PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=802196}
5,8 4 550
ocen
5,8 10 1 4550
Nightflyers
powrót do forum serialu Nightflyers

Dobry serial

ocenił(a) serial na 8

Nie wiem, może coś ze mną nie tak, może mam zaniżone wymagania i zapewne w ogóle się nie znam, ale ten serial bardzo mi się podobał. Obejrzałem go w dwa wieczory, co rzadko mi się zdarza. Owszem, jest parę luk w fabule, zachowania bohaterów rzeczywiście są momentami nieracjonalne (co z resztą można w pewien sposób wytłumaczyć ich przeszłością i sytuacją w jakiej się znaleźli), ale ogólnie całość oceniam bardzo dobrze, a jestem sporym fanem Sci-Fi. Historia zupełnie mnie wciągnęła i praktycznie wszystkie odcinki oglądałem z niekłamaną przyjemnością.

A prawie się zraziłem do serialu czytając komentarze. Całe szczęście nie zawsze się nimi sugeruję. No ale jak mówiłem, pewnie się nie znam ;)

Inna sprawa, że z opowiadaniem Martina serial niewiele ma wspólnego, ale wiedziałem to już po trailerze, gdy zobaczyłem, że Royd Eris jest młodym, czarnoskórym mężczyzną ;) Dlatego wyłączyłem porównywanie do książki, dzięki czemu otrzymałem kawał porządnej rozrywki.

ocenił(a) serial na 8
georgelucas85

To propsuję. Fajnie, że jeszcze komuś się podobało. Heh, tak przy okazji, finalnie tak nie do końca się okazuje, że Roy Eris jest młodym, czarnoskórym mężczyzną i w sumie za takie zwroty akcji zacny ten serial jest.

A i tylko szkoda, że zakończenia nie napisali. Takie otwarte zrobili, jakby miał być drugi sezon, ale w sumie to ten space quest praktycznie się zakończył, więc można to było podsumować i zamknąć.

ocenił(a) serial na 8
RipRoy

W książce był biały i po 60-ce :) Ale podobnie jak w serialu okazało się, że był klonem swojej matki.

ocenił(a) serial na 8
georgelucas85

Fajny spoiler

ocenił(a) serial na 8
georgelucas85

Zgadzam się z Tobą! Mnie też serial bardzo się spodobał!

Nie znam książki, na podstawie której powstał - może dzięki temu na nic się nie nastawiałem i obejrzałem Nightflyers jako dzieło oryginalne.

Na wielki plus ciekawa, wielowątkowa i spójna fabuła, która mnie wciągnęła. Owszem, było parę głupotek, ale dało się je zaakceptować. Na pewno na tle innych bzdurnych serialowych propozycji sci-fi Netlfixa (typu Helix lub Salvation) Nightflyers to rewelacja!

Serial z otwartym zakończeniem, które pewnie zwiastuje kolejny sezon. Będę niecierpliwie czekał!

ocenił(a) serial na 5
Mcink

Myślę, że to kwestia gustu. Oczywiście nie rozumiem oceniania serialu na 1 ale przed Helixem na pewno bym go nie postawił. Z tą spójną fabułą to troszkę przeginasz;). Na pewno zobaczę do końca, jednak nieco się z tym męczę, a 2 sezony Helix "wciągnąłem" przez 2 dni.^^

ocenił(a) serial na 8
viatori

Chyba faktycznie to kwestia gustu... Oglądam 2 sezon Helixa (po pierwszym obejrzanym pół roku temu dałem sobie spokój, bo uznałem, że to nie ma sensu), zachęcony trochę Twoją pozytywna opinią. No cóż, sorry, ale ja nie potrafię tych bzdur strawić - można na to patrzeć chyba tylko w akcie desperacji, kiedy jest się wyjątkowo znudzonym i nie ma absolutnie nic innego do oglądania...

ocenił(a) serial na 5
Mcink

Doskonale opisałeś mój stosunek do Nightflyers.^^

ocenił(a) serial na 8
Mcink

Nie będzie drugiego sezonu.

