Nie z tego świata (2005-2020)
Nie z tego świata: Sezon 15 Nie z tego świata Sezon 15, Odcinek 20
Odcinek Nie z tego świata (2005-2020)

Carry On

42m
7,5 346
ocen
7,5 10 1 346
Nie z tego świata
powrót do forum s15e20

Dlaczego nie zakonczyli tego na poprzednim odcinku? To moje pytanie.
Niezniszczalny Dean przez wszystkie sezony zostal usmiercony w tak glupi sposob, mam wrazenie, ze na siłę. Pokonali Boga, Lucyfera, wszystkie postaci z koszmarów, a i tak Dean ginie w taki sposób. Słabe, zawiodłem się.

ocenił(a) serial na 8
david_04

ps. chcieli chyba zrobic zakonczenie jak w "Pamietnikach Wampirow", ale tam wyszlo to duzo lepiej

ocenił(a) serial na 9
david_04

Można powiedzieć, że koronawirus trochę namieszał... Tak czy inaczej widać, że chcieli dać na siłę jakieś zakończenie historii głównych bohaterów. Jednak wyszło to strasznie kiczowato. Po przedostatnim odcinku faktycznie czułem niedosyt, ale gdybym wiedział o tym, to bym się tamtym zadowolił.

DyndaS

Potwierdzam. Jego śmierć była tak żenująca! Przez 15 sezonów był niezniszczalny, obojętnie jakie obrażenia... A tu się nadział i koniec. I ten cover Carry On Wayward son.... Psuł moment. (tak, uznaję tylko oryginał )
Nie wiem w sumie czego oczekiwałam, ale ta seria zasługiwała na lepszy odcinek końcowy...

ocenił(a) serial na 9
mgkwt

Muzyka była dobra. Jednak scenariusz ostatniego odcinka to totalny kicz.
Tak czy inaczej... serial się skoczył i poza gadaniem już nic nie zrobi. Zdecydowanie dało się to zrobić inaczej, ale tego nie zrobili.

ocenił(a) serial na 10
DyndaS

Ja bym wolał Supernatural 2 _ Season 01 :D

ocenił(a) serial na 9
mgkwt

osobiście uważam że cover był najlepszą rzeczą z całego finału (też preferuję oryginał), nadał odcinkowi klimatu i wzruszył,

mgkwt

A jak powinien zginąć? Fakt, zginął w sumie przez przypadek, ale czy cokolwiek w tym serialu jest przypadkiem? Ginęło bardzo wielu łowców przez wszystkie 15 sezonów, Winchesterowie byli tak jakby nietykalni, ponieważ od samego początku mieli misję. Zresztą ginęli wielokrotnie, tylko że zawsze ktoś ich sprowadzał albo sprowadzali siebie nawzajem. W końcu jeden z nich zginął zwyczajnie, jak wielu łowców przed nimi. Uważam, że ta jego śmierć po raz pierwszy była bardzo ludzka, nie od magii, nie od wyrywania narządów, nie od "pstryknięcia", tylko przez wypadek podczas bójki, kiedy po raz kolejny stanęli w obronie niewinnych. W dodatku miał jeszcze czas, żeby się pożegnać.

ocenił(a) serial na 10
DagnaMara

serio?
Oczywiście,że śmierc w SPN Deana byłoby przypadkiem,ale powinni to zrobić w sposób który nie uraziłby zarówno Jensena jak i jego fanów +fanów SPN bo ten sposób śmierci był zarówno banalny jak i patrząc na fabułę totalnie niesprawdzony.
O czym mówię?Serio zabicie przez wampira,który wbija cię w pręt to jest dno,Jensen,który robił wielkie rzeczy powinien zakończyć karierę np. zabijając boga albo cokolwiek większego,a nie typowe polowanie na wampiry.

Legalive

Nie, właśnie na tym polega komizm życia, możemy przeżyć dwukrotnie katastrofę lotniczą, a zadławić się na śmierć orzeszkiem... Śmierć jest banalna i nieprzewidywalna, to właśnie pokazali twórcy, Jensena przy tym nie raniąc.

DagnaMara

Witam chciałbym zaprosić na serwer discord o tematycę serialu Supernatural

DagnaMara

https://discord.gg/kk5dWWjf4F

ocenił(a) serial na 8
david_04

A gdzie oglądasz supernatural, widziałam 15 sezon do 10 i nie mogę nigdzie znaleźć reszty :(

ocenił(a) serial na 10
AsiaSrasia76

na cda szukaj , od 15 do 19 odcinka jest pod nazwa "winchesterowie" ;)

AsiaSrasia76

na alltube jest cały sezon

AsiaSrasia76

Na e filmy znajdziesz

AsiaSrasia76

Wszystkie sezony dostępne są na Prime Video jakby co.

ocenił(a) serial na 9
DagnaMara

Niestety były. Ostatnio usunęli :/

KARSTA

są na H.B.O.. max

DagnaMara

I od niedawna na HBO

ocenił(a) serial na 10
david_04

Zgadzam się.  Chociaż Samowi dali rodzinę na ziemi.

Angua_84

Tylko nie Dean!!!!

ocenił(a) serial na 8
Angua_84

Nie rodzinę, a syna. Jego matki ani razu nie pokazali, na zdjęciach widocznych za łóżkiem, na którym umarł, też żadnej kobiety nie widziałam, tylko Sam i Dean, ich rodzice i ten chłopiec. Aż dziwne to było.

ocenił(a) serial na 10
david_04

Śmierć Deana była ok, w końcu to było jego "normalne życie, którym nie sterował Chuck. Gorsze było to splycenie historii Sama, dla mnie porażka. Zepsuli zakończenie totalnie :/

ocenił(a) serial na 10
anetka1242

Poprzedni odcinek powinien być finałem bo był świetny. A skoro zrobili ten 20 to faktycznie trochę się zawiodłam. Popłakałam się jedynie na śmierci Deana bo jego życiem nikt nie sterował. W tym odcinku powinni co najwyżej pokazać przyszłość chłopaków i ich naturalną śmierć co byłoby dużo lepsze niż spłycenie życie Sama

ocenił(a) serial na 8
anetka1242

Zgadzam się na 100% przez 14 sezonów czuwała nad nimi siła wyższa bez niej nie jest już tak łatwo.
Sama spłyciło, ale i tak ryczalam ze to koniec po 15 latach ;)

Nefertete

Witam chciałbym zaprosić na serwer discord o tematyce serialu Supernatural - https://discord.gg/kk5dWWjf4F

ocenił(a) serial na 7
david_04

Moim, jak zwykle innym jeśli chodzi o Supernatural zdaniem, finał jest świetny.

Po pierwsze pomysł żeby rozdzielić Sama i Deana jest naprawdę dobry. Co jak co ale ja spodziewałem się albo wspólnej śmierci na końcu albo czegoś w stylu i żyli długo i szczęśliwie. Szczerze nie spodziewałem się że rozdzielą Winchesterów na końcu. No na samym końcu i tak się spotykają ale już pośmiertnie więc nie mam do tego problemu.

Kolejna sprawa to fakt że Dean zginął w sposób dość "głupi". Przypominam że Winchesterom zawsze Chuck pisał historię, więc zrobił z nich totalnych kozaków. Nie mogli zginąć bo musiał by zakończyć serię, a nawet jak ginęli to zawsze wracali. teraz nie było Chucka i nikt nimi nie sterował. Swoja drogą to daje sporo pytań co do ludzkiego życia i tego czy jest ono kontrolowane, i co by było gdybyśmy się tej kontroli pozbyć (jeżeli na przykład jakaś kontrola by była).

Do tego, każdy z bohaterów dostał swoje własne zakończenie jakie zawsze chciał - Dean, zginął na polowaniu (nigdy nie myślał że skończy inaczej), a Sam założył rodzinę, dożył spokojnej starości, czego zawsze chciał.

