dobrobyt. Co więcej, w najtrudniejszej chwili dla Hachi jakimś cudem znalazł się obok i jako jedyny potrafił do niej przemówić i gładko wyciągnąć ją z dołka. Tu znów zawaliła Nana, która zwyczajnie uciekła, a to właśnie do niej najpewniej należałoby decydujące o losach Hachi zdanie.

Anime ogólnie wywarło na mnie piorunujące wrażenie i ubolewam nad tym, że nie ma kontynuacji. Po raz pierwszy na szklanym ekranie znalazłem postać, z której charakterem mogę się niemal w 100% utożsamiać. Jest to Yasu. Cierpliwy, dba o innych kosztem siebie, niewiele mówi, a jak mówi to z sensem. Gdybym miał zgadywać dalszą ewolucję tej postaci, to myślę, że prędzej czy później taki sposób bycia by go zniszczył, a podkopaniu uległoby większość jego ideałów. Chodzi o to, że robił on wiele rzeczy za plecami innych i w pewnym momencie podejmowane przez niego kroki mogłyby okazać się błędne lub opacznie zrozumiane i skończyłoby się wielkimi pretensjami za to, że manipuluje ich życiem bez zgody i za ich plecami. W zasadzie taki wątek zaczynał się już kroić, a w rolach głównych była Reira, wokalistka z drugiego zespołu, która kochała się w Yasu, a ten pchnął ją w ramiona fałszywej miłości/zwodzenia przez Takumi. Ostatecznie, dosłownie rzutem na taśmę pojawił się Shin, który przejął jej uwagę. Gdyby nie to, Yasu miałby naprawdę duży problem.

Anime Nana przeraża realizmem i dojrzałością świetnie naszkicowanych charakterów postaci. To naprawdę wysoka półka pod tym względem. W sumie, to sam nie wiem czemu nie oceniam go na 10, ale w końcu pewnie wymyślę jakieś uzasadnienie, a jak nie, to będę musiał ją podnieść ;)
Nana przypomina nam rzeczy banalne, a jednak takie, o których często nie pamiętamy.
1. Los podstawia nam na swojej drodze różnych ludzi, którzy determinują nasze życie. I nie ma tu znaczenia czy ktoś jest dobry czy zły. Po prostu osoba X chcąc nie chcą powoduje jakiś ciąg wydarzeń, który ma wpływ na otoczenie. Czasami niewielki, a czasami powodujący istną lawinę (niekoniecznie w złym tego słowa znaczeniu). Przerażające jest to, że tego nie da się zatrzymać i nikt nie jest w stanie kontrolować.
2. Świat jest większy, niż nam się to wydaje. I nie mam tu na myśli kuli ziemskiej, tylko to, że często zbyt mocno skupiamy się na sobie i własnych dramatach. Zaczynamy je wyolbrzymiać i przestajemy dostrzegać, że tuż obok nas żyją ludzie, którzy też mają swoje problemy i własne dramaty, które nierzadko są większe lub równe naszym. Zapominając o tym popełniamy klasyczny błąd użalając się podczas spotkań ze znajomymi, a czasami nawet licytujemy kto ma większy problem. To chore, bo wszyscy je mamy i uskarżanie się jest tylko i wyłącznie zatruwaniem atmosfery, a ostatecznie, gdy nasi słuchacze wrócą do domu, to powiedzą sobie w duchu "co on/ona pierd*i kogo to interesuje?".
3. To doskonały przykład, jak powinna wyglądać prawdziwa przyjaźń. Z reguły w jakiś beznadziejnych i banalnych facebookowych grafikach przyjaźń zamyka się do wysłuchania, zrozumienia i dobrej rady. Ale to tylko płytkie definicje. Przyjaciel pod żadnym pozorem nie powinien być zazdrosny, nie pytany nie powinien osądzać, oceniać i rozliczać albo pouczać, a nierzadko powinien po prostu zamknąć gębę i zbyć milczeniem to co usłyszał, bo ten drugi chce się tylko wygadać. I przede wszystkim powinien akceptować każde zachowanie swojego przyjaciela, jakie by nie było. To samo tyczy się podejmowania decyzji, które bezwzględnie i bezkrytycznie powinny zostać przyjęte do wiadomości.
4. Każdy artysta ma delikatne wnętrze. Często o tym nie pamiętamy, gdy zapędzimy się w poszukiwaniu sensacji i skandali naszych ulubionych muzyków i aktorów. Szybko zaczynamy postrzegać wykreowaną medialnie powierzchowną maskę/skorupkę.
5. Każdy człowiek ma do zaoferowania coś innym, ale my sami nie u każdego potrafimy to zobaczyć albo z niego wydobyć.
6. Do szczęścia wcale nie trzeba tak wiele. Czasami wystarczy zbity przy pomocy gwoździ stół i siedzenia z desek przyniesionych z pobliskiej budowy, jakieś tanie szklanki i gra. Tu chodzi nie tyle o wartość materialną przedmiotu, co o wartość sentymentalną, o ich symbolikę i historię jaka się z nimi wiąże, okoliczności zakupu czy przygody do jakich doszło przy ich udziale.
Tu jako ciekawostkę podam przykład sprzed paru tygodni. Robiłem w Niemczech na budowie i właściciel wielu kamienic znalazł gdzieś na stercie gruzu stare drzwi. Nakazał swoim pracownikom ich oszlifowanie i polakierowanie, po czym przykręcił jakieś stare nogi od stołu (zżerane przez korniki!) i położył na nich szybę która była najdroższa w całym zestawie. Nic z tego ładnego nie wyszło, ale mu się podobało. Ostatecznie to był jego pomysł, a historia tego biurka/stolika napisze się sama.
7. Prześcigamy się w prezentach, aby przypieczętować nasze przywiązanie do bliskich, a Nana po prostu zapięła swojemu chłopakowi kłódkę na szyi i zabrała klucz. Cóż za zadziwiająca prostota, elegancja i oryginalność pomysłu.
8. Aby zdobyć przyjaciół, czasami po prostu wystarczy do kogoś otworzyć usta w pociągu (a nie odgradzać się np. smartfonem). Znam autentyczny przypadek, gdzie dwoje 10 latków w 2004 roku jadąc pociągiem z Polanicy Zdrój (jeden mieszkał w Szczecinie a drugi w Słupsku) zapoznali się i dziś są prawdziwymi przyjaciółmi. Od 3 lat na spółkę wynajmują mieszkanie we Wrocławiu i żyją całkowicie niezależnie, bez pomocy swoich rodziców. Mam też kolegę, który swoja żonę poznał podczas spaceru z psem. Tak więc nie obawiajmy się powiedzieć obcym czegoś miłego, bo nigdy nie wiadomo co się tego urodzi.
9. Nie oceniajmy nieznanych nam ludzi i uważajmy co przy nich mówimy. Nie znając ich życia i ich historii łatwo możemy ich zranić. Czasami nawet po latach znajomości nie wiemy jakie mieli dzieciństwo i co ich spotkało przed laty.
10. Dbajmy o naszych przyjaciół. Większość z nich poznajemy jako dzieci lub nastolatkowie. Przyjaźnie zawierane w wieku dorosłym są niesamowicie rzadkie. Z biegiem lat okaże się, że część przyjaźni wygaśnie co oznacza ni mniej ni więcej tyle, że było to bliskie koleżeństwo, a nie prawdziwa przyjaźń.

