j.w słuzby MI5 i MI6 sa tam pokazane jak jakies przedszkole pełne rozbrykanych dzieci.
Moment gdy koles sledzi Villanelle do klubu jest kompletnie odrealniony, idzie kilka metrów za nia jak gdyby nigdy nic, zupełnie sie nie kryjac, co przeczy zasadom konspiracji. Eve nie zabiera narzedzia zbrodni zostawiajac odciski palców, jest portret pamieciowy, a mimo to nikt nie potrafi jej złapać.
Serial nie ma nic wspólnego z prawdziwymi szpiegowskimi serialami.
Dla odmiany polecam obejrzec The Looming Tower, przynajmniej nie oglada sie go jak bajki dla małych dzieci.
To ktoś ten serial ogląda dla rozkoszowania się realiami pracy służb specjalnych? :D
Najwidoczniej tak. Natomiast bardziej zasmuca mnie fakt, że ktoś tutaj najzwyczajniej w świecie nie dostrzega konwencji tego serialu. Wystarczy jeden odcinek, aby stwierdzić z czym mamy do czynienia.