Kolejnym jest fakt, że Sam prawdopodobnie porzucił życie łowcy, z czego bracia nigdy nie umieli zrezygnować. Chciałbym zwrócić uwagę że nigdy nie umieli zakończyć raz na zawsze polowania ze względu na siebie a kiedy tylko jednego z nich zaczynało brakować to porzucali życie łowcy np. Dean w sezonie 6 i Sam w sezonie 8. Teraz jak nie było już Deana, Sam nie musiał już się o kogo martwić i powrócił do życia z przed 15 lat (z którego też wyrwał go Dean w 1 sezonie).

Kolejna sprawa to kiczowatość spłycenia wątku Sama. Znacie to uczucie kiedy w odcinku kończącym 15 letni serial macie jedyne 42 min do nakręcenia? Nie wiem, niektórzy pewnie znają. Poza tym że czepiać się o kicz w Supernatural to jak czepiać się że Black Sabbath ma otoczkę niemal że okultystyczną.

Ostatnią rzeczą jest to ze odcinek wreszcie pokazuje Winchesterów jako specjalistów w swoim fachu i kolesi którzy na życiu łowcy się nieźle wyrobili, i widać to w tym odcinku - scena ze złapaniem dwóch wampirów i przesłuchanie jednego z nich, oraz scena w szopie - pamiętając mimo wszystko że to wciąż ludzie a nie superbohaterowie z plot armor, jak ich Chuck napisał.

Jedyne co mi się w odcinku nie podobało to jest ten okropny cover "Carry on my Wayward Son". Na szczęście oryginał tez był a cover puścili tylko na chwilę, nawiązując ewidentnie do "Fun Fiction".

No i ostatnia (teraz już naprawdę) rzecz to fakt że scena umierania Deana jest nie ironicznie świetna. Ackles to jest rewelacja i liczę na niego w 3 sezonie "The Boys" ale to co odwalił Jahred Padalecki to jest najwyższa liga. Czego się nie spodziewałem bo do jego gry od dłuższego czasu mam sporo problemów. Czego by nie mówić o Pagaleckim ogólnie, scenę zagrał wybitnie. A późniejsza sekwencja, samotnego Sama w bunkrze to jeden z najsmutniejszych momentów w całym serialu.

Nie wiem czy ktoś to w ogóle przeczyta ale chciałem obronić odcinek, który akurat zaskakująco mi się podobał i zakończył wszystko w bardzo dobry, moim zdaniem sposób.

ocenił(a) serial na 10
Boczek003

I ja sie z Twoim zdaniem w 100% zgadzam ! Ja co prawda spodziewałam się zakończenia w stylu "Grimma" - że w ostatnim odcinku wszyscy którzy odeszli wrócą - w końcu Jack jako Bóg miałby taką możliwość i że wszyscy żyli by sobie długo i szczęśliwie - i to jak dla mnie bylby kicz totalny, ale jak dla mnie zakończenie było mega - no innego nie widzę ;) tylko nie było chyba pokazane z kim Sam założył rodzinę. Czyżby z Eileen ? Bo co prawda zniknęła jak wszyscy, ale kiedy Jack wszystkich przywrócił to ona chyba też wróciła ?
Na co bardzo liczyłam to to że w ostatnim odcinku zobaczymy gdzieś Crowley'a, tęsknie za gościem odkąd się poświęcił...
Podejrzewam że gdyby nie korona to w zakończeniu ujrzelibyśmy więcej starych aktorów - jak chociażby rodziców Sama i Deana.
Co do gry Padaleckiego - taaak, też zawsze miałam do niego zastrzeżenia. Ile razy się z niego śmiałam jak coś przyżywał że ma mine choćby zatwardzenie miał :D dlatego przy scenie śmierci Deana zadałam sobie pytanie "dlaczego Dean, a nie Sam?", ale potem było dokładnie tak jak to opisałeś i dokładnie tak jak to miało być - Dean chciał umrzeć jako łowca a Sam chciał normalnego życia.
Podsumowując mój chaotyczny wywód dla mnie zakończenie mocne 9/10 :)

ocenił(a) serial na 7
PannaGwiazda

Wow. Nie spodziewałem się że ktoś będzie miał podobne zdanie do mnie.
Co do Crowley'a to też szkoda że się nie pojawił, bo Sheppard jest kapitalny. Swoja drogą widziałbym go w jakimś wcześniejszym odcinku sezonu, niestety chyba aktor się nie zgodził.
A jeśli chodzi o Sama i Eileen to jest to bardzo prawdopodobne, ale twórcy chyba o tym nie pomyśleli bo gdyby zamierzali dać Samowi Eileen to by ją pokazali chociaż na sekundę.
PS: No i tekst o zatwardzeniu Padaleckiego - świetny.