ocenił(a) serial na 9
acidity

Świetny komentarz! ;) Najbardziej podoba mi się druga część, w której spisałeś co można wynieść z całego anime. Niestety jeśli chodzi o postać Hachi, uważam, że jest ona najbardziej tragiczną postacią, ale o tym można dowiedzieć/przekonać się z mangi. Anime zatrzymuje się tylko na pewnym momencie z życia bohaterów, natomiast ciąg dalszy jest tak depresyjny, szokujący, że nikt chyba nie podejrzewał takiego obiegu wydarzeń.

ocenił(a) serial na 8
monika512

Paparakio! XD

Nie przepadam za romansem ale ta produkcja okazała się wyjątkiem. Wszyscy twierdzą że jest depresyjne a ja właśnie najbardziej pamiętam kapitalne sceny komediowe. Dosłownie nie wiem kiedy ostatni raz tak się uśmiałem. Jednocześnie będąc bardzo dojrzałe, pełne przemyśleń oraz wynikających z doświadczenia morałów. Rzadko można spotkać się z produkcją, w której występują tak prawdziwe, wyraziste postaci, pełne ludzki cech. Myślę że to największa zaleta tego anime/mangi, fakt że dla każdego znajdzie się postać z którą można się utożsamić.

Ocena z mojej strony leci trochę w dół ze względu na ciężko strawne, mniej więcej w połowie serialu, wątki z naną-hachi, miałem wrażenie że patrze na pogrążoną w depresji 40-latke niż autentyczną postać. Po prostu przesadzili z tym dramatem, delikatnie mówiąc. Zakończenie nie najgorsze ale jednak czuje się niedosyt. Szkoda że manga tez utknęła, zapewne na dobre.

@acidity

pkt. 8... Bardzo, bardzo mądre słowa :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones