Trzeci odcinek wyraźnie lepszy. Fabuła nie jest aż tak rozciągnięta jak w pełnometrażowym pilocie. Sceny walk ciekawsze, bardziej dynamiczne, lepiej oświetlone. Oczywiście daleko im do perfekcji, ale jak na produkcję telewizyjną z lat 90-tych jest OK. Szkoda, że postać Rokoffa nie powróciła, bo świetnie nadawał się na głównego wroga. Zamiast niego Tarzan musi więc walczyć z seksualnie niebezpiecznymi kobietami. W epizodzie drugim przeciwnikiem była Batwoman z głosem Ra ze "Stargate". W odcinku trzecim przyszła kolej na Cheetah. Nowy czarny sidekick Tarzana jest lepszy od poprzedniego. Nie próbuje być na siłę śmieszny, ma ciekawszą historię. Zobaczymy czy ta postać się jakoś fajnie rozwinie.

W każdym serialu przygodowym z XX wieku obowiązkowo musi pojawić się odcinek z walkami gladiatorów. Taki jest właśnie epizod czwarty. Okazuje się, że w Afryce żyją potomkowie starożytnych Rzymian, kompletnie oderwani od świata. Ich wodzem jest uzurpator Klaudiusz, jeden z tych złoczyńców, którzy próbują być charyzmatyczni ale używają nie tych środków co trzeba. Postać do zapomnienia. Timba powoli wyrasta na "damę" w opałach. Drugi odcinek z jego udziałem i drugi w którym zarzucana jest na niego sieć, a Tarzan musi go ratować. Jeśli taką rolę ma pełnić w serialu, to będzie bardzo niedobrze.

"Tarzan i szkarłatny diament" - odcinek słabszy od dwóch poprzednich. Przez większość czasu niewiele się dzieje a piękna blondie, która podrywa w tym epizodzie Tarzana, aktorsko stoi na poziomie Alicii Silverstone z "Batman & Robin". Może nawet jest gorsza. Tym razem scenarzyści serialu sięgają po kliszę ludzi-gadów. Mieszkają oni w jaskini za magicznym wodospadem i z tajemniczych powodów atakują mieszkańców tylko jednej wioski. Podczas gdy Tarzan musi opierać się zakusom ponętnej dziewczyny, Timba przejmuje inicjatywę i to on, a nie główny bohater, odkrywa spisek zagrażający mieszkańcom dżungli.

"Tarzan i czarna orchidea" - dość mętny odcinek, i to dosłownie. Timba zachorował i Tarzan szukając cudownego leku wpada w objęcia tajemniczej mgły. Nie pamięta niektórych wydarzeń, widzi dziwne rzeczy i nie wiadomo co jest rzeczywistością a co omamami. Czy trzyma się to wszystko kupy? Chyba nie za bardzo, ale w poprzednich epizodach nie było dużo lepiej. Twórcy serialu lubują się w pokazywaniu Tarzana skaczącego z wodospadu. Chyba zacznę walić kielona za każdym razem, gdy będzie to robił, może być z tego fajna pijacka gra.

"Tarzan and the Reflections in an Evil Eye" - najgorszy odcinek jak do tej pory, teraz może być tylko lepiej. Fabuła od początku nie była mocną stroną tego serialu, ale w tym epizodzie jest kompletnie bez sensu. Nie dowiedziałem się nawet jaka była motywacja złoczyńcy. Takiego scenopisarskiego lenistwa chyba nigdy nie widziałem.

Niestety całość nie zachwyca serial uważam bardzo słaby, niby tak jak napisałeś aktor wizualnie i też przeżywa różne przygody, jednak mam wrażenie że serial niestety wygląda mocno archaicznie pod fabularnym i też wizualnym ):