ocenił(a) serial na 10
PannaGwiazda

Kiedy Dean pojawia się w niebie Bobby mówi mu ,że tutaj czas płynie zupełnie inaczej... Dobrze rozumiem, że przejażdżka Impalą w niebie wystarczyła, aby Sam przeżył swoje życie na ziemi?

ocenił(a) serial na 10
kasia__88

Tak dokładnie. To już kiedyś było poruszane, ale z piekłem - niby byli w piekle niedługo na czas ziemski a dla nich były to dziesięciolecia. Co dla mnie było troche nietrzymające sie kupy to to, że każdy w jakim wieku umarł w takim trafiał do nieba. Sam umarł jako staruszek a do nieba trafił młody. Twórcy chyba o tym nie pomyśleli :D

ocenił(a) serial na 10
PannaGwiazda

Też mnie to zastanowiło... może przeoczenia, a może celowy zabieg. A może twórcy chcieli, aby bracia spotykając się w niebie wyglądali tak, jak rozstali się na ziemi? Ale to już tylko luźne domysły :)

PannaGwiazda

Nie do końca, Winchesterowie w Niebie mają wyraźnie zarysowującą się już siwiznę i głębsze zmarszczki wokół oczu, co w moim odczuciu określa ich wiek na około 50 lat. We wcześniejszych sezonach matka Jacka żyła we wspomnieniach, kiedy była małą dziewczynką i bawiła się z psem, Jack to oczywiście jakoś usunął, bo w Niebie nie żyją już w odizolowanych pokojach, tylko w otwartym świecie, gdzie wszyscy mogą się odwiedzać, ale... skoro w Piekle czas płynął inaczej, to może w Niebie również? Sam na ziemi dożył pewnie z osiemdziesiątki, trafił do Nieba wyglądając na około 50, no może bliżej 60 lat, Dean przez te lata też się postarzał, ale nie tak, jak na Ziemi. Może tam czas również biegnie trochę inaczej.

ocenił(a) serial na 7
PannaGwiazda

Fakt, że Crowley zginął w innym świecie poświęcając się dla dobra sprawy i wszyscy potem o nim kompletnie zapomnieli, podczas gdy z jakiś odmętów wyciągnęli Meg czy Ruby, to jest tragiczne potraktowanie tej postaci.

Solniczek

Tylko, że Meg to nie była Meg, tylko Pustka podszywająca się pod nią, żeby zdenerwować Castiela. A Ruby pojawiła się tylko na chwilę, kiedy szukali Edenu, nie miała żadnej znaczącej roli, nikt też jej z tej Pustki nie wyciągnął. O Crowley'a natomiast Winchesterowie jakoś specjalnie nie dbali, przyzwyczaili się do niego, to prawda, ale wielokrotnie próbował ich oszukać, szantażować, kilka osób też im zabił, o wiele bardziej cenili chyba Rowenę, szczególnie po tym, jak przestała być zachłanna na magię i zaczęła im pomagać, bo budziły się w niej jakieś uczucia, np: kiedy poznaje Jacka, a ten budzi w niej współczucie, nie chce żeby chłopak umarł, w końcu zostaje nowym Diabłem i też im pomaga, w dodatku zmienia Piekło (chyba) na lepsze. Z Crowley'em to zawsze była ruletka.