ocenił(a) serial na 8
Niskobudzetowy

Szkoda...

ocenił(a) serial na 8
georgelucas85

Również się zgadzam. Ciekawy, spójny, bez dłużyzn, trzyma w napięciu i budzi "syndrom jeszcze jednego odcinka", co nieczęsto się na Netflixie zdarza. Zaznaczam jednak, że piszę to jako fan gatunku.

ocenił(a) serial na 7
georgelucas85

ja też obejrzałem mimo fatalnych opinii i mi również serial się spodobał , obejrzałem w dwa dni ,jak widać opinię trzeba wyrobić sobie samemu , a poza tym każdy ma inny gust

georgelucas85

Nie podobał mi się zupełnie. Po obejrzeniu pierwszego odcinka miałam raczej syndrom 'nie obejrzeć' kolejnego.
Rażące dysproporcje wobec tego, co teraz uznaje się za standardy kosmicznych podróży. Jak już biorą świat podobny do naszego jako tło, to niech nie wyskakują nagle jak filip z konopii.

ocenił(a) serial na 8
asikh

Hmm... A mogłabyś sprecyzować / rozwinąć, na czym polegają te standardy kosmicznych podróży we współczesnym kinie?

Mcink

O to samo chciałam dopytać:) cóż to za standardy???

ocenił(a) serial na 8
Mcink

Jak to na czym? Standardy w dzisiejszym kosmicznym kinie to musi być kalka, kropka w kropkę starego filmu przykład SW ep 7 i 8 :) Jeśli to nie kalka nazwana nowym oryginalnym filmem to się lemingowi film nie spodoba :)

ocenił(a) serial na 3
marcueus

może jakieś testy psychologiczne? chociażby to powinno być standardem.. załoga nightflyersa biega jak w amoku. zespół jest kompletnie niezgrany. koleś po śmierci dziecka i dziewczyny powinien trafić pod obserwację, a nie latać z siekierą xD to mogła być dobra historia, a wyszedł gniotek

ocenił(a) serial na 8
georgelucas85

Też mi się podobał. Dobrze że zacząłem oglądać zanim sprawdziłem na filmwebie bo pewnie bym odpuścił.

daber

nauczyłem się już tym nie kierować ,a raczej przeczytać opis fabuły, by sprawdzić czy mnie w ogóle zainteresuje i wtedy oglądam czy film czy serial. Jak marny to przerywam i tyle.

ocenił(a) serial na 4
georgelucas85

Trochę się zgodzę a trochę nie. Dla porównania pozwoliłem sobie obejrzeć poprzednią ekranizację tego dzieła, która ukazała się w 1987 roku i podobnie jak wydanie współczesne została "zaorana" przez krytyków. Tymczasem pod względem prowadzenia fabuły i zaakcentowania wątku głównego, stara wersja okazuje się, o zgrozo, mniej kulawa. Już wyjaśniam dlaczego. Otóż, w dziele z 87 roku Nightflyer jest statkiem bezzałogowym (nie licząc kapitana), zaprojektowanym do transportu i dalekosiężnych wypraw. W przeciwieństwie do współczesnej adaptacji głównym wątkiem jest kapitan Roy i sam statek. Roy wyjawia już na początku historii, że jest człowiekiem wyhodowanym na potrzeby kobiety, która statek zaprojektowała. Całe przedsięwzięcie to niejako jej dom a Roy miał stać się jej towarzyszem oraz kochankiem. Niestety zmarła przed jego narodzinami. Przez całe lata przemierza więc kosmos w towarzystwie, jak się można domyślić, jedynie statku. Użycie hologramu zostało w starszej wersji również lepiej wyjaśnione. Urodzony w kosmosie, nie mający kontaktu z ludźmi, Roy żywi uzasadnioną obawę, że jego układ odpornościowy nie podoła wyzwaniu niesionemu przez niegroźne dla innych bakcyle. Mimo to, poznawszy koordynatorkę grupy naukowców, zmienia zdanie i po powrocie z wyprawy chce by ta go zabrała z pokładu, nawet jeśli to ma go kosztować życie. I to jest, drodzy państwo, dobra, prosta, trzymająca się kupy i uzasadniająca wszystko inne fabuła główna. Nie ten bełkot jaki nam zaserwowano w 2019 roku.

Na kanwie takiej fabuły można zrozumieć dlaczego nikt nie sprawdził niczego przed odlotem, dlaczego statek atakuje pasażerów oraz, co ważne, dlaczego ich od razu nie wykańcza wypompowując im na przykład powietrze z kabin jak śpią. Wszystko zamyka się bowiem w relacji matka-syn łamane przez zazdrosna kobieta-kochanek, która to dowiaduje się, że jej ukochane dzieło chce opuścić pokład. Z jednej strony chce go przekonać by został, z drugiej nienawidzi (co też jest od razu powiedziane w filmie) ludzi jako takich. Wyprawa by nawiązać kontakt z obcymi, oszalały od wrogich myśli telepata czy inne problemy natury psychicznej wśród naukowców stają się w tym momencie tłem a przy tym idealną pożywką dla fabuły głównej. To nie są ludzie obeznani z kosmosem, to nie są wyszkoleni piloci, to ziemscy naukowcy, którzy mają pewne podejrzenia co do natury wykrytych sygnałów i chcą je sprawdzić mimo, że nikt im nie chce uwierzyć. Z założenia zatem są wszyscy trochę szaleni i w klaustrofobicznych realiach wyprawy w przestrzeń może im się to tylko pogłębić.

Gdyby twórcy naszej świeżynki trzymali się tych założeń, przedstawili je klarownie i dali widzowi zrozumieć co się na ekranie odpierdala i dlaczego, to nie byłoby takiej fali krytyki. Należało wybrać albo historię Roya, albo,( tak jak mi się wydawało, że chcieli zrobić na początku) młodego telepaty. Bo prawdę powiedziawszy to on jedyny, jako postać wydał mi się autentyczny i dobrze zagrany a to co było między nim i panią doktor mogłoby być clue historii (skoro już nie chcieli się bawić w odgrzewanie kotleta sprzed lat). Tymczasem wszystko zostało spłycone, poobcinane, wygaszone i mimo dobrej realizacji, fajnych efektów i przemyślanych zdjęć, okazało się nieporozumieniem.

Co ciekawe, nie oglądało mi się tego źle. Byłem ciekaw co w końcu z tego wyjdzie, miałem nadzieję, że jakoś ten bajzel pozbierają do kupy w ostatnich dwóch odcinkach czy zrobią jakiś niesamowity zwrot akcji, ale... Bardzo brzydko mnie oszukali. Dlatego serial zostawia bardzo mieszane odczucia. Jeśli na niego spojrzeć jak na taką tam sobie space operę to spokojnie by uszedł. Niestety zaistniała próba, by zrobić z tego ni to thriller, ni to horror, ni to dramat psychologiczny, co sugeruje poważniejsze traktowanie widza. A tego niestety zabrakło. I tak na koniec dodam, że motyw profesorka od nieżywej córki, który jest końcowo wypchany na główny plan, prawdę mówiąc był jednym z najsłabszych i bardziej irytujących wątków w całej historii.

ocenił(a) serial na 8
Arnaud_Amaury

Dzięki za wyjaśnienia!

Rozumiem, że dla kogoś, kto patrzył na ten serial jak na ekranizację książki lub ewentualnie jak na remake jej wcześniejszej ekranizacji, mógł się rozczarować... Pewnie stąd właśnie takie niskie oceny i krytyka.

Ja jednak nie znam ani książki George'a Martina, ani tego wcześniejszego filmu. Oglądałem serial po prostu jako coś nowego, jako oryginalny serial science-fiction, nie mając żadnych założeń ani oczekiwań. Bardzo lubię gatunek science-fiction, a niestety, jeśli chodzi zwłaszcza o seriale TV w tej tematyce, to jestem bardzo rozczarowany tym, co obecnie dostajemy.... Na tle tego całego badziewia (np. na Netflixie), Nightflyers moim zdaniem naprawdę się wyróżnia - ma w sobie coś i dobrze się to ogląda. Ty też to zauważyłeś!

