Dla mnie największą frajdą było śledzenie tych wszystkich umieszczonych w odcinku aluzji odnoszących się do całej ekipy Supernatural :), a także do wcześniejszych epizodów. Odcinek całkowicie na luzie, przeznaczony głównie dla prawdziwych fanów serialu, oglądających uważnie wszystkie kolejne epizody. Mnie się nawet podobał, po tak długiej przerwie chyba każdy odcinek by mnie zadowolił :)

Odcinek był aluzyjny - taki posmodernistyczny :-) Parodiowali samych siebie i ogólnie rpzemysł filmowy. Na samym początku rośmieszyła mnie aluzja do Gilmore Girls w których grał Padalecki - jego mina w tym momencie :-) Poza tym cudne to zakończenie, gdy obaj bracia idą w stronę zachodzącego słońca jak w starych westernach i po chwili widzimy, ze to tylko dekoracja. Żaety z samego Spn też niezłe - na przykład to o soli i strzelbach i aluzje do producenta ( McG ). Wśród moich znajomych, fanów Spn odcinek się podobał. Potrzeba nam takiego oddechu, bo zdaje się, że kolejne odcinki będą ponure - widziałam zapowiedź 19 - brrr...

Mi tam brakuje skupienia sie na braciach lub na samym demonie, bo juz dawno nic nie bylo. No i po takiej przerwie przydal by sie taki powrot, no i co z Jo wybierala sie gdzies a tu tez cisza.

Mi tam wcale nie jest teskno, za Jo (marudziata blondynka, ktora nicby cos chce a jednak nie)!
Odcinek, był nawet niezły, zwłaszcza ten moment na poczatku, kiedy bracia zwiedzaja wytwornie i jest nawiazanie do starego serialu Jared (Gilmore Girls) ta mina byla super. Poza tym, odcinek nic nowego nie wnosił do całości - przyznaje ma jednak swoją głębię i dla kogoś kto widział pierwsz raz Supernatural może wydać się nudny, jednak Hollywood Babylon pokazuje nam Supernatural jakgdyby w krzywym zwierciadle, pokazuje ze cala ekipa potrafi śmiać się sama z siebie - a to raczej zaleta niz wada. To pewnie ostatnia chwila relaksu, ponieważ zakończenie drugiej serii ma być mroczne, same zwiastuny już o tym świadczą.

Zgadzam się w pełni,że ten odcinek nie ma wiele wspólnego ze znanym nam Supernatural.Duchy są tu tylko jako dodatek.Całość odcinka opiera się na wyśmianiu przemysłu filmowego i produkcji horrorów.
Scena z przejazdem koło planu filmowego Gilmore Girls bezcenna ale mam też inne ulubione momenty:
1.Ten z producentem,który wie,że kręcą horror ale kto powiedział,że musi on być taki mało kolorowy?
2.Sól odstraszająca duchy?Co za nonsens i kto go wymyślił?
3.Jak słowa wypowiedziane na Ziemi mogą być słyszane w piekle?Czy demony mają jakiś super słuch?
4.Dean,który przyjeżdża się rozerwać a nie do pracy,i marzy mu się kąpiel w basenie i ta odpowiedź Sam,że ta pogoda to raczej się do tego nie nadaje.Wydaje się bardziej jak w Kanadzie a nie w LA.
5.Ucieczka Dean'a,Sam'a i scenarzysty do domu i zatrzaśnięcie drzwi a przecież to plan zdjęciowy i...z drugiej strony nie ma wcale ścian.

To tylko kilka przykładów jak można na luzie brać to co robią.To bardziej odcinek dla dociekliwych fanów wyłapujących różne szczegóły niż dla zwykłego śmiertelnika.
Dla zawiedzionych polecam następny,ten zdecydowanie powinien przypaść wam do gustu:)
Co do tego odcinka to Sam podziela opinię zawiedzionych stwierdzając,że może duchy nawiedzają ten plan zdjęciowy bo ten film jest po prostu beznadziejny:)

odcinka jeszcze nie oglądałem,ale na pewno mi sie spodoba,ale dopiero nie dawno dotarło do mnie że jeszcze 4 odcinki i wielki koniec 2 serii,szkoda,mam nadzieje że będzie 3 sezon,natomiast zastanawiam jak mogą sie w tych 4 odcinkach potoczyc losy braci i jakie może byc zakonczenie,na 99,9% bedzie to miało związek z demonem,przypuszczam że Sam przejdzie na strone zła,chociarz kto wie,a co wy na to??