Boczek003

Zgadzam się prawie w 100%! Jestem bardzo usatysfakcjonowana ostatnim odcinkiem. Miał on sens i nie był kiczowaty. Wrócili do tego czym SPN było w pierwszych sezonach. Ładne to wszystko speli klamrą. Ludzie, którzy czepiają się, że zabrakło innych postaci - po co? To znaczy, niby plan był, żeby byli John i Mary, ale corona, więc niestety. Ale serial się skończył tak jak zaczął z dwiema głównymi postaciami. Castiel dostał swoje zakończenie w 15.18, Jack w 15.19, a Winchesterowie w 15.20 i wszystko super :)
Moim zdaniem nie byłoby takiego zakończenia, które by zadowoliło wszystkich, więc rozumiem, że niektórzy mają inne zdanie, ale ja osobiście daję im 10/10 :)

ocenił(a) serial na 9
ponczek_m

Mi również się podobało, chociaż pożegnanie braci trochę za bardzo łzawe ;) ogólnie w scenie śmierci Deana miałam wrażenie, że zaraz wyskoczy Jack i ich z tego wyciągnie. Jak dla mnie mogli trochę bardziej rozwinąć wątek Sama. Myślałam, że z objęciem przez Jacka roli Boga nie będzie już na co polować, a jednak jakieś potwory zostały i trochę zdziwiło mnie, że po tym wszystkim Sam to rzucił. Co prawda nie było już wielkiego zagrożenia, które miałoby wywołać kolejną apokalipsę, ale jednak coś tam jeszcze do zabijania zostało. I jeszcze kwestia syna - w domu było pełno zdjęć rodzinnych, więc Sam musiał mu opowiadać o nich i jak ukrył fakt, że byli łowcami? Chyba, że nie ukrył, ale zabrakło trochę wyjaśnienia czy przekazał mu dziedzictwo Ludzi Pisma...

Dzej_dzej_

Hahaha, no łez było dużo, to fakt :D Ale z drugiej strony, tyle razy już umierali i udawało im się wrócić do życia, a teraz wiedzieli, że śmierć Deana będzie ostateczna, to też to na pewno inaczej przeżyli. Myślę, że problem z rozwinięciem wątku Sama wynikał głównie z braku czasu. Tylko tyle można upchnąć w 42 minutach :D Ja się nie dziwię, że Sam rzucił polowania, bo to jest coś co zawsze chciał zrobić, mimo, że przez lata powtarzał, że to już nie jest dla niego, a sam prawdopodobnie by do tego nie wrócił, gdyby Dean nie przyjechał do niego do szkoły. Chociaż z drugiej strony, nie do końca jest to powiedziane, że to rzucił, może pomagał innym jak Bobby kiedyś. Chociaż jeszcze z innej strony, jakby tak było to pewnie by jakąś jedną scenę wrzucili do montażu. Już nie wiem :D W przypadku syna Sama - na pewno słyszał o tym wszystkim, już nawet patrząc na te wszystkie zdjęcia rodzinne, ale też miał tatuaż na przedramieniu. Może Dean sam chciał ten tatuaż, a może Sam mu kazał zrobić na wszelki wypadek ;)
Ale nie dziwię się, że Jack zostawił potwory, może chciał zachować równowagę?
Ja na przykład chciałabym wiedzieć, ile czasu minęło pomiędzy 15.19 a 15.20 lub nawet pomiędzy początkiem 15.20, a ich wyruszeniem na polowanie (ze względu na ten ich montaż życia w bunkrze). Fajnie byłoby wiedzieć, czy pożyli sobie "wolni" w czasach bez Chucka chociaż kilka miesięcy, czy Dean nawet nie miał czasu się tym naprawdę nacieszyć, chociaż widać było po nim, że mu się to bardzo podoba.

ocenił(a) serial na 9
ponczek_m

Rzeczywiście zapomniałam o tym tatuażu.
Zdążyli przygarnąć psa, więc trochę czasu chyba minęło. Zresztą na początku była pokazana jakby ich rutyna z robieniem śniadania przez Deana, a później Sam robił sam i obracał się szukając go, więc to też może sugerować, że jakiś czas spędzili na spokojnie. Ogólnie jak wyobrażałam sobie koniec to raczej bez happy endu, myślałam, że zrobią coś w stylu z przedostatniego odcinka, że nic na świecie nie pozostanie, więc mnie trochę zaskoczyli, ale z drugiej strony takie zakończenie jest idealne - dostali to na co zasłużyli przez te wszystkie lata.
Aktualnie nie ma dla mnie serialu godnego uwagi, więc chyba wezmę się za oglądanie od początku, bo tak jakoś nam chęć wrócić do starych dobrych postaci typu Crowley :D

ponczek_m

Witam chciałbym zaprosić na serwer discord o tematyce serialu Supernatural - https://discord.gg/kk5dWWjf4F