Co do tej niejednoznaczności gatunkowej to mnie akurat to nie przeszkadza - zgadzam się, że trudno ten serial jednoznacznie zdefiniować jako thriller, horror, dramat czy coś jeszcze innego. Mam jednak wrażenie, że takie łamanie sztywnych konwencji i granic gatunków staje się jakimś takim trendem współczesnego kina i telewizji - jak dla mnie tendencja do zaakceptowania ;)

Arnaud_Amaury

czy jest tam jakiś konkretny obcy/pozaziemska forma istnienia? Jeśli tam, to co robi, jakie ma cele i co osiąga? Nie mam czasu oglądać całości, interesuje mnie samo zagadnienie i formalne rozwiązania. Będę wdzięczy za spojlery ;)

ocenił(a) serial na 4
clavier

Jest. Nic konkretnego z jego obecności nie wynika.

clavier

Serial jest niby fantastyczno-naukowy, ale człon "naukowy" jest mocno niedorozwinięty, a twórców mało obchodzą obcy i niewiele o nich wiadomo. Statek dolatuje w końcu do obcego/roju obcych (?), ale nie wysyłają oni żadnej wiadomości, ani wzorów matematycznych. Dział naukowy wyprawy twierdzi, że nawiązali kontakt, ale jakoś tak bez logiki i sensownych dowodów. Statek/statki obcych wysyła jakieś dziwne promieniowanie do którego telepata się synchronizuje ma jakieś wizje i obcy coś mu mówią, ale bohaterowie serialu za namową twórców scenariusza nie drążą tematu, co niby obcy pokazali i powiedzieli. Serial ma masę dziur, ale chyba (?) chodziło o to, że im bliżej statku obcych, tym więcej zwidów i halucynacji ma załoga.

Bolovv

czyli lekkie inspiracje Solaris Lema, tyle, że nie ta liga?

ocenił(a) serial na 7
Arnaud_Amaury

Boleśnie rzuca mi się w oczy jedna rzecz w Twojej wiadomości.
Całośc sprowadza się do: Bo ja chcę, żeby mi z miejsca wszystko powiedzieli, żebym nawet sekundy nie musiał myśleć. To jest problem.

ocenił(a) serial na 4
Dealric

Co innego powiedzieć „wszystko” a co innego nie powiedzieć nic. Porównałem jedynie różnice między wersją sprzed lat a jej współczesnym wydaniem. Nasunął mi się wtedy wniosek, że tą samą historię można przedstawić lepiej. Z kolei „prościej” oznacza „gorzej” tylko dla pewnego rodzaju ludzi, którym się wydaje, że jak coś jest udziwnione i pokrętne to z mety jest mądrzejsze. Nie jest. Tu scenarzysta tak bardzo chciał opowiedzieć wszystko inaczej, że dokonał brawurowej operacji serca przez odbyt. Niby się udała, ale wszyscy strasznie się umęczyli i naoglądali stolca.

ocenił(a) serial na 7
Arnaud_Amaury

Problem jest tu taki, że doszukujesz się jaki stereotyp znaleźć by poprzeć swoje zdanie. Nie dajesz argumentu. Dajesz stereotyp mający umniejszyć kogoś kto się ślepo z Tobą nie zgodzi. Żałosne.

Ale skoro jesteś tak prostym człowiekiem, to postaraj się raz ruszyć mózg. Zastanów się dlaczego króciutka historia nie jest możliwa do przeniesienia na format serialowy? Jestem pewny, że wpadniesz na to. W końcu.

Choć z drugiej strony, skoro jak sam twierdzisz, z serialu nie zrozumiałeś/aś nic, to to w końcu może nigdy nie nadejść :)

ocenił(a) serial na 4
Dealric

Problem jest raczej tego typu, że wytłumaczyłem o co mi chodzi a to czy się ze mną zgadzasz czy nie, nie jest dla mnie kluczowe. I nie chcę absolutnie niczego nikomu umniejszyć. Możesz to odbierać osobiście jeśli chcesz, ale żebym chciał komuś umniejszyć musiałbym mieć do tej osoby jakiś stosunek. Na przykład do Ciebie. A jaki ja mam mieć stosunek do Ciebie jeśli przestajesz istnieć gdy zamknę kartę przeglądarki? Ciężko o coś mniej osobistego. Dlatego jeśli chcesz się doszukiwać czegoś tak personalnego to oczywiście droga wolna, ale przemierzysz ją samotnie. Pozdrawiam. :)

ocenił(a) serial na 7
georgelucas85

Mi tez się podoba. Nie rozumiem ludzi którzy dają ocenę 1-4. Serial na prawdę jest solidnie zrobiony. Jest masa badziewia która nie ma najmniejszego startu do tego serialu, a jest oceniona na 7-8!

sq8jlm

Bo badziewie bardziej pasuje do intelektu większości widzów. Wystarczy przejrzeć Filmweb, i zobaczyć jak tandetne filmy , są wysoko punktowane. Nie wiem kto to ocenia, albo w jakim jest wieku .
Niektórym wystarczy że na cycki aktorek popatrzą, albo że jest seks czy flaki wypływają. I już.

ocenił(a) serial na 7
Vegelicious

Powiedział człowiek, który wstydzi się przyznać do własnych ocen? :)

sq8jlm

weź pod uwagę, że oceniają dwie grupy ludzi:
1. ci którzy lubią i znają SF , naoglądali się różnych rzeczy w tym takich na bardzo wysokim poziomie,
2. ci, którzy lubią SF.
Ocena ogólna jest wypadkową ocen tych dwóch grup.
Ja nie obejrzałem całego, temat i historia mnie zaciekawiły, ale realizacja jest marna.
Nie chodzi tylko o efekty i scenografię, ale głównie o scenariusz (poprawne politycznie dialogi, jakieś gadki o zaufaniu 3-4 razy w każdym odcinku, o tym , co słuszne, o prawie do szczęścia, wadze relacji, no banały straszne, wątek cioci Agathy mnie rozwalił ;) . Reżyseria i montaż też niedobre, bo wątki są sztucznie rwane i emocje jeśli już rosną , to za chwilę siadają, bo jest przejście do innego wątku. Czyli nie ma zachowanego tzw. rytmu. Aktorzy albo robią zbolałe miny, albo sztucznie/przyjaźnie się uśmiechają. Emocje słabo wygrane. W sensie płytko.
Ja akurat jestem wymagający i trudno mnie zadowolić, więc wiadomo, że będę się bardziej czepiać i marudzić jak sam diabeł ;))) Jeśli chcesz wiedzieć, o co mi mniej więcej chodzi, to
Porównaj sobie to choćby do Gry o tron, który jest świetny pod każdym względem. Tam się nie ma czego czepić warsztatowo, ewentualnie ktoś może zwyczajnie nie lubić fantasy. Ale realizacja majstersztyk. Z SF polecam np. Ghost of the shell, film , serialu nie oglądałem.

ocenił(a) serial na 3
georgelucas85

Serial jest dziurawy jak ser szwajcarski. Nic tu nie gra. Postacie są płytkie. Wszyscy zachowują się irracjonalnie. Najgorsze jest jednak to oglądając ten serial mam wrażenie że na pokładzie tego statku znaleźli się sami najgłupsi ludzie z ujemnymi kompetencjami.

