Jak wrażenia?

Czytałam angielskie opinie i na odcinek spadło bardzo dużo krytyki. Podzielacie ich zdanie? Bo mi się osobiście podobało. Nie był to może jakiś super rewelacyjny odcinek, po którym pozostaje jakieś uczucie niedosytu i pragnienie obejrzenia kolejnej części, ale był przyjemny.

"Sam i Dean zaginęli na polowaniu i nie ma ich od kilku dni. Czas wracać do domu." Piękne nawiązanie do pierwszego odcinka, kiedy to Dean mówi Samowi "Tata zaginął na polowaniu i nie ma go od kilku dni."

Wiele osób hejtuje Claire, czy tylko ja ją bardzo lubię? Dziewczyna reprezentuje takie młode, początkujące pokolenie łowców. Sam i Dean są dla niej trochę kimś takim jak Bobby był dla nich. Serial ewoluuje i to jest w nim świetne, za to kocham supernatural.

Mimo wszystko nie da się zaprzeczyć, że jej postać nie jest dobrze napisana. Dziewczyna umalowana, w rozpuszczonych włosach, samotnie pokonuje trzech wilkołaków bardzo szybko i wychodzi z tego prawie bez szwanku. Wiem, że ten odcinek nie miał być o wilkołakach, ale troszeczke realizmu by nie zaszkodziło.

No i innym zarzutem mogłoby być to, że odcinek miał być o "wayward sisters", a twórcy skupili się głównie na Claire.

Tak czy siak, pomimo wad dobrze mi się oglądało. A wam?

Oczywiście nie mogłabym nie wspomnieć o sekwencji początkowej. Czy tylko ja uważam, że była po prostu magiczna? Świetnie się oglądało i świetnie się słuchało. Dobór piosenki rewelacyjny. https://youtu.be/P0IoQ17t_Ek