Boczek003

Absolutnie sie zgadzam, ze jak na zakonczenie serii to odcinek jest swietny. Niespecjalnie mi sie podobal, nie lubie az tak lzawych scenek, ale przyjemnie sie to ogladalo. Kazdy dostal to, co uwazal za szczesliwe zakonczenie, dlatego Jack go nie uratowal. On chcial umrzec. Sam chcial zyc. I tyle. Co do aktorstwa... Ja calkiem nie wiem dlaczego ich tak lubie, moze dlatego ze sa przystojni. Aktorami sa kiepskimi, znaczy nie oszalamiajacymi delikatnie mowiac. Obaj - sa niezli w odbiorze razem. Uzupelniaja sie, na poczatku nadrabiali wygladem, potem mogli robic co chcieli, zwariowany scenariusz odwracal uwage od aktorstwa. Od jakichs 6 sezonow, oni sa po prostu znudzeni, ozywiaja sie tylko gdy maja cos innego do zagrania. Gdzies widzialam jakies bloopers czy cos takiego, gdzie dyskutowali o tym, ze Collins chodzil do szkoly aktorskiej. I to widac, na tle tych dwoch to gral oskarowo.

ocenił(a) serial na 9
Boczek003

Zgadzam się całkowicie i dodam jeszcze - finał pokazał, że wszystko co zrobili przez lata miało sens. Wszystko co poświęcili miało sens. Gdyby nie oni (nie byliby łowcami lub poddali by się) świat byłby gorszy niebo byłoby gorsze, jeśli w ogóle coś by jeszcze istniało, a tak oprócz lepszego życia na ziemi jest też lepsze niż do tej pory (drugie) życie dusz w niebie :) chyba każdy uważał, że zapętlone wspomnienia to kiepski raj..... Finał bardzo zaskakujący i satysfakcjonujący. Większość spodziewała się "i żyli długo i szczęśliwie" lub powrotu wszystkich zmarłych na ziemię, ale byłoby to kiczowanie, byłby niedosyt i nie byłby to prawdziwy koniec historii :)

ocenił(a) serial na 10
Martusia_18

Ja również dodam swoje 5 groszy na temat samego serialu, jak i jego zakończenia. Po pierwsze muszę podkreślić, że mega im się to udało. Nie wiem, czy potwory, humor braci Winchesterów, nowe postaci, czy za każdym razem ciekawość, co ich czeka w kolejnym odcinku.. Ten serial miał swoje wzloty i upadki (niektóre odcinki były chyba na przetrzymanie, bo ile razy można wracać do wątku o wampirach, czy wilkołakach poza tym, że nic innego z tego odcinka nie wynika?), jednak 15 sezonów też o czymś świadczy. Ja obejrzałam do połowy 15- ego sezonu wszystkie odcinki 2x!!! Tak wiem, że to może wydawać się nudne, jednak nie było. Po kliku latach od zakończ
enia ostatniego odcinka, jaki był dostępny postanowiłam oglądać jeden za drugim od początku, kiedy jest czas, nawet po kilka dziennie- BIG FUN. Można wszystko odebrać inaczej i nie trzeba czekać na kolejny odcinek, który będzie za tydzień. Tak też bywało niestety. Nie rozumiem tylko, dlaczego na Netflixie w Polsce nie puszczają tego serialu????

Wracając do ostatnich dwóch odcinków. Fakt można było skończyć na 19-stym. Jednak ten 20-sty był taką kropką nad "i". W tej stodole, po zabiciu tych wampirów, w trakcie przemowy Deana, jak umierał, to cały czas liczyłam, że zaraz pojawi się Jack. Byłam niemal pewna, a tu nic. Dean chciał umrzeć, to fakt, a to że taką, a nie inną śmiercią, to ich zasługa, jak ktoś wyżej wspomniał. Pozbyli się Chucka, więc nie było sceny śmierci, jak z powieści, tylko zwyczajna. Taka, jaką może zginąć zwkły człowiek. Fakt, Dean chciał umrzeć, chociaż cieszył się zwykłym życiem (nie wiemy, jak długo, bo o tym mógłby być chociaż jeden odcinek), ale umówmy się, że miał prawo być zmęczony po tylu zmartwychwstaniach i apokalipsach :) A Sam aż dzwine, że dał radę żyć dalej. Mega smutne było to, jak żegnał się z bratem, wyprawił mu pogrzeb łowcy, a potem został mu tylko pies i nie miał z kim nawet porozmawiać. Smutne było to, że Castiel nie pokazał się, jak już było wiadomo, że pomógł Jackowi z tranformacją nieba (nie było nawet wiadomo, że go wyciągnął z pustki,a pierwsze, co mi się nasunęło, jak Jack byl wszechmogący, że zaraz wyciągnie Casa i będą żyli długo i szczęśliwie we 4). Tu się zadzam, że poprzednie niebo nie było atrakcją, gdzie żyło się wspomnieniami i było zamkniętym w swoim "raju". Jack się spisał :)

Najmniej podobało mi się w ostatnim odcinku, że Sam przeżył swoje życie do końca, samotnie i było to w takim skrócie pokazane, że nie wiem, czy był sens tych kilku scen: ma dziecko, ma żonę, którą gdzieś widać w tle, uczy się z synem (nad książkami, a nie walki), a potem na łożu śmierci... Jego syn Dean (to nawet zabawne) po pierwsze powinien być przystojniejszy, po drugie też miał tatuaż, który chroni przed opętaniem, jak db pamiętam. Pytanie tylko, czy jedynie dla ochrony. Jednak sądząc po jego podejściu do Sama i tych kilku momentach, to nie wyglądał na łowcę ;)

Nie wiem, czy ktoś z was zwrócił uwagę, ale po pierwsze w jednym odcinku Crowley przechodzi ze szczura do swojego ciała i wyłania się z ziemi. Potem nic, ślad po nim zaginął. Zastanawiałam się kiedy go pokażą, kiedy się pojawi i nic?! WTF?! Zapomnieli o królu piekła? Tak, jak i o królowej Rowenie? Co się z nią stało, jak Chuck wybił wszystkich na Ziemi? Myślałam, że do niej pójdą po pomoć, albo ona się pojawi? A tu nic? Dawno jej nie było i nie pomagała, aż mi było jej brak.

A w odcinku, w którym Billie w pustce powiedziała do Jacka, że "już czas", to myślałam, że mnie skręci, zanim pojawił się na Ziemi. No i oczywiście nie rozumiałam, dlaczego nie pojechał od razu do Sama i Deana (?!).

Podsumowując całość.. Mimo wszystko mi się podobało, jak diabli :) Ciekawa jestem, czy jeszcze uda się komuś nakręcić coś równie dobrego, a może lepszego. Pytanie, czy da radę aż 15 sezonów!?
Jakby ktoś miał coś podobnego na oku, to proszę o cynk, bo już mi brakuje, znowu mi brakuje chłopaków! Dean, Sam, Jack i Cas.... Udało im się.

PS.
gdyby wszyscy żyli długo i szczęśliwie, to byłby kicz ;) A spotkanie chłopaków w niebie, w tym samym wieku, czy wtedy, kiedy się ostatni raz widzieli, to moim zdaniem chęć bycia w niebie w wieku, w jakim się chce być. Gdzieś ten motyw się już przewijał :)

POZDRAWIAM FANÓW SUPERNATURAL!!! Buziole!

ocenił(a) serial na 7
Boczek003

No i zgadzam się w 100%. Dokładnie tak odczytałam całą sytuację. Dodałabym tylko, że oprócz boskiej ręki zabrakło im również protekcji Castiela. Ogólnie chłopaki nie raz byli składani do kupy na różne sposoby, a teraz nie było już komu. Poza tym należało im się naturalne zakończenie, a dla każdego z nich oznaczało to co innego. Kiedy ich historia przestała być pisana przez Boga, ustały też wszystkie wielkie kataklizmy, apokalipsy i wyczerpały się różne absurdalne artefakty, którymi można było ciągle mieszać w tym kotle.