odcinek jajcarski. widac, ze producenki traktuja SN z dystansem. bardzo podobalo mi sie jak McG autoparodiowal siebie. dziwne, ale jak na producenta i rezysera, kolo nawet potrafi grac. a scena jak dean uslyszal, ze na prawo jest plan zdjeciowy "gilmore girls" (czy jak to sie pisze) byla swietna. mina deana w tym momencie - bezcenna :D

inna smieszna scena: dean do sama: "- moze taccos?" tez swietna. albo "popatrz jakie tu maja zarcie" i chrup kanapeczke.

no i OC koncowa scena. oddalajacy sie dwaj bohaterzy w strone zachodzacego slonca :D

albo: McG: "aaaaand cut!!!" dean zaraz po nim "cut!" McG: "tylko ja tu mowie "cut""

sam: "listen, i did some dig up some stuff about cos tam history" dean: "yeah?" sam: "yeah, 4 people died here in past 80 years. 2 suicides and 2 cos tam accidents" dean: "co to? jakis duch?" sam: "cos tam o duchu "dean widzac ta aktorke, ktorej byl fanem robi swietna mine i mowi: "i`ll got eye on that" dalej wyrywa jakiejs pani kartki, podchodzi do tej aktorki, usmiecha sie i mowi "ekhm, y... you supposed to get one w these" - nie moglem jak to ogladalem.

a jak wbiegli do domu i czekaja na ducha, a tam nie ma jednej sciany.

mam nadzieje, ze juz starczy tych smiesznych odcinkow i teraz bedzie juz do konca serii powaznie.

mi sie bardzo podobał, zwróciłam jednak uwagę na coś innego co do Sama zawsze było wiadomo ze gdyby nie polowania to została by prawnikiem lub wykonywał inny podobny zawód ale co z Deanem trudno było go sobie wybobrazic w normalnym życiu , a tu nagle widzimy ze sie wreszcie odnalazł ;) oczywiście udawał przed bratem ze to tylko praca ale naprawdę mu sie podobała taka robota :)

co do samego odcinka to świetna zabawa , ale może to przez taka długą przerwę jestem taka bezkrytyczna

Wszystko o odcinku zostało juz powiedziane, więc dodam tylko swoje odczucia wobec niego. 2x18 - świetny i jajcarski - zdecydowanie czołówka najlepszych epizodów sezonu drugiego. Praca na filmie w krzywym zwierciadle. Co krok coś śmiesznego. O strachu nie ma mowy. Do tego idealnie wpasowano ten epizod, zaraz po ponurym 2x17 a także przed następnymi odcinkami, które za różowe nie będą.

9/10

To chyba tylko mi sie nie podobal zabardzo, przyznaje ze sa smieszne rzeczy w nim. No ale zdecydowanie takich odcinkow nie lubie, chodz usmialam sie w odcinku kiedy bracia dokuczali sobie.

w sumie ja tez nie lubie takich odc, bo to jak dla mnie rozwadnianie serialu. no, ale jak juz jest taki odc, to ostatecznie mozna obejrzec i sie ciut posmiac.

miidniight mnie też sie odcinek niezbyt podobał, nudnawy był i w ogóle ostatnio był taki dramat a teraz tak jakby ich to w ogóle nie ruszyło

Dlatego powstał 2x18 właśnie po takim dramacie. Dean w pewnym momencie mówi do Sama że chce żeby się zabawił po tej całej sprawie. I to jest o wiele lepsze niż jakieś ciągnięcie tego, jak to Sam rozpacza po stracie itd. To już było z jego pierwszą dziewczyną.

Takie odcinki to strata, wolala bym rozwiniecie na temat demona. No i cos na temat mocy Sama :)

Strata to by była gdyby epizod nikomu nie przypadł do gustu. A ja tu widzę większość pozytywnych opini o tym odcinku, więc z całym szacunkiem ale stratą to na pewno nie jest.

Nie nie zgadzam sie ze nie byl najgorszy, byly naprawde fajne momenty. Chodzi mi o to ze nic nie wniosly, no juz mowie. Rzadnej nowej histori i nic o braciach, no ale fanom sie podoba wiec jest dobrze.

Ten odcinek to były takie przymiarki do odcinka 6x15 "The French Mistake" - podobały mi się te wszystkie smaczki pokazane w krzywym zwierciadle. Pojawiają się prawdziwe imiona i nazwiska bądź ksywki ekipy (widać je na klapsie lub zwiastunie filmu) - no i nawet widziałam 2 osoby z ekipy - wydaje mi się że na skuterku koło braci pomykała Robin od rekwizytów i do tego Jose - asystent operatora kamer. No i ta scena z "Gilmore Girls" - uwielbiam! ;D