Dokładnie! Chociaż film zupełnie niezgodny z faktami historycznymi, wypaczył, pozmieniał je całkowicie, to... rola Armanda Assante mnie tak urzekła, że nawet nie zgłaszam wielkich pretensji do tego, że tak pozmieniano wszystko, by tylko wydobyć istotę romansu Boga Wojny i tej, którą nazywał swoją Józefiną ;). Assante jest Napoleonem, nie tylko go gra.

Niesamowita jest dla mnie scena, gdy Napoleon po zdradzie Józefiny zastanawia się, jak to honorowo zakończyć... a oni stoją za drzwiami... Niby wiadomo, że w perspektywie wysepka, ale dreszcz jest.
A co do spraw historycznych - jaką polecacie najbardziej <klasyczną> biografię Napoleona, z której można by pouzupełniać sobie to i owo?
Coś w rodzaju odpowiednika biografii Beethovena napisanej przez George'a R. Marka?
Pytam, bo temat chwytliwy i autorów sporo.