ocenił(a) serial na 8
Boczek003

Dzięki za komentarz. Zmienił on moje postrzeganie ostatniego odcinka :)

Boczek003

Ja też się podpisuję. Oglądałam dopiero w tym roku (2023) i ostatni odcinek nie mógł być inny.
Historia chłopaków została nareszcie zakończona i każdy dostał w sumie to, czego oczekiwał. Świat był w końcu wolny, Dean umarł po prostu w walce pomagając innym - czyli robiąc to, co kochał, Sam dostał swoje normalne życie, niebo zostało naprawione i wydaje się być niebem, jakiego wszyscy oczekują. Chłopaki spotkali się w niebie znowu, ich bliscy tez tam są i nie ma juz żadnego powodu, żeby wracać. Castiel został uratowany z pustki i ma swojego nowego, dobrego boga. którego zawsze szczerze kochał i któremu ufał.
Jedyne czego mi brakowało, to informacji o piekle i demonach. Przeżyły, nie przeżyły? Będą dalej kusić dusze? Co z Rowiną?
No i miałam zgrzyt jeśli chodzi o archanioły - Lucyfera i Michała. Obydwaj rozczarowani ojcem jednak do końca stają po jego stronie i żebrzą o jego względy, chociaż już obydwaj wiedzą, że bóg nie jest zdolny do miłości. Szczególnie Lucyfer, który po tylu świetnych sezonach pojawił się tylko na chwilę, żeby pomóc "tatusiowi". Chociaż cała jego postać była zbudowana na żalu (uzasadnionego) do ojca i nienawiści do jego tworów - ludzi.
Te ostatnie parę minut Lucyfera zupełnie były "z du.y" i przekreślały wszystko to, co czuł w stosunku do boga.

david_04

Dokladnie, mysle, ze na serie o wojownikach, ktorzy pokonali juz wszystko lepszym zakonczeniem jest oczko w strone westernow i odjechanie w strone zachodzacego slonca. Dodam, iz mimo, ze rozumiem zakonczenie jako zakonczenie drogii przebytej(road so far) jest beznadziejne. Jeszcze zeby bylo odwrotnie i to Sama usmiercili a Dean udowodnil, ze potrafi sie zmienic i sie ustatkowal to moze. Jednak w formie jakiej je pokazali to jakos cisnie mi sie lekka analogia z tym co zrobili z "the last of us, part2".
Ps. Mysle, ze ta seria, po 15 latach zaslugiwala na cos lepszego. Wiem, ze ciezko bylo to dobrze zakonczyc ale mogli chociaz zostawic to otwarte zakonczenie z odc. 19, ktore by podkreslalo, ze bracia beda walczyc do konca swiata. Ewentualnie (choc to chyba byloby zbyt kiczowate) jak juz musieli ciagnac tym 20tym odcinkiem to pod koniec powinien pojawic sie ten caly Jack i stwierdzic, ze nie czas dla nich na emeryture.

ocenił(a) serial na 10
david_04

Dobrze że Dean zginął ale w bardzo głupi sposób- nadział się na drut serio. Liczyłam że go jakiś wilkołak rozszarpie jak chciał obronić Sama a tu takie pfee. Wielki niedosyt. I jeszcze syn Sama z tatuażem czyżby odziedziczył rodzinny biznes- pozostawiono pytanie bez odpowiedzi. Reasumując to jeden z najlepszych seriali które obejrzałam. Oglądałam go od 14 roku życia i jego brak pozostawi ogromną pustkę.

ocenił(a) serial na 8
david_04

o to wlasnie chodziło że miał zginąc w randomowy sposób mimo iż walczył z bogiem jednak nadzianie na konstrukcję było co najmniej słabe

ocenił(a) serial na 10
mordarg

Równie dobrze mógł się postrzelić jak broń czyścił przed polowaniem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones