Minął prawie rok, a ja nadrobiłem całość... Dlaczego tak się wlekłem? A no dlatego iż jak się okazuje ten serial jest jednak okropny. Pilot jeszcze daje nadzieje na ciekawy ciąg dalszy. Niestety już kolejne epizody to powtarzanie do znudzenia pewnych motywów (Robert Englund od czasu do czasu mówi jakieś trywializmy na wprost kamery), bądź epatowanie miernym humorem. A już największą wadą tego dzieła jest nieistniejąca inicjatywa głównych bohaterów. Fay i Frank trafiają do kawiarni by pomagać innym, a także móc wpływać na własny los. Tymczasem jak się okazuje w kolejnych odcinkach, za wszystkie sznurki i tak pociąga właściciel kawiarni, czyli Blackie. Wystarczy że pstryknie i można się przenieść do innej lokacji, wystarczy że włączy telewizor a na ekranie pokazuje się odpowiedź na zagwostkę itd. Tutaj nie ma o co się martwić, bo scenariusz napędza deus ex machina.

Finałowy odcinek wyreżyserowany przez Cravena jest chyba najbardziej barwny, ale też rozmywa wątpliwości z czym mamy do czynienia. Z ekranu zieje głupkowaty humor, a obiektem żartu są sikające krowy, karły przebrane za ufoludki oraz wiejska hołota. Więcej tu więc "śmieszkowania" z czego popadnie, niż konsekwentnie wytyczonej drogi jaką ten serial miałby zmierzać. Następne sezony nie miały prawa się udać. Toteż nie powstały.

Jako ciekawostkę dodam iż niniejsza produkcja była wyświetlana w Polsce. TVN emitował ją jako "Bar Widmo". Sam widziałem nawet jej spoty, ale dopiero po ostatnim epizodzie połączyłem sobie w głowie że to jednak leciało w telewizji. Jako 8-10latek bardzo chciałem zobaczyć chociaż odcinek, lecz pora emisji (22.00) wykluczała zgodę rodziców. Teraz nadrobiłem i przyznać muszę, zdecydowanie bardziej podobałoby się to mojemu wcześniejszemu "ja".

A ja to taki smark ogladalam(nie pytaj jakim cudem siedzialam do 22) lecz pamiętam jak przez mgłę,ze pierwsze(chyba 2 odc.)b.mi sie podobały..kolejne byly chalowe i nudne. Ogladalam,bo skusila mnie obecnosc Englunda;-) pozdrawiam;-)