LiYuan

To prawda, że wszyscy się tak zachowują i już w pierwszym czy drugim odcinku uznałam, że każda postać zachowuje się dziwnie i ma coś na sumieniu:) do mnie taki klimat ostatecznie przemówił.

georgelucas85

Ze mną chyba też jest coś nie tak :) serial obejrzałam z chłopakiem w 3 dni i bardzo nam się podobał. Jasne, że podczas oglądania zadawaliśmy wiele pytań dotyczących niespójności w fabule, ale ostatecznie uznaliśmy, że ogląda się go przyjemnie i daje on również w pewien sposób do myślenia bo na końcu wywiązała się między nami ciekawa dyskusja. Uważam, że najlepszym pomysłem byłoby obejrzeć go na czapie :) wtedy każdemu by się spodobał.

georgelucas85

Naprawdę z czystym sumieniem możecie napisać, że np. odcinek ze świętym darem Wam się podobał i jest to spójny obraz?

ocenił(a) serial na 8
Nox_A

Muszę przyznać, że to rzeczywiście był najsłabszy odcinek, który mocno odstawał od całej reszty i tak na prawdę, gdyby go nie było to fabularnie serial nic by nie stracił ;) Choć domyślam się, że powodem wplecenia tej historii miało być ukazanie, że im bliżej statków Volcrynów znajdowali się bohaterowie tym dziwniejsze rzeczy miały się dziać. Ale zgadzam się, wyszło słabo.

ocenił(a) serial na 7
Nox_A

Tego odcinka powinno nie być. Niczego nie wnosił do fabuły i był totalnie bez sensu.

georgelucas85

Nie czytałem książki. Serial jestem póki co w połowie, ale na pewno nie zasługuje na oceny poniżej 7... Chyba że ktoś nie lubi S-F, ale to po cholerę ogląda???

ocenił(a) serial na 7
georgelucas85

Ehhh obejrzałem cały pierwszy sezon i tak tak czasem to wszystko jest tak odrealnione, że aż oczy ze zdumienia przecierałem... Do tego jest kilka wątków co absolutnie psuje oglądanie a jednak obejrzałem cały i hmm jest ok. Do dobrego to mu oczywiście duuuuużo brakuje i naprawdę można było zrobić z tego bardzo dobry serial gdyż pole do popisu jest olbrzymie...
Podsumowując nie uważam że jest to czas stracony więc mały plusik jest.
Z tego o jakiś czas temu czytałem to nie ma decyzji czy będzie kolejny sezon, poczekamy zobaczymy.

ocenił(a) serial na 9
georgelucas85

Mi również ten serial bardzo się podobał. Trzymał w napięciu i był wciągający. Nie rozumiem dlaczego powszechnie oceniany jest negatywnie.

ocenił(a) serial na 5
Alek1984_filmweb

Przez dłużyzny, niespójności w fabule i beznadziejnych głównych bohaterów, których małostkowość i problemy psychiczne sprawiają, że przez cały czas zastanawiałem się, kto w ogóle puścił tych ludzi w kosmos.

ocenił(a) serial na 8
Specialek

Sami się puścili w sumie. Jak kto ma statek, to sobie może lecieć gdzie chce i z kim chce, przynajmniej w ten sposób jednostki szkodliwe dla społeczeństwa samoczynnie się wyeliminowały.

ocenił(a) serial na 1
RipRoy

Nie rozumiem jednego. Dlaczego mam się tłumaczyć i wyjaśniać, że film mi się nie spodobał.
Obiad jest albo smaczny albo się cofa. Nie muszę być kucharzem i znać się na gotowaniu, żeby stwierdzić, że jest niesmaczny.
Nie smakuje i już. Nie wiem dlaczego. Kucharza spytajcie. Gdyby przypalił albo przesolił, może i potrafiłbym to rozpoznać i wyjaśnić.
Jeśli zwyczajnie potrawę spieprzył, to skąd ja mam wiedzieć z czym przesadził, a czego dał za mało?Nie wiem. Ja wiem tylko, że mi nie smakowało.
Wynudziłem się, więc dałem 1

ocenił(a) serial na 8
prowrocek

skąd się ci ludzie biorą?

ocenił(a) serial na 7
Alek1984_filmweb

w porównaniu z Orgin?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones