Jakie Wrażenia po odcinku? dla mnie ten odcinek był chyba najlepszym z tego sezonu jeszcze Dean oglądający Scoobiego :D
bardzo słaby, jedynie Dean nie rozumiejący niczego wniósł trochę humoru.
PS który odcinek był na początku wspominany dla powiązania faktów z bieżącym bo coś nie pamiętam abym oglądał taki gdzie sam wparował do pokoju wiedźm i oznajmił że ma naboje je zabijające?
3x09 Malleus Maleficarum
W końcu wiedźmom, które od jakiegoś czasu wyglądają (razem z Roweną) jak klub zblazowanego dekadenta / emeryta (patrz "straszny odcinek" 8x15 Man's Best Friend with Benefits), udało się rzucić jakieś naprawdę groźne zaklęcie... Niestety czar prysł gdy wparowała sztampowa, komiksowa blondi razem z braciszkiem okularnikiem (jesteśmy z kartonu i się tego nie wstydzimy). Przy tym tradycyjne przywiązanie Sama do krzesła to pikuś. Zresztą cały odcinek był zbudowany z powtórek - migawek ze starych sezonów - mina Deana po "liściu". Mina Sama gdy Dean powiedział coś głupiego. "Klasyczne" pogaduszki nad dachem Imapli itd. Tak jakby reżyser powiedział im: teraz trzeba użyć miny nr 33 - widzowie to lubią... Może już im się nie chce... A może wprost przeciwnie - były to celowe powtórki z przeszłości w związku z zapominaniem kim się jest naprawdę. Zabrakło trochę czasu na lepsze zbudowanie wątku wiedźm - Gdyby rolę "blondi" dostała Alicia Witt z poprzedniego odcinka byłoby na co popatrzeć... A tak zagrała zapłakaną Lili Sunder, co potrafi skopać tyłki aniołom.
W każdym razie scena z Deanem w łazience była mocna... przyśpieszony alzheimer był bolesny... Było jednocześnie i straszno, i śmieszno tak jak w dawnym Supernatural.
Mnie to raziło troche to że Sam wydostał sie z przywiązanego krzesła..serio muszą ten schemat powtarzać do usranej śmierci ? Wiem ze to taki maly szczegół ale jednak mi przeszkadzał że zamiast wymyslic cos nowego, scenarzysci ida po najmniejszej lini oporu. Motyw z utrata pamieci bardzo fajny ...chyba nigdy go nie stosowali jeszcze .